Po owocnej niedzieli… nie…. sobocie…. a zmęczona jestem, jakby to cały weekend już minął… Otóż po tej sobocie mam w suficie dziury. Nie mam za to szyn na firanki, bo ich nie będzie. Mam też tynk w obudowie od telewizora i w dekoderze. Dom – ruina.
A Córka Druga o mały włos nie miała rozbitego nosa. Bo jak schodziłam z drabiny, to się okazało, że CD wcale nie jest w kuchni, nie jest też w swoim pokoju, ani u babci. Była za mną. Na najniższych schodku drabiny. Akurat na wysokości mojej pięty, którą zamaszyście opuściłam ze schodka czwartego na trzeci. Myślę, że jutro ograniczy swoją obecność w dużym pokoju do minimum. Zwłaszcza, że jutro będę biegać z gipsem i te dziury zatykać. I myć sufit i ściany.
Edit:
Oglądam „Bitwa o dom”. Córka Pierwsza:
– Lubię ten program, tylko dlaczego oni ciągle tam coś remontują?
ważne, że żyje i z remontem do przodu… czyli bilans na plus 😀
Podziwiam:) ale to foto nie odzwierciedla stanu faktycznego remontu…mam nadzieję? bo miałaś tylko pomalować…
to miejsce wyglada znajomo, czy to kenilworth castle w UK?
W niedziele biegać z gipsem i te dziury zatykać. I myć sufit i ściany.???
A to Cię Matko wyklną z tej wiochy 😉
Będę biegać tylko po swoim domu. I będę w ubraniu.
Chyba krótko na wsi mieszkasz 😉
Ja całe życie.Można się przyzwyczaić.Do Jadźków.
Magdalena Edwards – nie wiem, ale dziury w suficie mam teraz tak duże jak te okna.
Zrób sobie okna dachowe 🙂
Jak? Nade mną babcia mieszka :>
Hmm, no faktycznie – nie da się.Pozostaje Ci załatać te dziury 🙂
My już od 2mcy zabieramy się do pomalowania i urządzenia pokoju dzieci…no cóż…przejrzałam już tyle inspiracji na pomysł pokoju da rodzeństwa, że już wszystko mi się bebła…nie dośc że chłopak i dziewczynka, to jeszcze duża różnica wieku…ehhh
Fajne pomysły na pokoje „podwójne” są na Ładne Rzeczy.
Matko…fenkju…Podoba się 🙂
Matko, ale żeś jest obrotna!!! Podziwiam i pozdrawiam 🙂
:))) Dzieci są radością tego świata – pamiętaj żeby powtarzać sobie to każdego dnia po wielokroć – może kiedyś się sprawdzi 🙂
Widzę, że masz dzieci podobne mojemu – w ośmiu miejscach naraz w czternastoma aktywnymi jednocześnie odnóżami :))) Pocieszę Cię więc może mówiąc, że z czasem liczba odnóży ulega zmniejszeniu, jak też wieloumiejscowienie również 🙂 Ale ja mam pojedynczy taki egzemplarz w domu i ma już 10 lat, więc…. hmmmm no musi Matka Sanepid trochę poczekać, no… 🙂