Córka Pierwsza spędza dużo czasu z moją sąsiadką M. i jej córeczką K. Sąsiadka, zwana ciocią M. jest w 6 miesiącu ciąży (zaraza ode mnie poszła…)
– A wiesz mamo, Ty masz mniejszy brzuch niż ciocia M.
– Miło mi…. a wiesz chociaż dlaczego ciocia M. ma taki duży brzuch?
– Wiem! Bo za nami nie nadąża.
(ciotka jak idzie na spacer to ciągle krzyczy: „Ej, wolniej, bo za wami nie nadążam!)
Mąż robi mi portretowe zdjęcia. Córka Pierwsza przygląda się z boku, w końcu mówi do mnie:
– To idź już sobie, teraz ja!
Idę do sąsiadki M. po CP
– Ja nie chcę iść do domu!
– Słyszysz, Córka Pierwsza nie chce iść do domu – mówi sąsiadka
– No mama, wypij kawę!
i tak mnie dziecko na kawę wprosiło 😀
Córka Pierwsza stoi w sklepie przy stoisku mięsnym z paką paluszków Juniorków i sama do siebie:
– Lubię paluszki. Przyjdzie K. i ją poczęstuję paluszkami. Bo dzieci jedzą paluszki. Córka Druga nie je paluszków*, bo nie jest dzieckiem tylko małą dziewczynką. Więc ja z K. będę jadła paluszki, a Córka Druga nie, bo nie może…..
Monolog trwał jakieś 5 min. Sprzedawczyni wreszcie nie wytrzymała i parsknęła śmiechem na kolejne „Córka Druga nie je paluszków, ale K. je paluszki”
– Mamo, a co to jest?
– Stanik. Jak będziesz duża to też będziesz taki miała.
– No coś Ty, mamo! Oszalałaś? Ja jestem duża przecież!
A teraz, dla niepoznaki, mistrzyni ciętej riposty, czyli dowód na to że Córka Pierwsza ma język giętki po mamusi. Rozmowa z mężem.
– Poszłabym sobie do kina, nawet na polską romantyczną komedię.
– Mogę Ci ściągnąć jakąś polską romantyczną komedię.
– Taaa, będziesz chciał seksu, to Ci ściągnę filmik z netu!
* Gówno prawda. Córka Druga wpiernicza paluszki jakby to robiła od 10 lat!