– Jeszcze nic nie zrobiłem, a już jestem zmęczony – powiedział Adam Miauczyński. Ja się tak czuję codziennie od ponad tygodnia. Przez plecy, kaszel, katar, gorączkę, choroby dzieci. No to się dzisiaj zdrzemnąć przed południem chciałam. Dzieci obok, przed tv oczywiście, ja do wyra trochę pokimać. Ale Córka Druga co chwilę do kuchni biegała i trzaskała szafką. No co chwilę. Uderzenia piętek o panele, trzask drzwiczek od szafki. Nie wyspałam się za bardzo, ale też siły nie miałam, by sprawdzić, co też ona tam kombinuje.
Dowiedziałam się troszkę później.
Gdy zajrzałam do niedomkniętej szafki i zauważyłam rozsypany cukier.
Wyżarła cukier. Z dwóch cukierniczek.
Pamiętam, że mój śp. dziadek miał w swojej rodzinie chłopca, który miał ksywkę „Adaś-cukrzyk”. Nie, jego trzustka działała poprawnie, po prostu był znany z tego, że żarł cukier prosto z cukiernicy. Córka Druga wdała się w niego. Tylko nie wiem jakim cudem, bo nawet z dziadkiem spokrewnieni nie byliśmy.
Moja ma tak od momentu,kiedy babcia pokazala jej ,że mozna jeśc cukier z cukiernicy..:P Ja wychowywałam ją inaczej-a jeszcze dzisiaj-wyżerała…
ja jadałam chleb z masłem i cukrem 😉
Matko, wyśpij się! Jakto z dziadkiem spokrewniona nie bylaś?? 🙂
No nie byłam. Bo to był ojczym mojej mamy, ale że znałam tylko jego, to dla mnie był dziadkiem „właściwym”
moje dziecko tez spokrewnione z Twoim dziadkiem byc musi
ja też !! po paru latach moimi posilkiem był chleb z solą/chleb z keczupem:)
Chleb z masłem i cukrem to klasyka! Tylko moje dziecko potraktowało mnie jak wariatkę jak nieśmiało jej zaproponowałam ten rarytas 🙂
Dobre! 😀 ale to chyba normalna przypadłość dzieci, też podkradałam cukier z cukiernicy jak nikt nie patrzył 😛
Heheh 🙂
Przypomniała mi się historia z moim Frankiem:
Babcia przyłapała Go na podjadaniu cukru z cukierniczki.
B: „Co Ty robisz?!”
F: (odkładając łyżeczkę) „Ani słowa mamusi!” 🙂
Miał niecałe 3 lata… 😉
Moj syn przez kilka lat zarl maslo/margaryne – jakby mogl to by polowe wyzarl. Ale w sumie mu sie nie dziwie, bo angielskie maslo jest slone i pyyyszne 😀
A ok. Teraz rozumiem 🙂
No ja wszystko rozumiem, ale żeby tak cukier z cukierniczki? Choć w sumie nie próbowałam, może to pychota i nawet nie wiem, co tracę 😉
nie wiesz – ja do dziś wyjadam 😀
[…] na koniec pochwała będzie, dla Potomstwa 😉 Matka Sanepid spać nie mogła, bo jej Córki przeszkadzały. A Potomstwo Marjannie* nie! Wyjątkowo… […]
ja jadłem chleb z cukrem, polewany herbatą…
Ja swoją Córkę Młodszą również na wyżeraniu cukru przyłapałam: z szuflady, bezpośrednio z torebki… I nawet sobie cwaniara wymyśliła, że jak paluchy poślini to jej będzie lepiej szło… 😀
Mój ostatnio wpieprzał cukier z rozerwanej torebki w realu …
Wikul od kilku miesięcy wyżera mydło w kostkach. Co i rusz mam na nich ślady małych ząbków, a często także wielkie, wygryzione dziury…
To już zdrowiej z tym cukrem chyba jednak 😉
Słodkości jej jakoś nie nęcą. Od maleńkości woli kwaśne i oryginalne smaki. Jeszcze roku nie miała, gdy pół cytryny zżarła – aż jej się uszy trzęsły!
jak to mydło??????
Ano mydło. Preferuje Nivea Milk, ale Białym Jeleniem też nie pogardzi. Staram się, żeby przynajmniej mydełka Oillan nie żarła, bo drogie jak cholera.
A w plynie? Tez popija?
Ano też, też. Na dwa sposoby: albo odkręca flachę i żłopie z gwinta, albo macza sobie w butelce dozownik i zlizuje kropelki z końca słomki. Patologiczna ta moja pierworodna, nie ma co.
Ola Hałas – to moje ostatnio czyściły paluchami półkę wybrudzoną mąką w Biedronce. Jadły to i pytały siebie nawzajem: „Jak myślisz? Co to?”
ja też cukier wyjadałam z cukierniczki łyżeczkami i drożdże z lodówki :p podobno przez te drożdże mam teraz 1,80m wzrostu
heh jak ja znam te kombinowanie maluszków jak mamusie na kanapie przysypiają…
Moja starsza w sklepie też wyżerała cukier ja stałam w kolejce do mięsa, a ona stała i coś tam oglądała wydawało mi się podchodzę a ona wybiera rozsypane ziarenka cukru z folii na palecie z cukrem…ale pocieszam MS 😉 moja CD jak spałam rano zanim mnie obudziła to sobie weszła na krzesło i wyrwała mi kilkanaście klawiszy z laptopa, obudził mnie dźwięk :/ no ale wiecie moja wina bo nie pilnowałam 😉 muszę przestać spać bo a nóż widelec wstanie w nocy i coś zrobi…komentarze co poniektórych niedzieciatych potrafią wyprowadzić z równowagi…