Dwa oblicza wiosny

Wiosna motywuje mnie do działania. Zarówno do podejmowania tak oczywistych aktywności, jak ta:

Przyzwyczajam tyłek do siodełka

Przyzwyczajam tyłek do siodełka

i nie mam tutaj na myśli montowania koszyka do kierownicy roweru, ale jazdę na rowerze.

Podejmuję się także zadań tak dziwacznych, jak sprzątanie. Na przykład łazienki.

Szorujemy łazienkę

Szorujemy łazienkę

Jazda na parowym mopie od 9:00 rano jest czynnością, z którą raczej trudno mnie skojarzyć. A jednak. Jest słońce, jest ciepło, a ja mam plany. Bo wiecie, czasami jakieś mam. A ponieważ obecnie nie mam za dużo roboty, co jest sprawą normalną w moim zawodzie: czasami zleceń jest mało, by potem się posypały, zawaliły mnie, przygniotły i żebym się nie mogła obrobić, to teraz mam czas na takie figlarne zabawy, jak mycie okien i podłogi. W kalendarz na ten tydzień wpisałam także: mycie auta z zewnątrz i od środka (tutaj mam zamiar zaangażować córki), porządkowanie ogrodu (ale bez przesady, ziemi przekopywać nie będę, za to trzeba dokręcić daszek do huśtawki), mycie okien, wietrzenie pościeli. I takie tam szaleństwa, na które może sobie pozwolić dzieciata kobita po 30-tce.

Przez tę wiosnę w głowie mam coraz bardziej Madryt. Książki o Hiszpanii leżą na widoku, walizkę OB mi przywiózł, sukienka wisi w szafie. Jak tylko chcę się puknąć w czoło na myśl o tym, że to jeszcze 3 miesiące, to momentalnie uzmysławiam sobie, że odkąd mam dzieci czas zasuwa jak szalony. I zanim się obejrzę, będę na pokładzie samolotu, z wielkim aparatem fotograficznym pod pachą i kartką z polsko-hiszpańskimi zwrotami typu:  „Jestem biedną emigrantką z Polski”, „Proszę, daj mi parę euro na tapas” lub „Nie zabijaj mnie, mam 2 dzieci…”. Chciałam się także nauczyć zdania: „Czy możesz zrobić mi zdjęcie?”, ale rezydentka, która mnie przyjmuje na miejscu, stwierdziła:

– Z moich obserwacji wynika, ze wystarczy pokazanie aparatu i 'yyy?’

Coś czuję, że bogata mimika twarzy, proste gesty oraz 'yyyy’ będą mi w czerwcu często towarzyszyć…

36 odpowiedzi na “Dwa oblicza wiosny”

  1. hahahaha, no jezyk ciala jest niezastapiony i zrozumialy na calym swiecie 🙂

  2. Nikola Ka via Facebook pisze:

    Zdjęcia się teraz robi „selfie”, bądź też po naszemu „samojebki”. Ale to mycie KAFELEK zgrzytnęło mi jak styropian…;/

  3. to nie jedz styropianu 😛

  4. :)))))))) Matko, jak nie zareagują na gest proszący żeby zrobić fotę i „yyyy” to możesz sobie strzelać takie z rąsi 🙂 Modne są przecież :)))

  5. Mam dużą lustrzankę. Strzelanie sobie fotek z czegoś takiego nie jest łatwe 😉

  6. Ania Komisarczyk via Facebook pisze:

    ty niu niu, matka. Jak możesz robić błędy?! Do kąta, ale już!

  7. To od szoku tlenowego po rowerze.

  8. a jak będziesz chciała sobie zaklną po hiszpańsku to śmiało wal: ” mierda!” ( tj. cholera) 😉

  9. Marta Hrehorowicz via Facebook pisze:

    ja też mam wiosennego szwunga, normalnie jak nie ja. A co to za mop parowy i czy to ma jakieś cudowne właściwości a sprzątanie czyni łatwiejszym?

  10. Patrycja Gąsiorowska ale napisz mi fonetycznie!

  11. haha, tam samo się wymawia jak pisze 🙂

  12. Ania Komisarczyk via Facebook pisze:

    matka, a co za problem skonstruować miniwysięgnik z koszem na aparat? ps. Jak dyskretnie przemycona samochwałka o dużym aparacie :p

  13. Marta Hrehorowicz jakiś zwykły mop z allegro za 140 zł z przesyłem. Wali parą, ciężki jak cholera, ale fajnie myje i chyba się dużo kalorii spala podczas sprzątania.

  14. Ania Komisarczyk miniwysięgnik… żebym ja po paru fotkach nie dostała wysięku z ran na rękach 😉

  15. „Yyyy” tzw. Mowa mamucia i piekna gestykulacja – zawsze skuteczne! 🙂

  16. pola pisze:

    Też bym chciała taki mop, to może w końcu podłoga byłaby czasami czysta… a czyszczenie samochodu też mam zaplanowane na ten tydzień, ha! Pytanie, czy pozostanie to tylko w sferze planów ;P

  17. Lucja Biliczak via Facebook pisze:

    Znasz angielski to sie wszedzie dogadasz :))

  18. mamaliluśki pisze:

    Kuź.wa ja też bym tak bardzo chciała umyć okna! Szczególnie jak na nie patrze w słoneczne południe i nie widzę w sumie nic oprócz tłustych parówkowych zasmarkanych śladów małych rączek ;/ Ale jak umyć okno z przywieszonym dzieckiem do nogi?? Boże, z tą 11 kilową gulą przy girze to nawet kurze ciężko zetrzeć bo zaraz kręgosłup boli. W życiu bym nie pomyślała że będzie mnie dołował fakt, że nie mogę sprzątnąć chałupy. Chlip, chlip 🙁

  19. Marta Świtała via Facebook pisze:

    Me puedes hacer una foto por favor? (me płedes aser una foto por fawor) 😉 a z przekleństwami bardziej soczystymi to polecam się na priva 😉

  20. Marta Świtała via Facebook pisze:

    A z angielskim u Hiszpanów raczej słabo, chociaż może w stolycy lepiej.

  21. SzafaSkrajnej pisze:

    Ja chcę takiego parowego mopa!!!

    Mam dość męczenia się mopem tradycyjnym…
    (to znaczy małż się męczy, ale mnie aż żal na niego patrzeć jak się chłopina męczy z tym „wyciskaniem”)

  22. Lucja Biliczak słyszałam, że Hiszpanie po angielsku słabo, a ja też tym językiem nie władam najlepiej 🙁

  23. Lucja Biliczak via Facebook pisze:

    Ich angielski jest na pewno lepszy, niz Twoj hiszpanski 😀

  24. co to za „parowar” opyla się naprawdę?

  25. Olivia Wozniak via Facebook pisze:

    piekny wpis ,az mi sie przypomnialo ze okna mialam umyc 😛

Skomentuj Matka Sanepid Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *