Niby moja krew. Nawet do mnie jest ciut podobna. Ale Córka Pierwsza i tak ma zupełnie inny światopogląd…
Wyjrzałam przez okno i myślę:
– Leje jak z cebra, zwariuję z laskami w domu cały dzień…
Córka Pierwsza wyjrzała przez okno i mówi:
– O, mama! Pada! Założę kalosze i idziemy na spacerek!!!
Córka Pierwsza nie szanuje także mojej pracy i bałagani ile wlezie, więc zdarza mi się że na nią krzyknę:
– Wjechałaś rowerem w ścianę i ją pobrudziłaś. Łobuz jesteś!
– Nie obrażaj mnie!
Poszła do kuchni, wzięła ścierkę, wytarła ścianę:
– O! Posprzątałam, idziemy!