Spacer niedzielny. Bo ciepło, bo wypada dzieci na pastwisko wyprowadzić, bo tak. Córka Pierwsza nagina na swoim rowerze po chodniku, Córka Druga idzie ze mną za rękę.
– O, a na tej ulicy mieszka twoja koleżanka – krzyknęłam do Córki Pierwszej, która ma w klasie tylko jedną koleżankę. A wiem, gdzie mieszka ta koleżanka, bo mi sąsiadka powiedziała. Taka sąsiadka, co wie o mnie wszystko, chociaż nigdy wcześniej z nią nie rozmawiałam. I o innych sąsiadach też wie wszystko. I stara się, by inni o innych też wiedzieli. Córka Pierwsza się ucieszyła, że tak blisko i że wiem gdzie, Córka Druga zaczęła drążyć temat:
– CP, stóóóóóóój!
Córka Pierwsza zatrzymała swój rower i musiała poczekać aż ją dogonimy.
– Jak wygląda twoja koleżanka? – spytała CD. CP dokładnie opisała kumpelę ze szkolnej ławki. Tak dokładnie, że łącznie z wyglądem jej kapci i ruszyła przed siebie.
– CP, stóóóóóóój!
CP się zatrzymała i znowu musiała poczekać, aż ją dogonimy.
– A jak wyglądają twoje kapcie? – spytała CD, jakby wygląd kapci był w tym momencie niezwykle ważny… albo jakby w ogóle był ważny.
CP spokojnie jej opisała szkolne obuwie, z detalami i ruszyła przed siebie.
– CP, stóóóóóóój!
CP się zatrzymała już nieco zniecierpliwiona, ale CD ją dogoniła i z miną niezwykle rozbrajającą poprosiła:
– Możesz mi jeszcze raz powiedzieć, jak wyglądają kapcie twojej koleżanki? Bo zapomniałam.
Diabeł tkwi w szczególach 🙂
Diabeł tkwi w kapciach.
genialne 🙂 to bardzo ważna informacja, jakie te kapcie 🙂
tak. Bez tego nie da się żyć.
No to jak wyglądają?? 🙂
ona podała tyle szczegółów, że zabij mnie… ale nie pamiętam 😉
To jak wróci to koniecznie poproś żeby Ci powtórzyła 😀
Może one po kapciach się rozpoznają?
po zapachu kapci 😉
Coś w stylu: dzisiaj na lekcji z języka polskiego usiadły koło mnie żólte kapcie z brokatowymi motylkami. A w nich dzieczynka 🙂
Moja młodsza też ma predyspozycje do prowadzenia uporczywych przesłuchań. Z tym, że ona niestety przesłuchuje mnie. Co ja bym dała, żeby się przerzucila na siostrę.
Mówisz, że rośnie mi przyszly prokurator, względnie sędzia?
Albo psychiatra. 🙂
Hahahahahahhaha, umrę 😀
Jako dziecko, nie cierpiałam nosić kapci w przedszkolu, bo nie do wszystkiego mi pasowały (pedantka od małego), więc musiałam mieć w szatni 2/3 pary butów. Jednak Twoja CD nie jest taka dziwna, jakby się mogło wydawać!
MS one obie są niesamowite. Czytam twoje posty już od półtora roku. A teraz gdy sama jestem w ciąży to mnie nie przeraża ponieważ lektura twojego blogu przekonuje mnie że można dać sobie radę ze wszystkim ( a błahą rzecz należy po prostu olać 🙂 ). No i uparłam się że córeczka będzie Marianna żebym mogła wołać na nią Marjanka 😀