2018? To był świetny rok!

Podsumowania. Wszyscy je robią. Nie tylko księgowe. Blogerzy także. Na początku pomyślałam, że mi się nie chce, a później Google mi przysłało na maila informację o tym, gdzie byłam, co jadłam, co kupiłam i ja sobie nie pomyślałam, że mnie skurczysyny wszędzie śledzą. Pomyślałam: “WOW, działo się w tym 2018!”.

Zacznijmy od życia prywatnego.

No tutaj szału nie ma, poza tym, że poznałam M. M. przywrócił mi wiarę w to, że na świecie są jeszcze inteligentni faceci, nie obleśni, którzy mają dowcip idealnie kompatybilny z moim. M. na życiowego partnera nie bardzo się nadaje, ale lubi jeść. Świetnie się z nim chodzi po knajpach.

Dzieci

Zaczyna się dorastanie. Poza tym katują mnie Enejem. Jednak jako partnerki do rozmowy i podróżowania córki sprawdzają się znakomicie. Mamy wspólne hobby (łyżwy, rowery, namiot), potrafimy pogodzić się przy grach towarzyskich i planszówkach (toleruję tylko Story Cubes i Dixit), oglądamy razem seriale.

Zawodowo

Łojezu. Pomijając już świetne współprace na blogu, w szczególności z 5.10.15., napisałam ponad pół tysiąca tekstów dla różnych klientów. Było o podróżach, o dziecięcych zabawkach, o wypełnianiu zmarszczek i nic o kaszlu, ani o grzybicy pochwy. Najciekawszym zleceniem było stworzenie tekstu mailowego dla zespołu rockowego. Bardzo kreatywne zadanie. Mam nadzieję, że w 2019 wciąż będzie dobrze, a może nawet lepiej. Więcej o tym, co robię, gdy nie siedzę na Facebooku, tutaj.

Podróże

Pracuję, żeby jeść, płacić rachunki, tankować auto, ale nic mnie tak nie motywuje do życia, jak wizja podróży. W 2018 byłam w Grecji, na wyspach Zakynthos i Kefalonia. To było moje spełnione, wieloletnie marzenie. Okazało się, że nie tylko lubię zwiedzać, ale także leżeć na plaży, opalać się przy basenie, czy podziwiać turkusową wodę z pokładu greckiej łajby. Smakiem numer 1 w Grecji była dla mnie ośmiornica z grilla, o której marzę, odkąd wróciłam do domu.

Tak się spełnia marzenia…

Zatoka Wraku

Podziemne jeziorko Melissani.

Plaża Myrtos

Wysepka Cameo

Z córkami natomiast byłam pod namiotem w Toruniu, Ciechocinku i w Polańczyku.

Odwiedziłam też Marjannę i przy okazji zobaczyłam Londyn i Birmingham.

Polecałam Wam też wizytę na zamku w Malborku. Niezły wynik!

W 2019 przymierzam się do Krety (samotnie) i Podlasia (z dziewczynami i namiotem), kusi mnie też krótki wyjazd do Kazimierza Dolnego.

Koncerty

Byłam na trzech. Julia Pietrucha cudowna. Mogę z czystym sumieniem napisać, że dla mnie jest wokalistką numer 2, zaraz po Florence. Obie jej płyty uwielbiam, jej głos mnie kompletnie rozmiękcza. Od niechcenia pojechałam też na Jamesa Blunta. Jeszcze siostrę wciągnęłam. Obie byłyśmy zachwycone. Wcale nie jesteśmy…wróć! Nie byłyśmy fankami karłowatego 😉 Brytyjczyka, bo barwa głosu Jamesa nie jest naszą ulubioną. Bywa wręcz drażniąca. Okazało się jednak, że sam James jest tak uroczą, pozytywną osobą i że tak jego piosenki siedzą nam w głowach, że bawiłyśmy się znakomicie. Ed Sheeran nie zaskoczył. Koncert był dobry, ale nie czułam się powalona na kolana.

W 2019 wybieramy się na Florence and the Machine (mój 3 koncert tego zespołu). Liczymy na One Republic i Imagine Dragons, na to, że wpadną do Polski i że uda nam się kupić bilety.

Ludzie

Pierwsza połowa roku była dla mnie trudna, czułam się nieco osamotniona, a jednocześnie zamknęłam się na poznawanie nowych osób. Bo jestem wbrew pozorom nieśmiała i źle się czuję w towarzystwie. Udało mi się jednak poszerzyć krąg znajomych o kilka fantastycznych babek albo zacieśnić więzi z tymi, które gdzieś były w moim życiu, ale tylko od czasu do czasu. Tę sferę oceniam teraz bardzo dobrze. Mam z kim porozmawiać, mam do kogo wpaść na kawę, mam przyjaciół, którzy nie narzucają mi swojego zdania i ufają w moje wybory. Dziękuję im za to.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *