Pomijając poranne potyczki córek, potem bawiły się już wzorowo. Pół dnia spędziły w ogródku. Córka Pierwsza siedziała na krzesełku odziana w tunel z zestawu namiotów ogrodowych. Bo jest niebiesko-żółty, jak sukienka Królewny Śnieżki. Siedziała w tym tunelu, który zwisał jej ze stóp i sięgał aż na głowę. Córka Druga siedziała na innym krześle, w drugiej części ogrodu. Tak po prostu, zwyczajnie, bez żadnych tunelowo-księżniczkowych odpałów.
– Królewiczuuuuu, królewiczuuuuu – krzyczy CP z wnętrza tunelu.
– Taaaa??? – Córka Druga wczuła się w rolę.
– Uratujesz mnie z tej wysokiej wieży????
– Taaaa..
– To chodź i mnie uratuj.
– Nieeeeeeee – po namyśle odpowiedziała Córka Druga.
A co sobie Królewicz będzie łapki brudził. Księżniczka zgłodnieje, to sama zejdzie. Albo zejdzie w wieży…
Przynajmniej komunikatywny był….
niebiesko-żółta jest również flaga ukrainy
Oj coś chyba wczoraj CD nie lubiła zbytnio CP 😉