Ponieważ moja siostra także urodziła się w sierpniu, bywa tak, że urodziny obchodzimy praktycznie jednocześnie. To znaczy tak, że ona mnie zaprasza w jakąś niedzielę i podaje frytki, pulled pork i sernik, a ja jej wręczam kartę podarunkową z Rossmanna, a ja w następną niedzielę zapraszam ją, częstuję belgijskim gulaszem, zupą z owocami morza i babeczkami i dostaję od niej kartę do Decathlonu.
W tym roku niczym szatan jakiś podpowiedziałam jej, że czas zmienić konwencję. Kończę 38 lat, ona 32. Ona jest panią doktor, ja panią copywriter. Ona ma koty, ja mam dzieci. Jednym słowem, jesteśmy poważne jak cholera i dojrzałe wpizdu.
Będziemy urodziny obchodzić hucznie. W RESTAURACJI.
Do wyboru były dwie: tajska na mieście albo taka fajna na wsi. Poszłyśmy do tajskiej, ale się okazało, że to w sumie nie restauracja, tylko bar z żarciem na wynos. Jeszcze próbowałam siostrę przekonać, że te dwa stoliki to się złączy i jakoś usiądzie, a moje dzieci to mogą na schodach. Ale nie. Siostra co prawda stwierdziła, że spoko, zapakują nam, podeślą kurierem i zjemy u niej i też będzie git, jednak się uparłam, że skoro nie tajska, to niech będzie ta na wsi. Żarcie mają przednie, tylko upewniłam się u źródła, czy aby nie podają argentyńskich steków, bo wiecie, ktoś z gości zaszaleje, zamówi i my się do końca życia nie wypłacimy.
Otóż pani w knajpie powiedziała, że nie mają takich steków i ewentualnie w menu mogą zakryć pozycje z owocami morza, bo te kosztują powyżej 30 zł od osoby.
Następnie przyszło nam określić listę gości. Jesoooo, co to były za dyskusje: a zaprosić, nie zaprosić, a czy będzie chciał, czy na pewno dojedzie, czy mu smakować będzie….
I tak finiszując przyznam Wam, że będzie aż 8 osób, łącznie z moimi dziećmi i naszym 87-letnim pradziadkiem.
Oby nikt się nie urżnął i nie narobił nam obciachu.
Dziadek na pewno sie urznie :))))))))))))))))
O matko. Ja w tym roku obchodzę 30 (też sierpień, joł) i rodzina wymusza na mnie pobyt w knajpie, a ojciec brat i dziadek zawsze zamawiają steki argentyńskie, chocbysmy poszli do pizzerii czy makusia, zawsze steki. Nie wyprawiam więc urodzin wcale ;p
Ależ ta tajska jest pyszna! Idzcie tam koniecznie albo bieżcie na wynos!
Bierzcie nie bieżcie, ale radzę brać. ?