Po kilku latach niezobowiązującej znajomości, trzech spotkaniach twarzą w twarz, dwóch latach przyjaźni wirtualnej postanowiłyśmy z Marjanną spędzić ze sobą nieco więcej czasu. W końcu mężowie daleko, dzieci wkurzają, wakacje w pełni, więc Marjanna zapakowała syna oraz młodszą córkę w auto i przyjechała.
Bardzo szybko podzieliłyśmy role: ja rozpalałam grilla i piekłam chleb oraz łowiłam ze słoja małosolne ogórki, Marjannka przywiozła mięso i piwo. Ja nosiłam jej córkę w chuście, ona ją przewijała, gdy ta zwaliła kupę. Marjannka darła się na syna, ja go jedynie szantażowałam. Pełną symbiozę osiągnęłyśmy dzisiaj rano, kiedy Marjannka zmywała naczynia, a ja robiłam hiszpańskie śniadanie, czyli podałam pastę z suszonych pomidorów i oliwkową, tosty, hiszpańską wędlinę i kozie sery. O dziwo nawet nieźle nam idzie rozmawianie bez pośrednictwa fejsbukowego okienka czatowego.
Stanowiłybyśmy fantastyczny przykład wielodzietnej rodziny jednopłciowej. Z jednym dzieckiem nieco ciemniejszym niż troje pozostałych. Na wieżę widokową bez problemu sprzedano nam bilet rodzinny. Środowiska lewicowe dadzą nas na plakaty…
Pozazdrościć przyjaźni!!!
zapomniałam dodać, że dzisiaj podtopiłam w jeziorze syna Marjanny, a ona stwierdziła, że nic się nie stało. Jak ona musi mnie kochać!
i kiedyś o nas serial nakręcą 😉 http://pl.wikipedia.org/wiki/Kate_i_Allie
buhahahaha
i… niech miłość kwitnie. .. choć to nie wiosna 😉
Od dawna twierdzę, że są takie związki, które mają lepszą perspektywę, niż tradycyjne małżeństwo (szczególnie kościelne). Coś takiego właśnie miałam na myśli! 🙂
Uwielbiam Twoje teksty 🙂 A nie chcecie kogoś jeszcze przygarnąć? Mam dwójkę zbędnych szkrabów 😉
Nie chcemy być rodziną zastępczą 😉
hahahaha bawcie się dobrze
od 3,5 roku mam Zuzannę, od 2 miesięcy Lilianną… a brakuje mi takiej Marjanny. Zazdroszcze 🙂
Byłoby na pewno łatwiej się dogadać a nawet przyjemniej pokłócić niż z płcią przeciwną 🙂
No i kto powiedział że do szczęścia kobietom potrzebni są mężczyźni;)jak widać nie zawsze:p :p
na zdrowie takie znajomości!
Hmm, czasami się faceci przydają. Napisała hetero kobieta…..
Łatwiej mówić gdy TEN facet na co dzień wkurza kogoś innego gdzieś daleko 🙂 Również hetero kobieta 🙂
Nooo dobra może i parę zastosowań dla nich by się znalazło…;)
To też napisałam „czasami” by się przydali, a nie że codziennie albo że bez nich nie da się żyć 😉
hmmm moj nauczyciel od WOK-u (wiedza o kulturze) mowil ze rodzina to matka ojciec i dziecko lub dzieci a jak jest inaczej to to nazywa sie patologia :/ wiec ja wychowywalam sie w patologii bo wychowywala mnie sama mama a ludzie ktorzy maja mama i tate ktorzy pija i bija dzieci to to nie jest patologia tylko rodzina :/
do Magdalena Kijowska: się facet głupot naczytał „i próbuje tym kogoś zainteresować”. Rodzina to osoby, które wychowują dziecko lub dzieci. Bez względu na liczbę, płeć i powiązania rodzinne. A patologia to patologia: picie i bicie, bez względu na liczbę, płeć i powiązania rodzinne. Z patologią, jak widzę, to na pewno nie masz nic wspólnego 🙂 I głowa do góry, a cyc do przodu… (tak mawia moja koleżanka!)
booooooooooooosko macie,….:)
Iwonko mniej wiecej to samo dopowiedzialam Panu nauczycielowi 😀 niestety nie spodoblao mu sie to wiec stwierdzilam ze wole zyc w patologii bo tu mnie nikt nie bije i moja mama nie pije 😛 a dzieki temu ze sie postawilam nauczycielowi mialam do dziennika wstawiona pałę i do tego uwage ze pyskuje do nauczyciela :/ a jak mamie o tym powiedzialam to mialysmy ubaw po pachy 😀 i do tej pory smiejemy sie ze u nas w domu panuje patologia 😛
glooopi był. I jak mawia MS „rozżarzony pręt mu w oko”. Lepsza Wasza „patologia” niż niejedna „kochająca się” rodzina 🙂
Na rozżarzony pręt w oko trzeba sobie zasłużyć. Normalnie jest w d**ę.