Córka Druga weszła do sali zabaw. Najmniejsza, najmłodsza, reszta dzieci ma więcej niż 2,5 roku. Ona rok. Podbiegł do niej chłopczyk, prawie pod nos podstawił jej pluszową kaczuszkę i zaczął jej pokazywać, jak maskotka piszczy. Na to jakaś dziewczynka:
– Nie rób jej tak, ona jest mała i się boi – po czym rzuciła się na CD i zaczęła ją głaskać.
A ja ciągle pamiętam, jak Córka Druga zaczęła chodzić do tego przedszkola i jak jej, wtedy już 5-letni chłopiec, buty ściągał na dzień dobry i zakładał na do widzenia.