Wczoraj na ulicy był ogień.
Dokładniej to kilka posesji od naszej ulicy. Ognisko. Sąsiad urządzał imprezę. I poszłam z córkami, bo niby jak inaczej. Córki nieco zdziwione, bo ludzie obcy, ale nic to. Trampolina była. Pierwsze 2 godziny córki spędziły więc na trampolinie. Już zapowiedziałam rodzicom, że w przyszłym roku robimy ściepę, bo trzeba im kupić taką na ponad 3 metry, żebym i ja mogła sobie poskakać.
A potem rozpalono ogień. Wielki. Córki pierwszy raz widziały ognisko na żywo, w związku z tym ja pierwszy raz widziałam tak wielkie niebiesko-szare oczy Córki Drugiej. Zachwycona była. Biegała, skakała (nie, nie przez ogień), tańczyła, żarła kiełbachę z ketchupem i ogólnie wyglądała na najszczęśliwszą na świecie. Córka Pierwsza też, aczkolwiek jej oczy nie były takie wielkie, a nawet z upływem czasu malały. Bo CP się nie przygotowała do wieczoru tak dobrze, jak CD. CD od 16.30 do 18.00 ucięła komara, w związku z czym do 22.00 balowała bez problemów. CP za to urządziła bal mi, rycząc, wściekając się i bluźniąc ze zmęczenia.
A co do komarów. Było ich duuuużo. Bardzo dużo. A noc była ciepła na tyle, że z gołymi girami poszłam i mam nogi w bąblach. A że żarły komary jak głupie, to się nawet CD przekonała. Jej pierwszymi słowami po przebudzeniu dzisiaj rano były:
– Mamooooo, swędzi!!!!
Za tydzień u tego samego sąsiada będzie kinder bal z wielką dmuchaną zjeżdżalnią. I córki umówione są na jazdę na kucykach. Bo ogólnie zrobiły furorę i wszyscy zwracali się do nich per „aniołki’. Jak to pozory mylą.
A. Muffinki z fetą i marynowaną papryką by kuchnia Matki Sanepid, według wielu gości ogniska, idealnie komponują się z piwem i wódeczką….
Hm, niebiesko-szarne oczy… Coś niespotykanego 🙂
A komary to chyba wszystkim wczoraj za skórę zalazły (dosłownie) i to niezależnie od regionu Polski. PLAGA, Kara Boża!!! Powiedziała moja babcia 🙂
Moim zdaniem to ona ma oczy szare, zdaniem mojej mamy niebieskie, więc uznałam, że są niebiesko-szare.
Moj Max tez taki kolor ma a ja mialam do 5 roku oczy koloru fiolkow i na pol twarzy , hi,hi
Nie ma to jak cygańskie życie!!! 🙂
Matka, rzuć przepisem na muffiny ;P
To ten, tylko świeżą paprykę zastępuję marynowaną http://www.mojewypieki.com/przepis/muffinki-z-serem-feta-i-czerwona-papryka
Robiłam te muffiny tydzień temu na piknik. Takiego zakalca to jeszcze nigdy nie miałam 😀
Robiłam parę razy i zakalca nigdy nie było
dzięki !
Jezuu, dlaczego ja dopiero dziś trafiłam na tego bloga?? No, jak ja rodziłam swoją czwórkę dzieci to wcale nie było blogów i nie chodziło się w obcisłych ciuszkach tylko w namiotach, czego nie mogę przeboleć, bo w ciąży byłam szczuplejsza niż teraz. Jestem już babcią, ale blog fantastyczny 😀 będę stałym gościem. Pozdrawiam
Miało być „z” Antygony rzecz jasna 😀
Mam pytanie. Czy zamiesci Pani kiedyś zdjecia CP i CD?
Ja nigdy nie balowałabym do 22 (a, no, zdarzają się wyjątki…)
KRÓWKO zdjęcia były, może troszkę dawno i okrojone ale ja dziś wciągnęłam całego bloga od początku, widziałam 😀
Kocham ogniska… Szczególnie z kiełbaskami i ziemniakami!!! 😉 Mogą być do piwa, wina, wódki 🙂
Akurat ja nie piłam, no bo dzieci miałam pod opieką, ale kiełbaski zaiste smak miały wyborny 🙂
Na komary polecam Antybzzz Ziaji. Przetestowałam na dwulatku-on ani ugryzienia,ja psikałam na siebie czymś innym i do tej pory mam ślady po uvryzieniach 🙁 teraz kupiłam wersję dla dorosłych i będę testować w komarzym zagłębiu…
A dobrze wiedzieć, bo ja kupiłam jakiś Orinoko i to jest gówno, nad gównami.
Na komary tylko MUGGA! (sprawdzona nawet w Afryce)
Ten z Antybzzz z Ziaji to g*wno. Ma pochodną formaldehydu, która jest rakotwórcza, dla dzieci nie nadaje się na pewno… Ja sobie sama mieszam olejki i wodę, ale i tak mnie żrą komary, chociaż może mniej. A narzeczony niczym się nie smaruje i go może ugryzie jeden na tydzień. Chyba tylko dlatego, że się pomyli, bo miał ugryźć mnie. :/ A te muffiny to mi z zakalcem wyszły, bo je mieszałam chyba za długo. Mimo to były smaczne 😀