Córki wstały wczoraj o 6:30. Od 8:00 do 14:00 były w przedszkolu, a od 15:00 do 18:00 szalały w sali zabaw. Po powrocie do domu ryjąc nosem w panelach błagały o to, by położyć je do łóżek bez kąpania…. I zregenerowały się w parę godzin. A ja jeszcze bym pospała, chociaż w przedszkolu nie byłam. Tak do jutra. Te tymczasem chodziły od rana po domu. Córka Pierwsza śpiewała:
– Ulepimy dziś bałwana? No chodź, zrobimy to…. – piosenkę z Krainy Lodu.
Na to Córka Druga odpowiadała z drugiego pokoju:
– Anka! Idź już sobie!
Ostatecznie po obiedzie poszłyśmy ulepić bałwana. Tylko ekogroszek na guziki okazał się do kitu, bo pod wpływem wilgoci potwornie brudzi, a zamiast marchewki był korzeń pietruszki.
Oprócz tego, że córki niezmiennie mnie zadziwiają, to jeszcze się okazuje, że mają urok osobisty. I to taki urok osobisty, że głód nam nie straszny. Jakby co, postawię je pod pierwszym lepszym kościołem i będą żebrać. Np. o suche bułki, parówki, pieniądze na ciepłe skarpety. Na razie zbierają smsy w głosowaniu na Blog Roku 2013. Wystarczyło na Fejsa wrzucić fotkę Córki Drugiej, by społeczność fejsbukowa zaczęła słać smsy. W związku z czym na blogu również pojawią się błagalne fotki córek. Od jutra. Albo od poniedziałku, żeby się Wam za szybko nie znudziło… poza tym….
I zabieram się za sobotnie porządki… Uwielbiam prasować. Naprawdę. To coś, co mnie bardzo odpręża. Ale działa trochę jak seks: jak nie ma chęci i atmosfery, to cóż… orgazmu nie będzie. A moje libido (wciąż mówię o prasowaniu) spadło do zera i pranie piętrzy się na kanapie oraz w kącie sypialni. Dodatkowo życie utrudnia mi fakt, że nie zakładam dzieciom ciuchów, które nie są poprasowane. A te się czasami kończą. Od kilku więc dni Córka Druga chodzi w ubraniach Córki Pierwszej, ponieważ ma braki w bluzeczkach. Gdy kończą się bluzeczki CD, a CP akurat usiłuje się wcisnąć w nieco przykrótką koszulkę, to przejmuje ubranie Córka Druga, bo CP ma tyle bluzek, że niejeden Chińczyk z Wólki Kosowskiej mógłby się u niej zaopatrywać w towar. Czyż nie jestem genialna? Tym sposobem prasuję sobie co 2 tygodnie, gdy księżyc wisi na niebie, świece ogrzewają wnętrze pokoju, a w kieliszku mam pyszne wino. Romantyczny wieczór z żelazkiem przede mną….
bossskie
Janioł naprawde pikny!
OB mi napisał: „Weź się opanuj…” a po chwili: „Masz jeszcze jakieś???” :>
to jest kurde niemożliwe, że masz dopiero 3 kuleczki w tym konkursie na blog roku. niesprawiedliwe!!!
No niemożliwe, niemożliwe, ale tak jest.
Ojaaa…. następna antykoncepcyjna porada:
On: a może byśmy tak…
Ona: tak, otwórz wino!
On: otwarte…
Ona: Żelazko w szafie, rozłożyć Ci deskę?
Za kilka lat bedziesz miala przesrane u corek za te zdjecia 😉
Myślę, że i bez nich będę miała przesrane 😉
Pipole dont anderstant jor sens of hjumor:) ci ktorzy nie glosuja
Tego Janioła to by sie Matka nie wyparła! 🙂 Bosssski. 😀 Moge przejąć takiego na kilka dni jak MS bedzie odbierała nagrode w Warszawie. 😀
Matka Sanepid ale masz jeszcze dzieci jakieś czy fotki???? Bo to różnicę robi..:)
Matko jak masz ochotę na orgazm życia to wpadaj do mnie. Mam milion pięćset sto siedemset rzeczy dla noworodka do prasowania, i kilka dla czterolatki…
Janioł jak tralala i to bez charakteryzacji. Też mogłabym się Nią trochę zająć i to nawet gdyby miała mnie z lekka sponiewierać.
Ja też lubię prasowanie, ale w domu mam wiecznie nieposprzątane, więc jak już się biorę za jakąś robotę, to wolę posprzątać, bo w posprzątanym domu lepiej się odpoczywa 🙂 Ale jak już będę obrzydliwie bogata to pewnie będę sobie prasować… tylko prasować 🙂
O to u mnie na krześle też się piętrzą rzeczy do prasowania. Mogę je odstąpić 🙂
Te piosenki z Krainy Lodu są uzależniające. Moje dzieci śpiewają je over and over and over again. Nawet dwulatek.
U mnie od grudnia 😉 I tak jak z początku podobały mi się te piosenki, tak teraz już mam dość 😉
Sprytnie. Że też Junior nie chce chodzić w różowym 😉
Nooooo kochana! To nierówna walka. Niniejszym oznajmiam, że właśnie poddałam się w przedbiegach i nawet nie próbuję z Tobą rywalizować :):):)
Zdjęcie powaliło mnie na kolana 😀 Jak by nie patrzeć, te kulki CI się należą 😉 Ja mam raptem dwie i coś czuję, że tak już pozostanie 😉
A przy okazji, zagłosowane na bloga 😉
Dorzucę też moje… Które wprawdzie równo rozwieszam, ale chyba chętnie się z żelazkiem spotkają 🙂
O dobry pomysł z fotką błagalną 🙂 Że też sama na to nie wpadłam;) Moje dziecko nie ma takich zdolnosci jak Twoje ale może moje koty by sie na coś przydały.Wiadomo jak popatrzą wzorkiem kota z Shreka to pozamiatane 🙂
A Aniołek śliczny 🙂
Po ostatnim tygodniu prasowania stert ubranek, pieluch… i całej reszty czekającej już na zaraz wychodzącą z brzucha Córę stwierdzam, że bardzo nie lubię prasować… Przynajmniej na jakiś czas. 😛