Porządki w czterech kółkach

Córka Pierwsza kiedyś przyznała, że w naszym aucie „nieładnie pachnie”. Ja nie czułam jakiegoś szczególnego smrodu, nawet delikatnego nie czułam, ale faktycznie auto było nieco zabrudzone. Głównie piachem i bułką tartą, którą to całą zimę regularnie tarły zębami córki. Pierwszego dnia wiosny, który był w tym roku w drugiej połowie kwietnia, auto ustawiłam za domem i dokładnie je umyłam oraz odkurzyłam. Dodatkowo parę dni temu nabyłam drogą kupna saszetkę zapachową, którą ułożyłam niedaleko dźwigni zmiany biegów. Wczoraj CP ją przyuważyła:

– Mamo, a co to za kartonik?

– To zapach do samochodu.

– Hmmmm… i co? Nie działa?

Ech… Nie wyczuła dyskretnej woni cynamonu…

Za to z okazji Dnia Ziemi CP miała w przedszkolu zajęcia dotyczące dbania o planetę.

– A wiesz mamo, że pani powiedziała, że mój pokój to też jest planeta i trzeba o niego dbać?

Spodobał mi się tok myślenia nauczycielki z przedszkola:

– To co? Teraz będziesz sprzątać w pokoju?

– Nie, będę w nim śmieci sortować.

Zajebiście. Plastik pod łóżko, karton na półki, a organiczne do szuflady?

 

Dla równowagi dzisiaj w przedszkolu był Dzień Książki*  i każde dziecko miało przynieść swoją ulubioną książkę. Oczywiście przypomniałam sobie o przygotowaniu tej książki wczoraj późnym wieczorem, gdy dzieci już spały, więc samodzielnie wyszukałam książkę do nauki literek z limerykami. Nie podartą, mądrą, ładną. Położyłam na stoliku, by rano o niej nie zapomnieć.

– CP, tam na stoliku jest książka, którą weźmiesz do przedszkola – powiedziałam rano.

– A po co?

– Bo mieliście wziąć swoje ulubione książki.

CP spojrzała na książkę.

– I to jest moja ulubiona?

– Tak.

– No dobrze……

 

Jeszcze jedną radę mam dla tych, co odpieluchowują dzieci. Nie cieszcie się za bardzo, jak dzieciak zrobi siku na nocnik. Córka Pierwsza za każdym razem, gdy CD zrobiła siku, przybiegała krzycząc:

– Siusiu, siusiu, siusiu!

I teraz Córka Druga, gdy bardzo się cieszy, na przykład w sklepie, jak kupuję jej bułkę i ulubiony soczek, wrzeszczy:

– Siusiu, siusiu, siusiu!

To nie nastraja do dalszych zakupów….

 

 

* Tak dokładnie to Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Książkę wydałam, zresztą za parę dni znowu będę miała kilka sztuk na sprzedaż, a praw autorskich się najczęściej pozbywam oddając swoje teksty pisane na zamówienie. I teraz nie wiem czy mogę wznieść toast Lubuskim, bo to moje święto, czy nie bardzo…

7 odpowiedzi na “Porządki w czterech kółkach”

  1. Twoje – pij.Ja też się z tej okazji napiję !

  2. Twoje, Matko, jak najbardziej Twoje, więc toast się należy jak psu kość :). Cheers!!!

  3. joanna pisze:

    Matko, trzeba bylo dac córce swoja ksiazke;))

  4. kobitka pisze:

    oo dobrze się ubawiłam na wieczór:)

  5. iza pisze:

    też się ubawiłam :))) aż monitor oplułam 🙂 wszystkiego dobrego w dniu Twego Święta MS!!!

  6. Pracująca mama pisze:

    Oj tak, znam to. A dziś na ten przykład jest Dzień Marchewki w przedszkolu mojej córki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *