Czyli o ciuchach. Bo chyba nie myśleliście, że o dzieciach, prawda? Siedzimy więc sobie dzisiaj z kumpelą w naszym lokalnym starbaksie i żłopiemy kawę z dodatkiem przypraw korzennych. Bo ten czas już. Pokazuję sklep za szybą:
– Byłam tam dzisiaj. Mają bardzo fajne ręcznie robione rękawiczki. Takie bez palców w ogóle lub z klapeczką, którą sobie możesz na palce założyć.
– Minetki? – spytała koleżanka.
– No chyba tak, ale takie kolory mają młodzieżowe i nie bardzo no…
– To weź jakieś turkusowe, będą OK.
– Wiesz co… ale one się chyba nie nazywają minetki… no bo mineta to…
– Mitenki! – koleżankę olśniło. – Mitenki…..
Taka sytuacja….
Matka ma fajna koleżanke:)))
Fajną, fajną, tylko trochę upierdliwą. Gdy ja się pogrążam w depresji i separuję od społeczeństwa, ta chodzi za mną i mówi: Chodź na kawę… No chodź….
Ooooo nie. Depresjom i im podobnym mówimy stanowcze i zdecydowane NIE! Paszła z przyjaciółką na kawkę w minetkach 🙂
Katarzyna Czuchta bardzo zapracowaną i z mężem się wymijającą 😉
jak dobrze przeczytać, że jest więcej kobiet przekręcających wyrazy! proszę pozdrowić! 🙂
Ach, te przejęzyczenia 🙂 I ta rozmowa tylko o jednym… chlebie… Bo jak zapracowana i wymijająca, to i głodna z pewnością 🙂
Tak. Przy minetkach można się przejęzyczyć…
Głodnemu chleb na myśli czy co ? 😉
Najwyraźniej 😉
W zeszłym roku dostałam takie do męża na mikołaja. Mówi do mnie z uśmieszkiem ” a dzisiaj mikołaj przyniósł Ci minetki… i to dwie” ;p
I co? przyniósł? 😉
No tak właśnie niby przyniósł ale nie te na które liczyłam, bo to okres kolki niemowlęcej był i nocy bezsennych i w ogóle jak sobie przypomnę jaka posucha wtedy była to aż mi smutno ;p
Minetki buahaha
Taaaaaak….:D
Cudowne!!! Ha, ha 🙂
Ejj..powinnas uprzedzać!!Takim śmiechem parsknelam że nie dość że rozbudzilam zasypiajacego Ssaka to jeszcze teraz pewnie bita smietane ciągnie zamiast mleka!Cudne!
Sorry no..
Nigdy nie czytam Twoich postów przy usypianiu młodzieży ;p
O matko, to piękne przejęzyczenie :)))
MS, też znam takie osoby 😀
Magdalena Ferda i Anka Ka …. chyba coś o tych przejęzyczeniach wiecie 😉
oj tam oj tam:)najlepsze było pytanie w sklepie:”ma pani takie mi……..eee takie coś co ma pani na rekach”:D:D:D:D
Minetki bez palca, z palcami…palcówki?:)
Padłam! O fuck!
Fajny ten sklep, ;-)a tak samo jak Twoja koleżanka matko 😉
Nie chce nic mówić… mnie się ze 2 lata temu zdarzyło pomylić słowo „flegma” (wiem wiem, lekko olblesne słowo) ze słowem… „sperma” i to w kontekście tego czego moje dziecko ma pełno w buzi!! mina pani przedszkolanki mówiła sama za siebie 🙂
Ba. Ja kiedyś na 'favikon’ (czyli ten znaczek przy adresie strony internetowej) powiedziałam 'francpizderek’… I tak zostało wśród znajomych 🙂
No. I śmiechem męża obudziłam. Chyba mu powiem, ba, przeczytam o tych minetkach. Aż ciekawa jestem co będzie dalej ;D
kobieto! tekst „chyba nie myślałyście że o dzieciach” dla mnie mistrzostwo! i przejdzie do historii
I tost wylądował na klawiaturce i monitorku ukochanego laptopika. Matko… wymiatasz! I Wy laski też… W poniedziałek mam imieniny – już wiem co sobie zażyczę od Pana męża! Minetki… znaczy mitenki!
Haha, grunt to się dogadać 😀