Córka Pierwsza ma talent….
– Mamo zrobiłam króliczka z ciastoliny! Ładny???
ooo dżizas…
– Tak, prześliczny…
– Mama jest łobuuuuziak, tata jest łobuuuuuziak, ale babcia nie pozwala mi mówić łobuziak….
A poniższym tekstem położyła mnie na łopatki. Powaliła zupełnie. Sprawiła, że wbiło mnie w ziemię i nie wiedziałam co powiedzieć.
Przechodzimy obok polany, na której stoi krzyż z Chrystusem.
Córka Pierwsza: Patrz mamo, chłopczyk wisi na maszcie!
Uszy przymałe, ale bez problemu widać dwa duże królicze zęby!
oplułam klawiaturę przy tym chłopczyku na maszcie ;D
nad morzem mieszkamy. Maszty widzi często. Krzyże najwyraźniej nie 😉
ciesz sie, ze lepi. Moja cora jest na etapie rozdrabniania ciastoliny w drobny pyl. im wiecej drobinek WSZEDZIE tym lepiej.
mój kiedyś zapodał tekst w kościele (na cały głos oczywiście), że Jezusek się wspina po krzyżu do góry. Muszę to też opisać. Zupełnie zapomniałam tę scenkę:)
pozdrowionka
Oby moj syn pierwszy i ostatni (: w przyszlosci tez tak lajcikowo podchodzil do tematu religii
padłam! uwielbiam i czytam od nowa!