Nauka pływania – efektywna?

Córka Pierwsza chodzi na kurs pływania. Co tydzień, lekcja trwa 30 minut, w grupie ok. 4-5 dzieciaków. Płaci OB, więc niby powinnam mieć to w nosie, ale to kosztuje… 2 semestry nauki to ponad 600 zł. A CP wciąż nie pływa…

Faktem jest, że jest ostrożna. Że wody się boi, że jak pan każe wskoczyć na beczkę, to ona ma łzy w oczach, ale same lekcje lubi, chętnie wchodzi do basenu, jednak jak wszystkie inne dzieci wciąż pływa z makaronem, z rybką, z deską. Żadne dziecko po tylu miesiącach lekcji nie pływa kraulem, żabką, strzałką, nawet pieskiem…

Czy to normalne? Bo ja mam wrażenie jednak, że sprawa jest mocno naciągana, a kasa wyrzucona w błoto. Rozumiem, że wrzucenie dziecka nomen omen „na głęboką wodę” może kończyć się urazem (psychicznym), ale kilka miesięcy pływania przy desce? No chyba przegięcie, nie?

78 odpowiedzi na “Nauka pływania – efektywna?”

  1. To tyle trwa. Dzieci chodzą od sierpnia zeszłego roku na basen dwa razy w tygodniu po 45 min. Kosztuje to sporo i czasu i pieniędzy. Jedna 8 lat pływa klasycznym i kraulem nawet 8 basenów ale sam trener mówi że ma wyjątkowe predyspozycje i że jeszcze nie miał takiej kursantki. Duma Druga 5,5 roku bawi się pływa z makaronem deską i innymi akcesoriami. Obie sprawnie nurkują i skaczą do wody. Od taty się nie chciały uczyć. Polecam zakupić pianki 3/4 dzieciom jest cieplej. Tylko odrobinę krępują ruchy. Sklep De….. ok 59 do 139. Reasumując: Każde dziecko jest inne.

  2. Syn 9 lat, od początku kwietnia z całą klasą ma zajęcia 1,5h raz w tygodniu, czyli jak do tej pory zaliczyli 3 lekcje. Oprocz tego byl ze mna na basenie 2 razy w zeszlym tygodniu (pierwszy raz z tatą, drugi raz w zasadzie sam, bo ja siedziałam na trybunach) i pływa już bez pomocy z głową zanurzoną pod wodą. Wiadomo, że technika mocno kuleje i np. rękami robi ruchy do żabki, a nogami do kraula, albo kiedy próbuje pływać kraulem to nie oddycha jeszcze w trakcie, tylko przepływa pół basenu na jednym wdechu 😉 Wydaje mi się, że najważniejsze jest na początku oswojenie z byciem zanurzonym pod wodą (tego syn uczył się już wcześniej w przydomowym basenie, może dlatego mu teraz łatwiej). Mocno pomagają okularki i zatyczka do nosa. Planuje chodzić teraz z synem na basen 3x w tygodniu, a za 7 tygodni, jak skończy naukę z klasą zapisać na indywidualną naukę z instruktorem, a później do jakiegoś klubu. Na twoim miejscu Matka Sanepid poszukałabym basenu gdzie lekcja trwa minimum godzinę, albo przynajmniej zmieniła instruktora.

  3. Powiem tak – z tego co pamiętam, mnie pływać uczyli 2-3 miesiące, jak miałam siedem lat. Oswojenie z wodą, potem „piesek”, strzałka, na plecach i dalej to już poszło. Z tego co kojarzę, to kurs trwał mniej niż rok a ja wtedy byłam odważniejsza niż dziś – na przykład skakałam ze słupka, czy nawet trampoliny, czego teraz nie zrobię. Dziś mam nauczyć pływać niemal czterdziestolatka – bo tak se wymyśliłam, że co to za wakacje bez pływania po jeziorach i innych bajorkach i to – to jest kłopot 🙂

  4. Magda Pilska pisze:

    nauka prawidłowego, technicznego pływania trzema podstawowymi stylami to jest kilka lat nauki, pierwsze kilka-kilkanaście miesięcy to tzw wyciąganie pozycji, czyli te wszystkie deski, makarony itp.

  5. Klaudia Ma pisze:

    My już rok chodzimy. Lekcje raz na tydzień 45min i syn próbuje bez deski pływać, ale on z tych panicznie bojących się wody. Także ja jestem dumna, że sam do niej skacze, nurkuje i nie boi się. Przepływa duży basen z przyrządami. może już też sam, nie patrzę dokładnie co robi na lekcji. Tyle, że widzę, że u naszego nauczyciela ważna jest technika, a nie, pływa, bo pływa stylem „dowolnym”.

  6. Aneta Burnat pisze:

    U nas ta sama sytuacja.. Mieszkam 30km od miasta, w którym jest basen, i dzieci chodzą raz w tygodniu na lekcje pływania- 45min w gr. 15 dzieci… Efekty jak dla mnie mizerne, pływać żadna do tej pory nie umie (lekcje od lutego, koniec maja koniec nauki), a zaznaczone na wstępie było co po tym czasie dzieci umieć powinny, w tym pływanie strzałka, na plecach.. Cena- 220zl za semestr..

  7. Jakbyś pisała o nauce pływania mojego syna. Miałam te same wątpliwości.

  8. Anna Dynia pisze:

    No nie wiem, mój 5 latek chodzi drugi semestr. Nowy styl zaczynaja z deska czy makaronem ale strzała i na plecach bez pomocy pływali po 2 miesiącach.

  9. Tak, jest to dziwne. Moja córka chodzi na basen w identycznym trybie, raz w tygodniu po 30 min. Stopni nauki jest 7, każdy trwa 10 tygodni. Po pierwszym stopniu, dzieci które są gotowe przechodzą na stopień drugi. Już na drugim stopniu korzystają z desek lub makaronów ale tylko na tyle, na ile jest to potrzebne do szkolenia konkretnej techniki. Moja córka właśnie wskoczyła na poziom 7, zaczynała dokładnie rok i dwa miesiące temu. Pływa już tylko na dużym basenie bez wspomagania. Na tym etapie u nas dziecko doskonali technicznie kraula, żabkę i delfina. W grupie są dzieci w wieku 6-8 lat. Wszystkie radzą sobie bez problemu, dzieci w grupie 10. Może czas zmienić Waszą szkółkę?

  10. mam teraz osobnika zaliczającego obowiązkowe pływanie dla drugoklasisty. grupa niezaawansowana dopiero 2 tygodnie temu pierwszy raz pływała bez desek. zajęcia są od września, raz w tygodniu po 30 minut. tak więc raczej to norma 😉 jak się już oswoi i nauczy pływać bez to będą bardziej spektakularne efekty 😉

  11. My mieszkamy na Teneryfie i jestesmy wrecz otoczeni basenami dlatego takie wazne bylo dla mnie, zeby corka szybko nauczyla sie plywac. Od pocztku kwietnia zapisalismy ja na lekcje plywania w szkole do ktorej chodzi ale akurat przed rozpoczeciem kursu dziadek sam ja nauczyl plywac 🙂 juz wczesniej potrafila nurkowac i plywac z glowa pod woda, ale nie potrafila wynurzyc sie w miedzyczasie po wdech. Teraz smiga z glowa nad woda albo na grzbiecie i cieszy sie jak nie wiem 🙂 nie wiem jak wygladaja lekcje w szkole, bo sa w trakcie zajec i rodzice nie maja dostepu. Dodam, ze w kwietniu corka skonczyla 3.5 roku 🙂

  12. Aga pisze:

    Ja chodze z moja odkad skonczyla 6 miesiecy, z przerwami, bo sie jej w pewnych momentach odwidzialo i ryczala. Teraz ma 2 i pol, wlasciwie to robi w tej wodzie, co chce, instruktora troche ignoruje, totalna niesubordynacja. A, lubi monkey monkey monkey, potrafi chodzic wokolo basenu trzymajac sie poreczy. Codziennie meczy, kiedy na basien idziemy, wiec chyba to lubi na swoj sposob. Nie zmuszam, wspieram 😉

  13. Margerytka pisze:

    Oswajaliśmy dzieci z wodą od 7 mies życia a syn i tak w wieku 6 lat nie lubił się zanurzać- przełomem okazała się maska do nurkowania, zobaczył, że jest fajnie, nic nie leci do oczu, poczuł frajdę z nurkowania. Chodzi od października na naukę pływania 45min raz w tygodniu i teraz po 7 miesiącach samodzielnie pływa na plecach, strzałką, próbuje kraulem, nauczył się skakać do wody. Płacę 170 zł semestr, grupa 12 osób na przyszkolnym basenie. Ale są też dzieci, które nie wypuszczają makaronu z rąk, u tego samego instruktora.

  14. Matka-Polka pisze:

    Norma. Zwłaszcza jak się boi. Moja starsza zanim poszła na zajęcia basenowe, topiła się od kropli wody na policzku (że o oku nie wspomnę). Była ostatnia przy skokach na tzw. „bombę” do wody. Czasem pani ją lekko przymuszała do wykonania niektórych ćwiczeń. Na koniec drugiego semestru płynąc z deseczką zdobyła 2 miejsce w zawodach. Po naukach pani M. młoda w wakacje nawet położyła się na wodzie i zaczęła pływać na plecach. Także ten…daj jej szanse… 😉

  15. aga pisze:

    hmm moja jeszcze w grudniu 2014 ( byliśmy wtedy na wakacjach) nie weszła do wody, ma teraz zaraz 7 lat ( pierwsza klasa) chodzi co poniedziałek od września na basen z klasą ( około 20 dzieciaków ) 2 panów jest z nimi i już pływa bez niczego a nawet wskakuje
    zobaczymy jak to będzie latem
    bo podejrzewam że tam czuje że musi umieć bo jak przed innymi trzeba pokazać że jest idealna
    a ja się obawiam że jak będzie z nami gdzieś to znowu będzie panika bo tak fajnie w centrum uwagi eh

  16. Jaga pisze:

    Mój Dziecek w dzieciństwie chodził na szkółkę pływacką – nauczył się pływać już na drugiej lekcji 🙂

  17. betakobieta pisze:

    Swego czasu chodziłam na taką naukę pływania gdzie dzieciaki 7-10 letnie pływały przez rok tylko z gratami, potem na brzuchu z czymś a na plecach juz bez, w trzecim roku już bez niczego 25 metrów, a potem nie wiem. Przy czym to była ewidentnie sprawka właściciela, który wręcz wmawiał uczniom, że pływanie jest trudne i niebezpieczne.
    Gdy tam trafiłam nie miałam lęku przed wodą, deski i inne pomoce mnie topiły, ale strzałką i byle jaką żabką oraz na plecach płynęłam ile chciałam. Po awanturach z mojej strony i pogadance rodziców z instruktorem właścicielem zaprezentowałam płynne choć wolne 3x25m (w każdym stylu kawałek) żeby usłyszeć, że pływać nie umiem bo nawet on nie potrafi pływać żabką. Chyba nie muszę dodawać, że dla przeciętnego uczestnika kursu zaawansowanego 25 metrów to był dystans przerażający.

    Weź małą sama na basen i w zabawie obadaj czy faktycznie ma lęk, brak umiejętności czy to problem szkoły. Pływanie niestety jest taką dziedziną, że łatwiej ucznia zepsuć niż nauczyć.

  18. Matka Sanepid pocieszę się… Ja mam 28 lat i dalej nie nauczyłam się pływać…

  19. Emm pisze:

    Miałam w szkole (lata 90.) basen raz w tygodniu. Przez całe 6 lat podstawówki. I przez całe 6 lat, na każdych zajęciach robiliśmy to samo! Pływanie z deską w obie strony… A że ja bardzo chciałam się faktycznie nauczyć pływać (bez deski), to kilka razy w ciągu każdych zajęć udawałam, że deska mi „ucieka” i próbowałam do niej własnymi siłami dopłynąć (dosłownie metr przed siebie). I tymi maleńkimi kroczkami się nauczyłam (nie wiem ile mi to zajęło… ze 3 lata?)… tylko dzięki temu, że tak „oszukiwałam”. To jest dopiero przegięcie – nauczyć się pływać wbrew temu, że panie „instruktorki” to uniemożliwiały 😛 (były to 2 stare, wredne zasuszone babska, które przez całe zajęcia stały sobie na brzegu w dresach i miały w dupie czy się faktycznie czegoś nauczymy).

  20. Przecież to świetny interes, żeby się za szybko nie nauczyły… )

  21. Jola pisze:

    To, ile czasu potrzeba, aby nauczyć się pływać jest kwestią indywidualną. Prawdę mówiąc każde dziecko ma inne możliwości i predyspozycje.

  22. Ewa pisze:

    Moja Paulinka na przykład potrzebowała około roku, żeby nauczyć się pływać bez pomocy (np. makaronów)

  23. Kamila pisze:

    A moje dzieciaki dość szybko opanowały podstawy, a szczególnie pływanie żabką. Faktycznie, trudno określić tak uniwersalnie ile czasu potrzeba na to, żeby nauczyć się efektywnie pływać

  24. Dorota pisze:

    Niektóre dzieci się po prostu boją wody, zanurzania głowy… Wiadomo, że w takich przypadkach potrzeba więcej czasu, aby nauczyć się pływać

  25. Amelia pisze:

    A może, żeby nauka pływania zajęła mniej czasu to faktycznie trzeba zmienić instruktora?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *