Marjanna wciąż siedzi na Pomorzu. O dziwo nad jeziorem bywa częściej niż nad morzem, a jeszcze dziwniejsze jest to, że wciąż ze mną rozmawia. Nie obraziła się nawet za żarty z intelektu Syna i ciemnej skóry Córki. Twarda jest. I jakoś tak wszyscy do mnie nagle lgną, nie bacząc na to, że jestem socjopatką, która lubi siedzieć sama i sobie dumać, że mam w pytę gości i ciągle rozpalam grilla, albo kręcę lody, bo no przecież, trzeba gości ugościć. W tym czasie moje córki robią się bardziej wkurzające niż zazwyczaj, a myśl o tym, że przedszkole zamknięte, sprawia, że znoszę ich wybryki gorzej niż zazwyczaj. Na szczęście zawsze mogę je wywieźć nad jezioro albo nastraszyć, że Syn Marjanny będzie się z nimi bawił.
Swoją drogą, Córka Druga ma problem z zapamiętaniem artystycznej ksywki Syna i na początku mówiła do niego: „Ej, chłopie”, a teraz mówi o nim tylko w osobie trzeciej: „Ten niegrzeczny koleś”. A Córka Druga dużo potrafi znieść. Na przykład dzisiaj użarła ją osa. Tak po prostu, przy mnie, bo CD machnęła ręką, by osę z nogi zgonić i było po wszystkim… Zaczęła płakać, a ja głupieć. Nie noszę ze sobą na plażę cebuli, cytryny ani octu. Swoją drogą uwielbiam te internetowe rady na wszystko…: przyłóż liść kapusty albo babki jakiejś tam. Kuźwa, gdzie na plaży znaleźć kapustę??? I tak Córka Druga płakała, ja się zastanawiałam skąd wziąć cebulę na osę i plułam sobie w brodę, że nie wożę litra octu na wszelki wypadek. Aż mi się przypomniało, że mam zmrożony wkład z przenośnej lodówki. Przyłożyłam wkład córce do nogi i ta stanęła nomen omen na nogi po 5 minutach. Córka Pierwsza, którą osa użarła w zeszłym tygodniu wciąż ma łzy w oczach, gdy o tym wspomina, a na nogi postawiła pół przedszkola sama cierpiąc niemiłosiernie.
Z kolei ja cierpię z powodu braku Ojca Biologicznego. Nie wdając się w szczegóły, wydaje mi się, że jemu się po prostu do domu nie spieszy. I w sumie, jak tak patrzę o 6 rano na moje córki, które zamiast spać, roznoszą mi chałupę, to mu się przestaję dziwić…
A ja słyszałam, że jad trzeba wyssać 😉
To po żmiji a nie osie 😉
I nieprawda 😉
Genialny wpis 🙂 serio 🙂 powiem Ci, ze skoro tesknisz za OB to jeszcze nie najgorzej z Twoim „odludztwem” 😉 wiesz co….zaluje, ze jak moje dzieci byly w wieku twych nie mialam dost do sieci i nie mialam mozliwosci czytac blogow i mysli kobiet- matek takich jak Ty…ja 😉 dookola mnie za to bylo pelno matek polek wielbiacych swe dziatki i straszace nakazem karmienia piersią przychodnie….thank You 😉
Ostatnio mnie pouczono, że na ukąszenie osy nie ma nic lepszego od płyłożenia kostki cukru ;)))
Jakbym na plażę zabierała konia, to może miałabym kostki cukru
To trzeba na plaże koniem jezdzć wtedy bedziesz miala wszytko co porzeba 😉
Cebulę i ocet też?
każdy perzecież wie, ze porządny koń to sobie lubi octu chlapnąć
ocet- być może- zmieszany z esencją herbaianą i zapachem waniliowym do ciast ma jakoby muchy odganiać- moje mają to gdzieś- ale po forach koniarskich pełno przepisów na tę miksturę 🙂
ja z dzieciństwa też pamiętam użarcie osy na plaży i wtedy pierwsza pomoc polegała na moczeniu stopy w morzu, chyba pomogło. Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba tego morza ze sobą zabierać na plażę 😉
Trzeba. Bo ja byłam nad jeziorem, a tam nie było morza :>
Dobre :))))
Ja tam zawsze biorę cebulę na plażę. To ktoś nie bierze?!?
Ludzie nie przestają mnie zadziwiać… 😉
hmm MS od jakiegoś tygodnia nie mogę wejść na Twojego Bloga żeby poczytać posty 🙁 , tzn strona Bloga mi się otwiera ale wyskakuje mi ten komunikat „””Strona korzysta z PLIKÓW cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu mechanizmu cookie w Twojej przeglądarce. „”” i pod spodem jest na zielona ” ok,akceptuję ” no i to akceptuję u mnie nie działa 🙁 … tak samo mam na blogu Marjanny 🙁 … i nie wiem czemu tak mi się porobiło , bo wcześniej wszystko mi normalnie działało …
Apel do OB:
-pakuj kufry
-wskakuj do swojego pojazdu mechanicznego
-przyjeżdżaj do MS, CP i CD, gdyż one czekają; jeszcze czekają.
Myślę, że to i tak nie podziała. Dopiero, gdy już nikt nie będzie czekał….
Marzena K-c – i ty MS to zgłaszasz? Toć ona nie wie nawet jak zzipowane pliki otworzyć 😉 Wszyscy przecież wiedzą, że mózgiem w tym związku jestem ja 😛
A na poważnie wygląda, że twoja przeglądarka nie przyjmuje kukisów. Bo ten komunikat znika jak się ciasteczko zapisze na dysku. Sprawdź ustawienia, ewentualnie spróbuj wejść z inne przeglądarki.
Bo u mnie działa 😉