Matka S znalazła stylistę

– A., wiem że ty w ciąży, różnie się możesz czuć, ale prośbę bym miała.

– Tak?

– Pojechałabyś ze mną na szoping i pomogłabyś mi wybrać kieckę jakąś albo spódnicę na imprezę? – zagadałam nieśmiało, pamiętając o tym, że A. uwielbia śledzić aktualne trendy, grzebać wśród wieszaków i dobierać ciuchy. Czyli lubi to, czego ja nienawidzę. Ale jest w ciąży, więc może jej się nie chcieć.

– Taaaaaak!!!! Ja tu już odleżyn dostaję! To dla mnie rozrywka tygodnia będzie!

Bosz… Jak ja byłam w pierwszej ciąży to dziurę w kanapie wysiedziałam. Obejrzałam wszystkie sezony „Hoży doktorzy” , serialu „Przyjaciele” i przeczytałam z milion książek.

Kiedy to było….

 

11 odpowiedzi na “Matka S znalazła stylistę”

  1. Mamiczka pisze:

    Nie dziwię się, że chce się wyrwać 😀

  2. Unthinkable pisze:

    A teraz nawet na „Na wspólnej” czasu nie ma… 😉

  3. Effa pisze:

    Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na takim zakupowym szaleństwie ^^’
    Bawcie się dobrze i kupcie coś boskiego ;]

  4. Matka Sanepid pisze:

    Czas na „Na Wspólnej” jest, ale nie w tych godzinach, kiedy jest emitowana.

  5. no ja tez..od kwietnia do sierpnia lezalam :/

  6. Mamade pisze:

    A ja lubię takie zakupowe szaleństwo:D

  7. Sedna pisze:

    Kurde.. ja w ciąży zaliczyłam „Kasię i Tomka”, „Rozmowy w toku” i „Trudne sprawy”…

  8. Piękna nie bestia pisze:

    To był cudny czas!!! No może pomijając pierwszy trymestr, kiedy to wymiotowałam kilkanaście razy dziennie. Zaliczyłam „Przyjaciół”, „Greys’ anatomy” i „Bill Cosby Show”. Do tego tak, jak i Ty milion książek i wszystkie fora internetowe dotyczące ciąży, porodu, wychowania, wyprawki, wyboru wózka, kosmetyków itp.

  9. Monika pisze:

    Ja za to do ostatniego dnia biegałam na uczelnię a koleżanki z przerażeniem patrzyły na mój coraz większy brzuch i robiły między sobą dyżury która w jaki dzień przyjeżdża autem żeby w razie czego zawieźć mnie do szpitala 😀

  10. Wilmer pisze:

    Cieszą takie wieści! Dziel się nimi z nami, jak często możesz.A drobnymi wpamdaki już zaliczonymi się nie przejmuj, choć eliminowanie ich z przyszłości to ważna sprawa.Pozdrawiam ciepło!

Skomentuj Monika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *