O czymś Wam miałam napisać i zupełnie wypadło mi z głowy. No leżę w łóżku i za nic nie mogę sobie przypomnieć co to było… (tekst pisałam w sobotę o 23:30)
Zamówiłam sobie pięć sukienek. Przyjdą pewnie pod koniec przyszłego tygodnia, pomierzę i zostawię jedną, no może dwie najlepiej do mnie pasujące.
Ale nie… to chyba nie to, o czym miałam napisać.
Po wymianie silniczka krokowego, Clio nadal dziwnie chodzi. Silnik bardzo głośno wyje, gdy docisnę gaz do dechy, no i raz mi znowu zgasło, chociaż teoretycznie nie powinno. Załamka totalna, bo już nikt nie ma pomysłów co temu autu dolega, poza tym, że jest francuskie…
Ale to też nie to… O czym to ja miałam…
A, już wiem! Zapomniałam Wam napisać, że na kilka dni przed Bożym Narodzeniem wysłałam do sądu pozew rozwodowy. Swoim copywriterskim zwyczajem na 4 stronach A4 opisałam, że OB to kreatura, patologiczny kłamca, topi kasę w Hondzie i jak chce mnie wkurzyć to mówi „poszłem”*, ale że nie pił, nie bił i dzieci kocha, to wnoszę o rozwód bez orzekania o winie. OB zresztą się dorzucił do opłacenia tego pozwu, chociaż go nawet nie przeczytał, ale treścią raczej zaskoczony nie będzie, bo mu się zbierało od dłuższego czasu na to podsumowanie działalności. Plan wychowawczy zgodnie podpisaliśmy, on mi Maltesers z Holandii wozi, to ja mu nawet obiad na talerzu a nie w psiej misce podaję i wcale mu do zupy nie pluję. A córki, na wieść o tym, że rodzice się rozchodzą, wzruszyły ramionami. Córka Pierwsza nawet powiedziała:
– Uffff… bo ja właściwie to nie nie chciałam się wyprowadzać do taty, bo dziadka z babcią by tam nie było.
Mam nadzieję, że jak moje antydepresanty zaczną działać, to będę miała podobne podejście. A wracając do sukienek, to zamówiłam: lazurową, bordową, fioletową, niebieską oraz ecru z czarną wstawką na ramieniu.
.
.
.
.
.
* Wszelkie komentarze hejtujące OB będą przeze mnie usuwane…. i wyślę mu je w osobnym mailu, gdy on będzie stary, gruby, łysy i samotny, a ja z moim drugim, młodym, umięśnionym i biało-zębnym małżonkiem będę wypoczywała na jachcie pływającym po Morzu Śródziemnym.
Myślałam, że to jakiś stary wpis się zaplątał, nawet weszłam raz jeszcze sprawdzić datę. Szkoda.
trzymaj się matko. wszystko jest po coś. karma da mu popalić 🙂
Mówisz, że ożeni się z jakąś Karmą i z niej wredna baba będzie? 😉
albo naje się czili 😉
dokładnie.
No a Ty pozbieraj z podłogi koronę, załóż z powrotem i dalej zasuwaj na miotle! To jest zawsze odwrotnie proporcjonalne:
– on teraz uśmiechnięty pije z kumplami, Ty płaczesz
– on zacznie spędzać wieczory samotnie, Ty zaczniesz wychodzić
– Ty zaczniesz się uśmiechać, on zacznie płakać
– on będzie chciał wrócić, Ty pokażesz fakulca i nowy chudy tyłek (bankowo schudniesz :), w sumie bez sensu z tymi sukienkami – mogłaś brać rozmiar mniejsze)
Ależ ja schudłam właśnie! Dzisiaj się ważyłam i przez święta zrzuciłam 1 kg 😉
No pogratulowac. Pisalam ze wszystko jest po cos. Na cholere Ci mąż jak masz chudy tylek w perspekywie – potencjal by sie marnowal…
Pomyśl jak cieszą się wszyscy wolni wysocy bruneci, którzy czytają mojego bloga i tylko na to czekali 😉
ale jak to tak?
MS oby ci to clio jakos wyreperowali…samochod rzecz niezbedna przy dzieciach podczas gdy facet hmmm….nabyta
Pokaż proszę sukienki. Też szukam…
Szkoda:((( trzymaj się Matko jesteśmy z Tobą
Przeżyłam 15 lat temu, z 3 dzieci i z orzekaniem o jego winie….antydepresanty towarzysza mi z przerwami od 20 lat 🙂 Trzymam za Cb mocno, dasz rade 🙂 od 12 lat jestem ponownie mężatką. Tym razem b.ok…..bedzie dobrze 🙂 p.s. bez sensu to Twoje clio. Wymień je 😉
To gdzie te sukienki Matko znalazłaś w końcu? 🙂
jednak 🙁
wspolczuje jakos. z drugiej strony 🙂 kto wie na co jeszcze natrafisz w zyciu 🙂
Albo na kogo 😉
Ech, przypomniało mi się, że 3 lata temu,3 stycznia, też wysłałam, też bez orzekania… Rozwód trwał 18 min… Jak już emocje opadły to były też czasem zupę dostanie, on za to mnie czasem gdzieś podwiezie.Z perspektywy jest w miarę ok i u ciebie też bedzie!;)
No i na kij ja tak OB caly czas kibicowalam!? Ty matka, to jak ty sie z nim jednak rozwodzisz to wyslij mi go do robienia tych ciast 🙂
Kurde szkoda mi tego auta…
Najlepszego na nowej drodze życia 🙂
Dziękuję 😀
Matko a ja życzę dużo cierpliwości do polskich sądów, dzieci i clio chociaż po cichu liczyłam ze się pogodzicie ale czasmi cos trzeba oddzielić gruba kreska aby żyć dalej…
MS a do tego odnawiania kuchni to musi być mąż czy reflektujesz także na konkubenta? Bo ja mam takowegoż i mogę użyczyć
dam znać kumplom.
Dzięki! Niech piszą na maila: 😉 Ci bardziej ambitni mogą na
W sumie sytuacja nie ulegnie zmianie, tylko będzie sformalizowana, co daje poczucie stabilizacji, bo nie będzie co raz to nowych pomysłów przeprowadzkowych i wiecznych pytań dalekich ciotek. Gratuluję.
Jakoś tak myślałam o tym kiedy czytałam, że ryczysz… Ściskam mocno, trzymaj się.
Trzymam za Ciebie kciuki,powodzenia:)
eeeee, tam bedzie dobrze 🙂
Rozwiodłam się już parę ładnych lat temu, sprawa trwała z zegarkiem w ręku sześć min, bo nikt nikogo nie obwiniał no i nie mieliśmy dzieci. Później z moim ex i moją przyjaciółką poszliśmy na piwo obok do pubu. Było naprawdę sympatycznie.Do dziś mamy serdeczne kontakty i dzwonimy do siebie by pogadać i się pośmiać (mój ex pracował kiedyś w kabarecie, więc jak nikt potrafi opowiedzieć życiowe niuanse i perypetie. OB będzie miał co wspominać, życie z Tobą to przygoda! Ściskam Cię , będzie dobrze 🙂
Oooo właśnie. Zapomniałam OB powiedzieć, że po wszystkim stawia obiad.
Cóż… Wspieram i śle pozytywne wibracje❤ jak mawia moja babcia: Tego kwiatu to pól światu( czy cos w ten deseń) Tak wiec luz, nie to Clio to inne Porsche
Czytając Cię ostatnio podejrzewałam wichry życiowe. Jak tu już napisała sladinho – wszystko w życiu jest po coś. Gdy coś tracimy, to po to aby zrobić miejsce czemuś innemu, lepszemu. Wasz związek będzie lepszy jako przyjacielski niż małżeński, bo takie sprawia wrażenie od jakiegoś czasu.
Mówisz? No w sumie kot mi zdechł 2 dni po narodzinach CP….
Wspieram 🙂