Gdy wczoraj, jak właściwie co dzień, robiłam kolejne kilometry moim ukochanym* rowerem, zaczęłam się zastanawiać, jak przeżyję bez niego zimę. Pewna moja czytelniczka, gdy jeszcze rozmyślałam, czy w ogóle go kupować, napisała do mnie maila z wiele znaczącą informacją: „On jest wart każdej złotówki”. I miała rację. Kocham tę stylistykę morską, szeroką kierownicę, amortyzatory w przednim widelcu i pod szerokim, miękkim siedzeniem, uwielbiam koszyk i torbę, moje 7 biegów w piaście, które przełączają się, jak biegi w automatycznej skrzyni Hondy Civic (czyt.: błyskawicznie i w punkt). Czuję rozkosz, gdy ocieram białą ramę z kurzu i pokonuje kolejne wzniesienia, ścieżki rowerowe i leśne dukty.
Tylko czy da się rowerem jeździć zimą? Tak dla przyjemności? Czy tylko osoby, którym PKP odebrało ostatnie połączenie do pracy, jadą na rowerze w wiatr, mróz i deszcz, ocierają gile spod nosa oraz łzy z oczu i marzą o tym, by mieć chociaż Golfa II na alufelgach nisko profilowanych, są w stanie poruszać się pedałując?
Czy mam sobie kupić jakiś kombinezon za 1000 zł, który mnie ochroni przed zapaleniem płuc po miłych 15 km w lutym? Na razie mam tylko tani softshell na garb, kompletnie nie tani komin Buff z wełny merino oraz spodnie dresowe w kotki na polarowej podpince. Nie zamierzam jeździć w śniegu i gdy pada. Chodzi o dni chłodniejsze albo mroźne, ale suche.
Jak żyć?
* – Dlaczego my zawsze musimy czekać pod sklepem, gdy jedziemy na rowerach?
– Bo jakby się mojemu rowerowi coś stało, to bym się zapłakała.
– Ty kochasz ten rower bardziej, niż nas!
Oczywiście wytłumaczyłam jej, że nie tak do końca, bo Maximowi nie podcierałam przez kilka lat tyłków i nie funduję mu lodów i pizzy, ale poza tym, tak… kocham go.
O kasku zapomnialas 😛
ciągle o nim myślę. O tym stylowy, z podpinką na zimę. Za 400 zł 😛
Pokaż co to za kask 🙂
I jeżdżenie na rowerze zimą nie jest fajne. Płuca bolą od zimnego powietrza.
a to nie wiem, raz jechałam w marcu i tylko gluty mi leciały..
Jeździłam cały rok w NL, ale poniżej – 5 już się nie dało. Tylko że w NL rzadko jest/była tak niska temperatura. No i jak drogi są przysypane śnieżkiem to różnie bywa na rowerze…
Można można można! Nie martw się na zapas 😉
Ja jeżdżę zimą. Do -5 daję radę, potem jest już nieprzyjemnie. getry i dresy na dół, Góra na cebulkę w zależności od temperatury +kurtka od wiatru. Rękawiczki na dłonie, buff na głowę i jeśli jest zimniej – czapka. Chustka na usta, bo oddycham ustami, więc zakładam ją tak, że mam luz, ale chroni mnie od pędu powietrza a i oddycham w nią (odprowadza wilgoć na zewnątrz a wdech nie jest tak przeraźliwy dla moich dróg oddechowych jak normalnie).
Żeby było śmieszniej, kurtkę wepchał mi gościu na ciuchach za 5 zł 😉 Broniłam się rękami i nogami, bo mi taka była niepotrzebna. Za 5 zł to wzięłam w końcu 😉 i okazała się najlepsza do zimowej jazdy. Odpowiednia przepuszczalność, świetna stójka, idealny kaptur 😉
no buff jest taki, że można też jako kominiarkę założyć… rękawiczki bym musiała kupić. Zwykłe zimowe rowerowe z Decathlonu?
Buff mi nie wystarczy, zimno wali mnie po zatokach i potem mam problem :/ Pewnie powinnam kupić zimowy, bo mam taki do około 0, ale chwilowo nie ma kasy.
Rękawiczek z decathlonu nie mam, więc nie wiem. Na bazarku kupuję takie z wełny i mi wystarczą, bo są niesamowicie ciepłe.
Butom się przyjrzyj, bo okazują się potem najsłabszym elementem. Dobre okazały się trekingi do kostki z decathlonu.
Basiek May-Chang Kraszewska a buty to wiem. Co zakładałam zwykłe adidasy, to mi wiało po stopach
Otóż to 🙂 Mam takie skórzane wojasy, niby ciepłe, ale pęd powietrza robi swoje i jest mi w nich zimno poniżej +5.
Ja jeszcze dodam, ze swietnie sprawdza sie cos cienkiego na szyje czym mozna zakryc pol twarzy i jak pisala Basiek – oddychac w to podczas jazdy – u nas to nazywa sie neck wormer i od pazdziernika do kwietnia nie ruszam si bez tego z domu. Do tego polecam 2 pary rekawiczek zwyklych albo jakies super hiper ocieplane, chociaz ostatniej zimy mialam rekawiczki typowe na narty i i tak marzly mi palce….Poza tym chusteczki do nosa, tony chusteczek,bo koszmarem jest jazda z cieknacym nosem 😀
Lucja Biliczak no to własnie mam wełnianą Buff – na szyję, buzię, głowę, taki komin uniwersalny
Mam na mysli cos z cienkiego materialu czym mozesz zakryc usta i nos podczas jazdy i swobodnie przez to oddychac – czyli material cienki i przewiewny, bo jak bedziesz oddychac zima w welniany komin, to material bedzie robil sie wilgotny, zimny i nieprzyjemny.
Lucja Biliczak no właśnie taki jest komin Buff z merino. Cienki i zapewnia dobrą przepuszczalność
Lucja, buff jest przepuszczalny, więc jest ok 🙂 Swojego buffa zakładam jako opaskę na głowę, stąd jest chustka na twarz.
Rękawiczki kupuję z prawie 100% wełny i wystarczą jeśli nie ma dużego mrozu. Narciarskich nie lubię, bo ręce mi się pocą i w środku są potem mokre a wełna odprowadza mi wszystko na wierzch i jest super 🙂
Lucja Biliczak to jest wełniana Buff
Matka Sanepid wiela za taką trzeba dać?
Basiek May-Chang Kraszewska moim zdaniem za dużo, bo 89 zł. Zamówiłam sobie na urodziny 😉 Poza tym jest całkiem przyjemna. Bardziej szorstka, niż bawełniana, ale cienka, przewiewna, błyskawicznie schnie, no i jest na tyle duża, że nawet jak ją na pół złożę, to założę jak czapkę.
Matka Sanepid to taka jest ok 😀 zupelnie inaczej wyobrazalam sobie welniana rzecz hihihi
Na ten sezon jesienno zimowy mam przygotowanych 8 par rekawiczek, bo poprzednio ciagle bylo mi za malo – a to w praniu, a to gdzies sie zawieruszyly. Teraz jestem przygotowana 😀
Lucja Biliczak w sumie ja też się zdziwiłam, że jest taka cieniutka. Ale to dobrze, nawet jej jako gumki do włosów używam 😀
Buffy są super, dlatego wybaczam im nawet tę zbójecką cenę 😉
jezdzę do listopada i od kwietnia
no ja zwykle od czerwca do września, ale miłość nie wybiera. Czuję olbrzymią przyjemność z jazdy rowerem, nic nie poradzę 🙁
ja tez czuję 🙂 codziennie jeżdżę chociaz 5 km (np na rehabilitację i nazad)
Ewa 'kesja’ Dyl ja się staram 10-15. I jak 2 dni nie jeżdżę to jestem wkurzona
prze rehabilitacji nie obciązam się aż tak, ale na wakacjach jezdziłam po 14 km dookoła jeziora z dwa razy w tygodniu i 10 w inne dni
ostatnie 2 zimy przejeździłam z dzieckiem w przyczepce co prawda tylko 2km w jedna strone alle dawałysmy rade. Jak śnieg spadł a było go raptem 2 tygodnie zimą to nie jeździłamm
Moja mama jeśli tylko może to jeździ na rowerze przez całą zimę, bo to wygodniejsze od komunikacji miejskiej i czekania na mrozie na autobusy. Chociaż pewnie gdybyśmy mieli samochód to wolałaby jeździć autem 😉
U mojego męża w firmie pracuje dziewczyna, która codziennie dojeżdża do pracy na rowerze. 15 km, przez Warszawę, niezależnie od pogody. Nawet jak kije z nieba lecą to ona przyjeżdża rowerem. I tak już z 5,6 lat.
To cię przebije. U żony dojeżdża ponad 40 km a jak wraca do dobija do 60 i więcej . Mocny jest a koło 50 ma.
dla mnie jako matki moment, kiedy sama mogłam wsiąść na rower, bez dziecka w foteliku, był przełomowy. Zawsze kochałam jazdę na rowerze…
Łaknę tego jak kania dżdżu 🙂
Anna Borawska ja łaknę kani, ale sucho ostatnio w lasach 😛
Oj, kani i ja bym zjadła ❤️ uwielbiam. Póki co, zadowolić się muszę zakupionymi w biedrze kurkami.
Ale od kilku lat przecież nie ma prawie zimy….a lato jest na jesieni
Można jeździć cała zimę. Ja w roku miałam tylko 2 dni przerwy, jak było bardzo ślisko.
Hmmm. Yakkay?
bardziej coś takiego bym chciała: http://www.loveloshop.pl/caloroczne/84-kask-bern-muse-matte-purple-grey.html
Tak. Ale czy aby kolorek do roweru akuratny? Że się powtórzę, hmmm. Wszak to poważny problem (dobrze, że mojego yakkaya dorwałam w tkmaxie za 70 a nie pińcet!).
Agnieszka Kowalska no własnie kompletnie nie pasuje, więc tego konkretnego nie biorę pod uwagę. Tylko biały, granatowy lub łososiowy.
pokaż swojego Yakkay’a? Może się przekonam… chociaż mi kapelusz nie bardzo pasuje do charakteru 😉
W tej chwili kompletnie zakopany. Jak się dogrzebię, to wrzucę. Fajne są, ale trochę jak garnek na głowie wyglądają. Tyle że ciekawy i nietypowy garnek.
my już jesienią chowamy rowery, jak pomyśle o tym zimnie, to jednak az tak bardzo tego rowerka nie kocham 😉
Moje chłopaki smigaja w zimie. W czapkach. A pod kaski są specjalne czapeczki . Terminatory.
dzieci to jakieś bardziej odporniejsze są. Moje też śmigają. Ja to zaraz mam zawalone zatoki i przewiane nerki
Matko nie ma złej pogody tylko nieodpowiedni ubiór więc rowerem zimą też można. Trzeba tylko mieć na uwadze, że wiatr mocno wychładza, tak więc softshell’e jak najbardziej ci się przydadzą. Ja mam i spodnie i kurtkę plus rękawiczki z softshell i nawet przy ujemnych temperaturach daję radę. Czapeczki rowerowe zimowe też są fajne, bo chronią zatoki i uszy. Zamiast bidonu polecam termos z napojem w temp ok 80C (jak zechcesz się napić po kilku km będzie ciągle ciepłe ale nie zimne). Nie polecam jazdy po lodzie lub śniegu – drif rowerowy gwarantowany (mi się zdarzyło z przyczepką tak ślizgać i nie zamierzam powtarzać)
No i fajnie. Posta przeczytałam, komentarze – a jakże! I teraz od godziny siedzę i się zastanawiam, który kolor buff mi się najbardziej podoba.. Oczywiście wcześniej nie wiedziałam o jego istnieniu.. Tak jak o multicookerze, suszarce do prania.. I choć faktycznie, jak na kawałek materiału, to ciut dużo, to jest chociaż w zasięgu portfela mego, a nie jak reszta..
MS kreuje trendy:] żeby Ci chociaż kasą sypnęli za to..
Są fajne kaski 🙂
Gdzie?
Cath kidston ma fajne
Mam z jej serii rwer
Pozazdroscilam Matce roweru i w moim maksiu wymieniłam opony (szczęście w nieszczęściu,ze do wymiany) te z białymi ,mam go do odbioru,kupie sobie jeszcze koszyk biały i będę trondy :-),lusterka nie ,bo zbije i nastepne 7 lat nieszczęścia a mam juz przepowiednie do 49 r.z.,to nie ryzykuje 😉
Aaa ja mam problem jak urządzić dużą łazienkę! Czy rower na to pomoże? Bo jedyny pomysł jaki mam to ją zmniejszyć 😉
to teraz nie wiem czy się chwalisz, czy żalisz
Żalę. Wszędzie teksty o małych. Ty miałabyś wyzwanie i ciekawy temat a ja rozwiązany problem 😉
No i rozważam rower. Jako lek na nadmiar czasu z dziećmi też 😉
Hanna Betakobieta Pleban rower to Ci mogę podpowiedzieć. A w dużej łazience można wszystko, łącznie z kanapą, dywanem i x-boxem
wstaw rower do łazienki!
Dobra myśl z rowerem.. Gdyby jeden tam już nie stał. Wraz z dwoma wózkami 😉 Graciarnia mi się robi z łazienki 😉
Ale może to jest myśl. Łazienka rowerowa 😉 Tapeta z rowerem np w Paryżu na ścianie, duże koło zamiast wieszaka na ręczniki kąpielowe, kierownica na ręczniki do rąk…
Hanna Betakobieta Pleban dziadek z babcią mają dużą łazienkę. Mają np. wielką szafę i orbitreka 😉
Matko zainwestuj w dobre rękawiczki i byle nery były zasłonięte i pedałuj ile się da! Bo sezon rowerowy się nie kończy- zmieniają się jedynie ubrania ?
Akurat rękawiczki mam, gorzej ze spodniami
Kup takie elastyczne z pielucha, i na to nakladaj dresy 🙂 ja dodatkowo dorzucam takie narciarskie kalesony pod spód
Prędzej poczekam po prostu na wiosnę
eee nie wierzę 😉 rower uzależnia
Teraz mam zumbę!
na rowerze nikt nie zwraca uwagi jak nie jedziesz w takt 😛
Po co komu drewno na opał akurat w łazience? O_o
o opale nie było mowy
Niby nie, ale wtedy po co w takim razie w ogóle trzymać w domu drewno? No chyba, że ktoś z tego drewna coś wytwarza, ale to wtedy raczej trzymałby je w warsztacie…
Nie chce mi się dyskutować
?
Tu nie chodzi o dyskusję. Nie zamierzalam też nikogo obrażać. Ja się po prostu na serio zastanawiam, o co chodzi z tym drewnem w łazience, bo nie zrozumiałam.
Aleksandra Kacała serio?https://www.google.pl/search?q=drewno+w+%C5%82azience&espv=2&biw=1366&bih=638&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjhztLh3uLRAhUJ1xQKHX0GCxYQ_AUIBigB
Jezu, ja to głupia jestem jednak. Niby człowiek wsiąknięty w urządzanie mieszkania, a na takie proste rozwiązanie, że chodzi o drewno jako element wystroju to nie wpadł O_o
Cały czas myślałam, że chodzi o kwestie przechowywania materiału
Przepraszam,ale padłam ze śmiechu 🙂
Jeżeli masz tego Max’ima co ja, typowo miejskiego znaczy się, to blado widzę rajze po śniegu 😉 co nie zmienia faktu, że próbować zawsze warto 🙂
Mój mąż przy -11 pojechał rowerem do pracy, bo wolał to niż komunikację miejską 😉
Jest jeszcze bardziej szalony niż Ty
Ale ta przyjemność to w rowerze? Bo ja pomyślałam, że w małej łazience…
ja akurat łazienkę mam średnią
Matko, o urządzaniu dużej łazienki zdarzyło mi się pisać 😉 I jeszcze o wąskiej, dla kobiety, dla rodziny, dla dzieci… Chyba tylko o łazience dla samotnych facetów nie pisałam.
ja pisałam o takiej dla facetów. I dla par, i o łazience z sauną i z wanną do masażu i z prysznicem ze szkła…. nienawidzę łazienek…
Eee, masz złe podejście, do nowych tematów trzeba szukać materiałów, a tu masz wszystko w jednym paluszku
Marta Marecka to nie są nowe tematy, tylko w kółko te same 😉
No właśnie, dlatego siadasz i piszesz. A jakbyś tak teraz miała pisać o wężach ogrodowych? A nie, Ty masz ogród, to ogarniesz. No to o pasach klinowych do maszyn rolniczych?
Marta Marecka e, to by chociaż coś nowego było…
Taaa, tylko do tego materiałów w sieci nie ma, wiesz ile po sklepach dzwoniłam, żeby się dowiedzieć jak to się dobiera? I jeszcze wszędzie mi mówili, że tego się nie dobiera tylko kupuje z katalogu. A ja musiałam napisać jak dobrać
No z katalogu…
Eee, to nie jest takie proste, już teraz nie pamiętam, ale jak masz maszynę i nie wiesz jaka to (nie wiem jak można nie wiedzieć… ) to musisz wymierzyć ileś tam parametrów i na tej podstawie ustalić czego potrzebujesz. Dwa dni szukałam tej informacji, serio. Nikt w praktyce tego nie robi, nie mam pojęcia komu i do czego ten tekst był potrzebny
Ja jeżdżę Matko ?