Córki pojechały z babcią i dziadkiem na wycieczkę. Samochodem. I jadą, a Córka Druga, która mocno sepleni:
– Babciu, a kupisz mi pizzę?
– Dziecko, jak dojedziemy na miejsce i będzie jakaś pizzeria, to kupię.
– Ale ja chcę pizzę!
– No dobrze, dostaniesz, ale jak dojedziemy.
Córka Druga wybuchła płaczem, dziadek się wkurzył, ogólnie afera i samochód z wariatami. Po chwili, gdy się uspokoiła, powiedziała jeszcze raz.
– Nie chcę pizzy, chcę się NAPIĆ. Picie, nie pizzę!
____________________________________
Córka Druga przyniosła z kuchni salaterkę z galaretką. A łapy miała brudne strasznie. Czarnoziem za pazurami, ogólnie syf godny największego wiejskiego syfiarza. No i podchodzi z tą salaterką, wkłada palucha w galaretkę i pyta:
– Mogę zjeść? – po czym bez krępacji ładuje palucha do buzi.
– Możesz, ale najpierw umyj łapy!
Poszła, umyła, wróciła po salaterkę.
– Idź do kuchni, przy stole usiądź – rozkazałam, bo potem zbieram żarcie z kanapy…
A na jej stołowym miejscu chwilę wcześniej stał talerz z ryżem z kurczakiem curry, więc gdy jadła, to na obrus spadły trzy ziarenka tego ryżu. Córka Druga wpadła w stan oburzenia:
– Przy brudnym stole mam jeść???? To obrzydliwe!
______________________________________
CD dostała książeczkę. Książeczka ładna, „dostana” od reklamodawcy, pokażę ją Wam w poniedziałek. Przyszła Córka Pierwsza. Z fochem.
– Ona dostała książeczkę, a ja nic!
– Jak nic?? Jak nic????? Dwa dni temu sandały ci kupiłam! A ona chodzi w twoich, z zeszłego roku!
Córka Pierwsza chwilę pomyślała i odbiła piłeczkę:
– Ale w sandałach się chodzi przez chwilę, a taka książka to jest na całe życie!
__________________
Córki wertują na moim tablecie zdjęcia z wakacji i filmiki.
– Mamo, a czy ty na jakiejś króliczej farmie byłaś?
– Ja? Kiedy?
– No w Hiszpanii.
– Eeee? Nie…
– A nie kurde, w Belgii! – poprawiła się Córka Pierwsza.
– Ja ci dam „kurde”! Jak ja ci dam „kurde”, to się nie pozbierasz – miło wytłumaczyłam dziecku, że przeklinanie jest nie na miejscu i że królika miał w domu Belg, u którego wynajmowałyśmy z siostrą pokój.
I w tej właśnie chwili CD włączyła filmik nagrany przez ich ciotkę, a moją siostrę przypadkiem, bo nie ten guziczek nacisnęła.
Kurde ja nie wiem gdzie te dzieci uczą się przekleństw, przecież u nas nikt nie przeklina 😀
No w przedszkolu.
Oooo właśnie tam!! 🙂 I na podwórku jeszcze 🙂
Monika O-a i chuj wie, gdzie jeszcze…
K@#$% ja pie@#$%& każdemu się może wymsknąć bez przesady 😀
No no w przedszkolu i w szkole 😛
Moje w domu, bo ja klne jak szewc.
film się nie chce uruchomić ;(
Coś popsułeś
Jak zwykle….
pewnie psypadkiem:d
Spróbuj w innej przeglądarce, u mnie też nie działało 😉
ok włąsnie doczytałąm , ze słowo kurde to potocznie znacyz kur… i chol…. kurde ucze dzieci przeklinac 🙁
tak, może mówić jedynie „motyla noga”
ta i kurza twarz 😀
Justyna Radosz O! To dobre!
Jak wolno przeklinać:
– Motyla noga!
– Piernik jasny!
– Kurtka na wacie!
– Do kroćset fur beczek!
– Na krowie kopytko!
– Kuchnia felek!
– Kurza melodia!
Jak nie wolno przeklinać:
– Tam do kata!
– Na rany koguta!
– Niech to dunder świśnie! http://deser.gazeta.pl/deser/1,111856,10053811,__Kuchnia_felek_____czyli_jak_przeklinac_po_katolicku_.html
zanim bym sobie przypomniałą te katolickie przeklenstwa to wyrzuciłabym zapewne z siebie cala łacine ;D
Justyna Radosz a są jakieś dla ateistów? Bo ja jestem ateistyczną fundamentalistką 😀
Romi tu nie ma nic do śmiacia mam ujowe życie i do nieba nie pojde 🙁
Matka Sanepid musisz posuzkac, ja poprostu pytałam wujka google czy ta Twoja „motyla noga” to napewno nie jest przekleństwo i wyskoczylo to wiec pomyślałąm , ze wkleje bedzie sciąga jak nic 😛
ja chyba kilka lat, tym bardziej , ze słucham muzyki gdzie bardzo czesto sa przekleństwa 🙂 ale moje dzieci nie powtarzaja pryznajmniej nie przy mnie 😛 starszy wie ze to złe , a mały nie mowi wiec moze dlatego 😀
wlasnie mi sie przypomniało wieszajac pranie , że ja nawet mam bluzga na koszulce 😀 cos podobnego z takim tekstem http://szafa.pl/c22924438-biala-bluzka-z-nadrukiem-mala-mi-jestem-taka-osoba.html fajna kosuzlka bardzo kontrowersyjna , nektózy mezczyzni sie usmiechaja , inni mowia , ze nie wierza :p dziewcyzny zazdroszcza , a starsi jak wyczytaja bluzga to patrza jakbym byłą nie z tej ziemi 😀
Uwielbiam koszulki z Małą Mi. A jak dorwałam z tym właśnie tekstem, to wiedziałam, że musi być dla mojej nastolatki. No wypisz, wymaluj cała ona. Córcia przeszczęśliwa, dumnie w niej paraduje. Ostatnio mocno starsza pani, w wiadomym bereciku aż się przeżegnała do tej koszulki:) Miałyśmy z tego sporo radochy. I nasuwa się pytanie kto jest bardziej walnięty. „Stateczna” matka trójki dzieci czy bziknięta szesnastolatka?
Justyna Radosz CP kupię. Tylko zamiast „diabeł” powinna być „matka”
mysle , ze jak przelejesz odpowiedni hajs to napisza co tam sobie zyczysz 😀
Moje dziecię ostatnio mówiło „jasna choinka ” bo ” Cholera jasna ” nie wolno 😛
Matka, czyt. JA, przyje..znaczy sie uderzyla malym palcem od nogi w noge od stołu i rzucila wykwintna wiazanke co by sobie ulzyc troche.. Na to moja wyrodna 3-latka zwija sie ze śmiechu na dywanie.. Pytam czego się śmieje? Przeciez to wcale śmieszne nie bylo.. A Ida na to.. Smieszne jak cholela.. I juz placze prawie z tego uchachania. Takze ten.. Jesteśmy na dobrej drodze w nauce naszego pieknego jezyka 🙂
Mąż jak był mały nie wymawiał dobrze „r”…tesciowa się troche martwiła, biegali do logopedy itp…do czasu aż się mu „wymsknęło” soczyste „kur@a” z pięknym „r” 😉 No i skończyo latanie po pseudoterapeutach:D Nie ma to jak podworkowo-domowo-przedszkolno-szkolny warsztat poprawnej polszczyzny:D
dzieci, dzieci – nie jest łatwo, ale zabawnie 😀