Wygrałam!

8 rano. Wtorek. Śpię (prawie). Przychodzi Córka Druga. W sukience, nieuczesana, ale sukienka całkiem spoko.

– Kaktusa (lody) możemy?  – i tutaj mnie uprzedziła – Śniadanie już jadłam!

– Gdzie?

– W kuchni. Kanapkę z dżemem.

– Skąd wzięłaś?

– Chleb z chlebaka, dżem z lodówki – CD już się zaczęła denerwować. – To możemy tego loda czy nie?

Opłaciło się 5 lat powtarzania:

– A co??? Rączki ci urwało? Sama zrób!

23 odpowiedzi na “Wygrałam!”

  1. To ja se lepiej wychowałam (masz jeszcze prswie rok bo syn moj starszy) wczoraj ok 9 puka do sypialni i pyta czy racze zehsc na sniadanie, bo stygnie…..parowki z mikrofali 🙂

  2. u mnie dziewczyny również też potrafią, ale czasem bywa takie powiedzenie, którym biorą mnie pod pic -” jak ty mamo zrobisz, to lepiej smakuje” hahaha 😉

  3. ania pisze:

    lody plis… nie loda 😉

  4. A jak kuchnia po tym wygląda?

  5. Monika EM pisze:

    Ja swojemu Młodemu wczoraj powiedziałam, że jak nie zje obiadu to nie może słodyczy. Spaghetti było „fuj, bo sos”, ja stwierdziłam, że jak zgłodnieje to zje i sobie poszłam, więc po kwadransie zastałam go robiącego sobie kanapki z keczupem i serem. Dostał tego lizaka 😀

  6. U mnie to samo, kanapki sami sobie robią, tylko muszę pilnować żeby syn jakieś warzywa jadł. Boleję nad tym, że do gotowania się nie biorą, ale to chyba moja wina, bo jestem despotką w kuchni i dumam jakby tu spuścić z tego despotyzmu. Zapisałam się w kolejkę do sanatorium, ale to pewnie za 2 lata 😀

  7. A jak im powiesz że nie mogą to odpuszczają?

    • Matka Sanepid pisze:

      pytają się, kiedy będą mogły. Jak powiem, że po południu to co kwadrans przychodzą i się pytają czy już jest popołudnie. Jak że po obiedzie, to chcą obiad o 9 rano.

  8. Ania Fornal pisze:

    Moja ma trzy lata i na śniadanie obsługuje siebie i brata. Dzisiaj na ich stoliku znalazłam rano trzy słoiki dżemu, cztery łyżki, a w kuchni rozlany kefir. Ale pół godziny do godziny snu jest tego warte 😀

  9. Aga pisze:

    O jeju, a ja 12 lat powtarzam swojej córci „zrób sobie jedzenie, jak jesteś głodna” (a mnie oczywiście w domu nie ma), a jak wracam po kilku godzinach to słyszę „głodna jestem” – więc do znudzenia powtarzam „klucza od lodówki przy d… nie miałam”… Da się jeszcze wychować? 😉

    • Moja mama też tak mówiła!
      Tylko że ja jestem antytalenciem, chciałam nauczyć się gotować, ale to się w zasadzie zawsze kończy katastrofą (ostatni wyczyn – prąd w całym pionie poszedł, ale za to mikser fajnie płonął, mam foty!)

Skomentuj Martyna Kalinowska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *