– Tatoooooo, zrób mi pieczone chlebki.
– Za chwilkę.
– No zrób!
– Za chwilkę, powiedziałem. Chcę doczytać do końca.
– Ale tatooooo, zrób mi pieczone chlebki.
– Czy ja mogę przeczytać ten artykuł do końca??? Z głodu umrzesz?
– Tak, umrę. No tatoooooooooo, zrób mi te pieczone chleeeeebki.
– K**** – przeklął szpetnie pod nosem ojciec, wstał z kanapy i powiedział: – Zaraz ci zrobię chlebki, ale najpierw pójdę do łazienki.
– Nie! Nie możesz. Musisz mi najpierw zrobić pieczone chleeeeebki.
Ojciec Biologiczny olał córkę i poszedł jednak do łazienki. Padło więc na mnie.
– Mamooooo, zrób mi pieczone chlebki.
Na boga, jeszcze raz usłyszę „pieczone chlebki” to kogoś powieszę.
Ojciec zrobił więc pieczone chlebki. Pachnie w całym domu smażonym masłem i topionym żółtym serem, więc się zemszczę:
– Córko, przynieś mi pieczonego chleeeebka!
edit: Powiedziała że nie może i położyła się na kanapie.
A jak sie robi taki pieczony chlebek?
sandwicze. Dwa kawałki chleba tostowego, w środku nadzienie, na gorąco