Zaczęło się. W tym roku jako pierwsi doczekali się ferii mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego. Mnie ferie zaskoczą 11 lutego, kiedy zawiozę dzieci do zamkniętej szkoły i okaże się, że muszę nagle połączyć pracę z doglądaniem tych dwóch wiedźm, by sobie nie przegryzły tętnic. Ojciec Biologiczny obiecał córkom, że się nimi zajmie przez kilka dni, ale tak czy inaczej, będzie trzeba je gdzieś wywieźć, jeśli zaczną chodzić po ścianach. I wtedy przydadzą się łyżwy.
Dlaczego warto wyjść z dziećmi na łyżwy?
Gdyby ktoś zadał mi to pytanie 2-3 lata temu, nie znałabym odpowiedzi. Nie wpadłoby mi bowiem do łba, żeby z dziećmi iść na lodowisko. Teraz pukam się w tę samą głowę, dlaczego zrobiłam to tak późno, bo dopiero w zeszłym roku. Oczywiście, miałam pewne uzasadnione obawy. Na przykład bałam się złamań, pęknięcia czaszki, wykręconych kostek, odciętych przez łyżwę palców i wybitych zębów. Co prawda na naszym lodowisku pracują dowcipnisie, którzy raz mi tłumaczyli, że testują nowy, miękki lód i ja im przez chwilę wierzyłam, ale mi przeszło.
Muszę jednak przyznać, że wspólne wypady na ślizgawkę stały się dla mnie i córek zimą zajęciem obowiązkowym. A skoro w wielu miastach, miasteczkach, a nawet na wsiach czynne są lodowiska, to zachęcam, by wykorzystać ferie i spróbować. Zalet jeżdżenia na łyżwach jest bowiem bez liku.
To wspólny czas dla nas i dzieci
Piszę to ja, Matka Sanepid, która swoje dzieci lubi od niedawna. Dokładnie to odkąd się przekonałam, że z dziećmi można gdzieś wyjść i coś ciekawego wspólnie porobić. Same na lodowisko nie dojadą, a i ja nie mam zamiaru marznąć i czekać, aż sobie pojeżdżą. Musimy więc śmigać wspólnie. Obecnie razem planujemy, kiedy pójdziemy, patrzymy w niebo i na termometr oraz szykujemy czapki, szaliki i rękawiczki, by godnie prezentować się na lodzie (twardym).
Spala kalorie – 50 min. jazdy = 450 kcal mniej
Mnie się przyda. Od wiosny, czyli odkąd rzuciłam zumbę, a pokochałam lody o smaku solony karmel, przytyłam 3 kg. Obecnie dzielnie walczę z tą niedużą, ale jednak nadwagą. Na zumbę wróciłam, lód wolę w wersji do ślizgania. Żałuję tylko, że jazda na łyżwach przede wszystkim wzmacnia nogi, a nie robi sześciopaka na brzuchu. Tyłek natomiast ujędrnia na bank.
Rozgrzewa jak herbata z prądem
Przysięgam, że nienawidzę zimy. No kurna, nie znoszę! Jestem stanowczą przeciwniczką spacerowania od października do maja. A łyżwy lubię, bo jeśli mam na łbie czapkę, a na szyi szalik, to mogę nawet rozpiąć kurtkę, tak mi gorąco. Kiedyś jeździłyśmy przy -10 stopniach i silnym wietrze. Byłyśmy jedyne na lodowisku, rozchełstane i spocone jak myszy.
To tania rozrywka
Wiecie, że we mnie jest dużo z cebuli. Zachłanna na kasę jestem i na zbytki nie wydaję (tak, słyszę teraz ten śmiech w tle…). Otóż pierwszy raz poszłam na lodowisko z dziewczynami tylko dlatego, że w ferie wejście dla dzieci było za darmo. Obecnie płacę 10 zł za nas trzy. Pewnie w większych miastach bywa drożej, jednak sądzę, że i tak wyjdzie taniej, niż wejście na basen. Polecam jednak zakup własnych łyżew, bo mam opory przed zakładaniem po kimś obuwia. Zwłaszcza wielokrotnie zapoconego.
Co warto mieć, by jeździć na łyżwach?
Łyżwy do jazdy amatorskiej kosztują ok. 150 zł. Od tego są urodziny i święta, by dzieciom kupować sprzęt sportowy. Modele rozsuwane, w których można zmienić wielkość buta o 3-4 rozmiary sprawdzają się bardzo dobrze i wystarczą na kilka lat. Ja jeździłam w skórzanych figurówkach, ale ostatecznie kupiłam takie ze sztywnym, ocieplanym butem. Komfort jazdy jest znacznie wyższy.
Kask to też nie majątek, a dla świętego spokoju dziewczyny mają. Do zdjęć pozują w czapkach, bo czapki są bardziej twarzowe.
Termos z herbatą. W domu nie pijamy herbaty w ogóle, ale na lodowisku być musi.
Właśnie, czapki! Fajna kurtka, szalik, czapka i oczywiście rękawiczki obowiązkowo. Jeśli w ferie zamierzacie szaleć na świeżym powietrzu, a nie chcecie się spłukać, to w 5.10.15. obecnie jest promocja na ubrania zimowe. Przed feriami akurat.
Pamiętając, że po kilku minutach jazdy robi się na lodzie gorąco jak w piecu, pod kurtkę obowiązkowo bluza, żeby się dzieciaki nie rozebrały do naga, jak ci himalaiści, co mają chorobę wysokościową. Rękawiczki ponoć chronią przed obcięciem palców przez innych łyżwiarzy. Takie akcje widziałam tak samo często, jak miękki lód, ale jednak odmrożenia nie są fajne.
Wbrew temu, co tutaj przeczytaliście, post nie był sponsorowany przez producenta miękkiego lodu, ale przez markę 5.10.15. Dziewczyny mają kurtki i bluzy z kolekcji dla dziewczynek od 8 lat do 12 lat oraz czapki, kominy i rękawiczki z zimowej kolekcji.
PS. Nie ma to znaczenia na lodowisku, ale jako kierowca mam do Was prośbę – wybierajcie dla dzieci kurtki z elementami odblaskowymi. Dzięki ciekawym nadrukom, które widać po zmroku, Wasze dzieci będą bezpieczniejsze.
[…] I to byłyby takie specjalne, jednorazowe rękawiczki do wycierania gili z nosa podczas jazdy na łyżwach. […]