– Córko, jeszcze raz tak zrobisz to… – ostrzegałam Córkę Pierwszą, ale ta nagle mi przerwała.
– Tak wiem. Do lochu.
(pauza)
– Kurator by się uśmiał – skwitowała babcia, świadek zdarzenia.
(pauza)
– Proszę, jak sobie dzieci wyszkoliłaś – Marjanna była pod wrażeniem, gdy jej o tym opowiadałam.
– Tak, ale ja nigdy jej lochu nie proponowałam. Piwnicę, owszem, ale nie loch.
– Zajebistą musicie mieć piwnicę…
E tam. Przez wody gruntowe to taki pół parter jest. Z oknami na dodatek.
piwnice jak piwnice, ale córki są naj-zajebistrze 😀
Po mnie. No bo po kim?
Przeca że nie po listonoszu 😛
Miałam chłopaka listonosza…
Jak widać średni materiał na męża skoro „miałaś” 😀
to fakt 🙂 ale chyba ja byłam fajna, bo jak zanosił pocztę dziadowi, to zawsze mnie pozdrawiał 😉
to wy tam dziady macie na wsi?
Nie, ale mamy w tabletach słowniki z autokorektą
Mistrzyni ciętej riposty 😉
u nas zdecydowanie piwnica w użyciu i nawet czasami to działa 🙂
Kurde ze tez ja lochu nie mam…ani nawet piwnicy 🙁
A ostatnio w samochodzie-cala trojka sie kloci, wiec wrzwszcze- bo zaraz wam w tylek strzele. A jeden madrala- hahaha a my jestesmy przypieci w fotelikach
mam piwnicę w stodole wiec tam wysyłam potencjalnie niegrzeczne dzieci 😀
Z półtora roku temu w autobusie ciuciać do młodego zaczęła starsza pani . Poprosił grzecznie : nie mów do mnie . Do pani nie dotarło i dalej ciucia. Poprosił drugi raz a pani dalej swoje tiutiu…Nie wytrzymało dziecko i pełnym głosem zawołało : Nie rozumiesz ? Nie mów do mnie babo ! Tym razem dotarło..:-) . Miał wtedy ok. dwa lata
boskie….!!
A propo 🙂 Tekst z Neonówki. Co robi knur w zamku? Penetruje Lochy 😛