Pragnę ogłosić, że to koniec.
Naprawdę mam zbyt wiele zajęć, za dużo roboty, całą masę problemów i zmartwień. Mam zbyt rozchwiane zdrowie psychiczne, by to dalej ciągnąć. Jestem za słaba na codzienne znoszenie krytyki, fochów, na ciągłe niezadowolenie.
Wiem, zaraz będą dobre rady. Zaraz komentarze, że nie muszę rezygnować, że dam radę, że jeszcze trochę pociągnę, że córki zacisną zęby i zniosą to jakoś. Nie trudźcie się. Decyzja zapadła.
Dlatego oznajmiam, że od jutra, bo dzisiaj już minęło, nie gotuję dzieciom obiadów. Po prostu nie przewiduję dla nich specjałów żadnych. Będę sobie puszczać wodze fantazji, będę jadła to, na co od wielu lat pozwolić sobie nie mogę bez kombinowania, bez gotowania na cztery ręce, bez myślenia, że dla mnie coś, dla nich coś innego, żeby zjadły, żeby zadowolone były.
Od jutra córki same muszą zdobyć pożywienie i sobie je przyrządzić, jeśli liczą na coś więcej, niż sucha bułka, ząbek czosnku czy zwiędnięte źdźbło pietruszki. Tak im oświadczyłam. Z zastrzeżeniem, że zwierząt domowych nie jadamy.
.
.
.
PS. A wódkę to z tygodnia na tydzień coraz słabszą w sklepach sprzedają…
dosyć że mam zapalenie płuc, to jeszcze na zawał bym zeszła i byłoby że powikłania, a to tylko Matka Sanepid… 😉
będą jeść koninę zza płotu, w końcu to nie domowe zwierzę:P:P:P
Wiewiórki w sumie też nie…
może i cos innego przypełznie lub przybiegnie też:))))
Eeee… A juz myslalam, ze chcesz sie ich calkiem pozbyc.
O, o to samo moim wczoraj powiedziałam. Upiekłam na wyraźne zamówienie wielkiego kuraka a oni, że jednak sory, ale nie. Mam nadzieję już dość wiecznego rosołu, pomidorówy i kotletów z mizerią?
moze nie jestesmy na ty, moze wodki razem nie pilysmy, moze sie nie znamy ale mialam ochote Ci j…..c tzn wroc przemowic do rozsadku 😉 Uffffff ja robie tak samoo w stosunku do meza i corki 🙂 jedza to co ja mam zaplanowane i dupa
Dopiero tu trafiłam 🙂 Jakby o moich dzieciach było, a też myślałam, że są jedyne.
Kto gotuje ten rządzi :). Zwolnieni są ze zjadania wątróbki i brukselki. W przypadku prób grymaszenia mówię, żeby wyobrazili sobie pierwszy obiad u potencjalnej teściowej. Przychodzą. Siadają. Mamusia podaje coś czego nie lubią i co? „Fuuuuj! ” powiedzą albo nie zjedzą? No jak tam chcą 😉
Ja robię obiad, nie chce to nie je, ale na kolację musi czekać bez podjadania słodyczy…więc zazwyczaj je ten obiad
Pojebalo Cie z tym straszeniem? Ja tu w 6 mcu ciąŻy i nie mogę się tak denerwować. 🙂
a pewnie, że pojebało!
Młody mi dupe skopał jak to czytałam. Chyba że strachu. Nie wiem jak nas przeprosisz 😀
[…] Z naszych blogowych dyskusji, w komentarzach i na FB wyłania się właściwy obraz Matki Polki. […]
Ja też mam dość ?. Ale jeszcze mam przebłyski człowieczeństwa, tak mi się wydaje… Jak długo dojrzewałaś do tej decyzji???
Noooo, Małpo jeeednaaa!!! Co straszysz czytelników! 😛
U właśnie dlatego moja cd je wszystko – zbuntowana mama odmówiła gotowania dla niej trzeciego obiadu, kot za szybko ucieka a jego miski zamknięte 😉
Powodzenia