Dzieci z gorączką, dziadków niet, w lodówce pusto. Stwierdziłam, że wyskoczę do sklepu, a córki niech w tym czasie oglądają bajkę.
– Siedzieć na kanapie, nie ruszać się, nie wychodzić z domu, nikogo nie wpuszczać – instruuję.
– A jak dziadek przyjedzie? – spytała Córka Druga.
– Ma klucz, sam wejdzie.
– A jak listonosz z listem?
– To wrzuci list do skrzynki.
– A jak sąsiad?
– NIKOMU NIE OTWIERAĆ!
Córka Druga nie dawała jednak za wygraną.
– A jak ten sąsiad będzie chciał siku?
Genialna jest 🙂
Może i genialna, ale nawet nie zauważyła kiedy wróciłam….
A to Ci się Matko udało 😉
Siku to pół biedy, gorzej jak będzie sąsiad z grypą zołądkową 😉
Jak sąsiad, to znaczy że jego dom i jego kibel jest gdzieś w pobliżu 😉
No i jeszcze trzeba pamiętać, że dobry gospodarz niesie do domu 😉
Jak będzie chciał siku, to panowie dają sobie radę na łonie natury.
Zawsze lepiej siku niż dwójeczka
ale dba o bliźniego to dobrze 😉 tylko skoro nie widziała jak MS wraca to i dzwonka może nie usłyszeć i sąsiad się nie wysika 😉
dobre … ja moich też szkoliłam, tak ich wyszkoliłam, że kiedyś mąż stał pod drzwiami bo kluczy zapomniał, a dzieciaki go nie wpuściły, nawet do drzwi nie podeszli żeby zobaczyć kto to 😀 …
czyli nauki trafiły 🙂 Gorzej, co na to mąż stojący pd drzwiami 🙂
madre dzieci hi hi :PPP
Siku to siku, nie ma pomiłuj 😉
Mogła dalej pociągnąć:
'A jakby sąsiad przyniósł zakupy?’
No przecież logiczne pytanie… 😛
Dziadek, listonosz i i sąsiad, niczym trochę spóźnieni trzej królowie. Ale dary mają: klucz, list i płynne złoto 😉
” – Nie otwieraj, nie reaguj na domofon, masz mieć telefon na głośno,nie….
– Wiem, mama,wiem. Przecież znam procedury.”
Jaka empatyczna