Matki zwiedzają Rivierę

Często zwracacie zakupy? Nie mam na myśli nieświeżego tatara, tylko ubrania.

Kupujecie trzy różne rzeczy, zabieracie do domu, mierzycie, myślicie, a potem oddajecie?

Albo robicie zakupy dla dziecka, a potem, jeśli czapeczka/spodenki/kurteczka nie pasują wymieniacie na inne?

Matka, gdy jeszcze sprzedawała w sklepie, nie lubiła takich klientów. Bo co z tego, że w niedzielę nabijali nam kasę, zwiększali obrót, skoro następnego dnia robili zwrot. Matka, jako konsument, wersję tę lubi bardzo i kocha sklepy, w których przyjmują towary bez wypytywania „a dlaczego???”. Tym samym się ostatnio do Biedronki zniechęciła, bo dwie kasjerki pytały, z jakiej to przyczyny Matka zwraca dresy.

– A no proszę pani, bo są za krótkie i w dupie za szerokie – powiedziała MS i spojrzała na niską kobitkę ze sporą nadwagą siedzącą za kasą.

W Lidlu na przykład nie pytają. W lokalnym sklepie to MS już tak znają, że wchodzę z ciuchem, macham kasjerom, że wchodzę i wymieniam bez żadnego „ale”.

I dzisiaj MS razem z córkami i koleżanką od minetek… yyy… mitenek pojechała zwiedzać Rivierę. Nie kurna, nie turecką, tylko gdyńską. I nie nad morzem, tylko na Wzgórzu świętego Nowotki…. yyy…. znaczy Maksymiliana. I w Smyku znalazła kombinezon dla Córki Pierwszej. Piękny, kolorowy, za 179 zł, ale taki… no bez zapasu. Rozmiar 116, a pewno 122 byłby lepszy ciut. C&A w Rivierze jeszcze nie ma, więc sobie MS wymyśliła, że kupi ten w Smyku, pojedzie do innego centrum handlowego, w którym jest i C&A, i Smyk i jak w C&A żadnych fajnych kombiaków nie będzie, to zostaje z tym ze Smyka, a jak będzie, to odda w Smyku ten zakupiony i nabędzie ostatecznie kombinezon w C&A. Kumacie?

I się przy kasie okazało, że to nie takie hop siup. Bo owszem, zwrócić można w ciągu 30 dni, ale kasy nie dostaje się do ręki, jak kiedyś, tylko… na kartę podarunkową, którą można „zużyć” w ciągu najbliższego roku. No to ja to pitolę, bo nie mam kasy tyle, by chodzić z zamrożonymi 179 złotymi, z nadzieją, że w ciągu roku wydam je w Smyku. Zwłaszcza, że nie kupuję tam zbyt często (mają zarąbiste kapelusze letnie, ale poza tym nic mnie tam nie ciągnie). I nie kupię tego samego dnia drugiego kombinezonu za 200 zł, bo po prostu kasy nie styknie (a dwóch klientów mi nie płaci za robotę wykonaną w październiku).

Ależ matka najęczała się przy tej kasie. Ależ się sprzedawczyni musiała nasłuchać, że przekombinowali, że ja tak nie chcę, że mam ich w nosie w takim razie i od razu jadę do C&A, trudno. Aż w końcu sprzedawczynię olśniło i rzekła:

– Ale ten kombinezon dzisiaj jest przeceniony….

MS aż uszami zastrzygła:

– Na ile???

– Na 125 zł.

– Pani pakuje…

I w ten sposób Córkę Pierwszą ubrałam na zimę. Tylko na tę zimę, bo na bank na przyszłą będzie potrzebowała innego kombinezonu. Ale od czego ma się młodszą córkę? Od tego, żeby znosiła to, z czego starsza już wyrosła, prawda?

I tak uważam, że Smyk z tym zwrotem przekombinował….

 

komninezonA tutaj dzisiejszy zakup

52 odpowiedzi na “Matki zwiedzają Rivierę”

  1. Ładny ten kombinezon i nie przepłaciłaś. A jeśli chodzi o zwroty, to właśnie się zastanawiam nad zwróceniem zestawu sześciu malutkich samochodzików, które przed chwileczką przytargał do domu mąż. Po co naszemu dzidziolowi ten zestaw, to ja nie wiem. Ciekawe tylko, czy przyjmują zwroty.

  2. Joanna Kaczmarek via Facebook pisze:

    Ja miałam taka akcję w smyku latem 🙁 chodziło o wózek, olaną przez nich reklamację. Sumarycznie (bo mi się nie chciało, po sądach szlajać) wzięłam wózek, długo po czasie i się na ten durny sklep wypinam 🙂 o! Nie LUBIĘ ICH! Znaczy smyka.

  3. Dagmar pisze:

    Zarąbisty kombinezon Matka upolowała 🙂

  4. Aleksandra Piernicka via Facebook pisze:

    Ja sie wgl zastanowiam czy to jest zgodne z prawem konsumenckim

  5. Natalia Sz via Facebook pisze:

    Zwrot to dobra wola sprzedawcy, nie obowiazek. Ja rozumiem takie sklepy.

    • Kasia pisze:

      A ja nie rozumiem bo to oczywiste ze jak mam w tle glowy ze „zawsze moge zwrocic” to biore spokojnie wiecej zarowno dla siebie jak i dzieci. A później nie mam czasu, nie chce mi sie z jedna rzecza jechacalbo oddaje lub odsprzedaje bliskim. Wiec dla mnir jest to krotkowzroczne myslenie. Niestety dzisiaj zauwaza sie w kazdej dziedzinie ze na stanowiska zarzadzajace osoby ktore nie wykształciły sie w marketingu pozakupowym. Dzisiaj obowiazuje zasada byle sprzedac wcisnac a potem to nie nasz problem.

  6. jakiej firmy ten kombinezon? bo naprawdę ładny!!!

  7. Vika pisze:

    No niestety nie tylko Smyk wprowadzil takie zasady zwrotow. Gotowke juz niewiele sklepow zwraca.

  8. Natalia Sz via Facebook pisze:

    A kombinezon sliczny 🙂

  9. Magdalena Diak via Facebook pisze:

    No tani to ten kombinezon nie był, nawet po przecenie. Za chwilę będzie zimowa wyprzedaż w C&A, myśle, że jak zawsze da się upolować kombinezony od 35 do 100zł max. Zwroty robię regularnie – w C&A właśnie, zwłaszcza, że są darmowe. Zamawiam kuriera, ten odbiera i już. Taka to uroda zakupów online.

  10. ale kombinezon ładny, sama bym nosiła 🙂

  11. jak to dobra wola sprzedawcy???? to powinna być norma… co najmniej do 7 dni ….. a w Anglii w wielu sklepach nawet do 28 dni można zwrócić…

  12. Magdalena Diak via Facebook pisze:

    @Parka Bliźniąt, doczytaj to co zalinkowała Matka, firma jest podana. Albo chociaż na zdjęcie zerknij ;).

  13. Basia pisze:

    Dokladnie, kicha z tym smykiem. Moje zauroczenie przeszlo po upraniu ubranek, jedyne co maja fajne to czapki, a te zwroty to sprytne zatrzymanie kasy u siebie, gorzej jak zakupy w smyku robi sie raz do roku

  14. Ja tam w next w UK oddaje inpo 3 mc a jak nie mam paragonu to dostaje zwrot na karte podarunkowa

  15. Mariola pisze:

    Bo zwroty odgórnie ustawowo powinny być zapewnione – tak jak w Hiszpanii – 30 dni na zwrot bez żadnego ale, pytania, kart podarunkowych itp. Najlepiej jak w styczniu po świętach babka wymieniała kurtkę męską w zarze na inny rozmiar, to jeszcze dostała zwrot do ceny po przecenie.

  16. Paula Ucisko via Facebook pisze:

    Ja kupiłam ostatnio płaszczyk na zimę dla córki 🙂 w Smyku właśnie.
    Rok temu zakupiłam na wielkiej wyprz kurtkę u nich i się okazała zarąbista. W tym roku kupiłam identyczną niemal tylko wersję dłuższą – płaszczyk. Czekałam na obniżki. Były – 20%. Miałam dodatkowe -25% jeszcze rabatu i kupiłam za pół ceny prawie. Nakupiłam też spodni dresowych do przedszkola bo były po ok 16-18zł takie gruuube. I o ile buty są marnej jakości to ciuchy niezłe. A jeszcze jak się ma rabat od rabatu to już w ogóle czad 😀
    p.s. kartę jak sama nazwa wskazuje zawsze można podarować 😉 ( spylić znaczy :D)

  17. Magdalena Diak via Facebook pisze:

    Natalia, ma rację. Dopuszczenie zwrotu to tylko i wyłącznie dobra wola sprzedawcy. Oczywiście mówimy o zakupach w sklepie stacjonarnym.

  18. qaz pisze:

    Pracowalam tam i powiem tak… nie tylko z tym kombinuja ^^

  19. Magdalena Diak ale wychodzi na to, że sklepy wolę miały, a teraz im się nastrój zmienił…

  20. Magdalena Diak via Facebook pisze:

    No i niestety mają prawo do nastrojów zmienności :/. Dlatego wolę zakupy w sieci – biorę dwa sąsiadujące rozmiary, potem niewłaściwy zwracam i jest ok.

  21. Glansi kabizon 🙂 jak powiedziałaby moja Gabusia 😀

  22. Magdalena Diak – ja jednak lubię czasami pochodzić po sklepach, pomacać, wyjść z torbą. No lubię….

  23. Magdalena Diak via Facebook pisze:

    Macać też lubię :). I jak już idę to po to, żeby pomacać, przymierzyć, a potem to samo kupię przez net :P.

  24. Zwrot do wydania „w naszym sklepie” to dla mnie żaden zwrot. Znaczy to tylko tyle, że i tak już wydałam te pieniądze w ich sklepie, tylko na coś innego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *