Córki dzisiaj przytuptały do domu. Na nogach, bo to tylko 2 km, a OB oczywiście oddał swoje auto do mechanika (jak on kiedyś będzie, ale nie będzie naprawiał samochodu, to będzie znak, że przyleciał samolotem…). No przytuptały. A ja nawet nie pozwoliłam się im rozebrać, tylko dałam im rękawiczki, drożdżówkę w łapę i zamknęłam za nimi drzwi.
Bo mam przecież jeszcze jeden dzień! Do jutra, do 20!
– Czy ty je w ogóle kąpiesz? – upewniłam się jeszcze podczas czatu z OB.
– Dzisiaj tak…. – odpowiedział.
Czyli jutro jeszcze będę musiała je odmoczyć.
Ale to jutro. Dzisiaj jeszcze cisza, spokój, relaks. Doczytam książkę… Niestety.
Bo mi żal będzie.
Bo ma 400 stron i mnie pochłonęła bez reszty. Jest magnetyczna, tajemnicza, świetnie napisana. Sprawdziłam nawet recenzje w sieci i wychodzi na to, że nie jestem w tej dobrej opinii odosobniona.
Jak macie jakąś babę do obdarowania jeszcze, tak na ostatnią chwilę, to polecam. Chyba, że jest homofobką, to nie. Co się ma oburzać…. Ale jak lubi Holandię, to tak. Moja jest pożyczona, ale sobie kupię i będę mieć na własność. O!
Ja to uwielbiam Stephena Kinga czytać oraz inne kryminały 🙂
oj, myślę, że to by Ci się też spodobało. Tajemnic co nie miara…
Właśnie tajemnice najlepsze 🙂 zapisze tytuł może będe miała okazję to poczytam 🙂
Czytalam. Wkurzona byłam,że nie ma kontynuacji.
no czekaj. Może będzie. To książka z 2014 roku? I nie zdradzaj końca, bo ja doczytam dzisiaj.
doczytałam! E, druga część nie jest potrzebna!
Dla mnie łyse takie zakończenie.
Magdalena Spólnik daje pole dla wyobraźni. Ja znowu pewnie nie będę mogła spać
Juz,kiedy,jak 😮 ?
doczytaj guło jedna 😛
Ach 🙂
Leży u mnie na półce, jest kolejną, którą przeczytam 🙂
Mowisz,ze dobra? Cos sama lyknelabym 🙂
no jak mówię, tak jest
Wierze na slowo
A gdzie można kupić matkę? Zdradź więcej szczegółów bo ja nie wtajemniczona jeszcze… 😉
Jeśli lubisz Holandię i odrobinę grozy, to koniecznie musisz odwiedzić Amsterdam w listopadzie lub ciepłym grudniu. Spacer z przyjaciółką,a właściwie powrót z zakupów :))) w lekkiej mżawce, o zmierzchu, na skróty przez zaułki dzielnicy czerwonych latarni do dworca centralnego -niezapomniany. Kierunki nam się troszkę pomyliły i znalazłyśmy się nie całkiem tam, gdzie powinnyśmy. Od razu się człowiekowi słuch wyostrza i przypominają wszystkie książki i filmy o morderstwach w ciemnych uliczkach. Dopóki nie dotarłyśmy na główną ulicę prowadzącą do dworca, nie odważyłam się spojrzeć za siebie.
Czasem się sama sobie dziwię jakie ja głupoty robię i wciąż żyję 🙂
Przeczytałam kilka recenzji o książce i chyba ją sobie zamówię.
Uwielbiam takie klimaty.
I kocham ten mroczny stary Amsterdam, jego ciemne uliczki i cienie kamienic odbijające się w kanałach, najbardziej właśnie szarą jesienią.