„Seks na wyjeździe liczy się podwójnie”

„Patataj, patataj jedzie MS do Lublina, na kuszetce się wypina”

„Pociąg robi ciuchu, ciuch… Matki ciało poszło w ruch”

„Stoi i sapie, dyszy i dmucha, MS w kuszetce z Łobcym się …..”

Tak, to są Wasze wierszyki, które powstały zaraz po tym, jak Matka Sanepid przyznała się na fejsie,  że w pociągu do Lublina śpi z obcym mężczyzną. I kit z tym, że na dwóch osobnych kuszetkach… Wyobraźnia moich czytelników nie zna granic. Pewnie dlatego tak dobrze nam razem.  Ale nie… grzeczna byłam, zwłaszcza że „Łobcy” strasznie gwizdał przez nos, czym skutecznie do siebie mnie zniechęcił.

„Łobcy w sen zapadł, Matka też chrapie,  gawiedź przed fejsem z podniety sapie…”

Gdy się rano obudziłam Łobcego już nie było, a ja się musiałam przesiąść w Dęblinie na osobówkę, w której….. przypaliłam sobie dupsko na podgrzewanym, plastikowym siedzeniu. Nienawidzę PKP.

Na miejscu odebrała mnie Sylwia z instytucji, w której wieczorem było spotkanie z czytelniczkami. I od razu było wesoło, od razu się działo. Parkingowy spod radia chyba do dzisiaj się z nas śmieje. Przy okazji pragnę wyjaśnić, że jednak nie byłam na żywo, tylko nas nagrywali. Opowiedziałam historię z wózkiem i takie tam. Potem jeszcze raz opowiadałam o wózku, ale już nie przed mikrofonem, ale przed około dwudziestoma mamami, którym się chciało wyjść z domu w ten chłodny wieczór tylko po to, by posłuchać, jak klepię od rzeczy.

źródło: http://ddkweglin.pl/wp-content/uploads/2013/12/1-fot.-Jacek-%C5%9Awierczy%C5%84ski-5.jpg

– I ta sława spadła na mnie, jak grom z jasnego nieba (autor zdjęć: Jacek Świerczyński)

 

Nie ma to tamto, zdenerwowana byłam strasznie, bo siedziałam na czerwonej kanapie, ogrzewana światłem z wielkich reflektorów i odpowiadałam na podchwytliwe pytania prowadzącej, która mnie wcześniej nie uprzedziła, o czym to będzie. Dlatego też powiedziałam, że moje życiowe motto brzmi:

– Chciałabym nie zabić człowieka na pasach.

W pierwszym momencie wydało mi się to głupie, ale teraz uważam, że w sumie… może być. Na ścianie se wyryję. Albo na kokpicie mojego nowego 13-letniego Clio.

Jak już się zbłaźniłam, to potem poszło z górki. Niektóre mamy zostały jeszcze przez chwilę, by posiedzieć, kupić książkę, pogadać o życiu: samochodach, nowych torebkach, perfumach i sytuacji na Ukrainie…. a dokładnie to o psujących się starych gratach, weekendowych tatusiach i stawkach za pisanie na zlecenie.  Te najbardziej wytrwałe wyszły po 20.00.

Ale najważniejszym punktem programu i tak moim zdaniem był Mateusz Nowak, który… z fragmentów książki „Matka Sanepid”  stworzył monodram. Pierwszy raz słuchałam swoich tekstów w takiej formie i doznałam głębokiego szoku. Siedziałam na widowni i ryłam ze śmiechu – tak czytał „Matkę Sanepid”!

Gdzie ten teatr ze Szczecina (?) co chciał w sztuce Matkę wykorzystać? A Matka zapomniała im odpisać… No gdzie?

Podsumowując: podróż była długa, ale znośna. I chociaż jadąc do Lublina cały czas mówiłam:

– Jezu, jak mi się nie chce!

nie żałuję. A obiad zjadłam w Pyzatej Chacie. Żurek, placek po zbójnicku z kwaśną śmietaną i kompot. I tam za plecami mi stał gitarzysta Bajmu, ale że nie lubię Bajmu, to nawet nie wiedziałam. Za to w metrze w Warszawie (bo nie w Lublinie przecież) siedziałam naprzeciwko Izabeli Kuny. Albo kogoś bardzo do niej podobnego. Ładna była. A ja zmęczona.

32 odpowiedzi na “„Seks na wyjeździe liczy się podwójnie””

  1. mamaoli pisze:

    wlasnie matko, Izabela Kuna to chyba w lustro patrzylas 🙂 taka ta moja mania, bo zawsze ktos mi kogos przypomina 🙂 wstrzeliłaś sie 🙂

  2. Matko, zrobiłaś mi poranek 🙂 Czytanie tego postu tak mnie ubawiło, że nawet spodziewana śmieszna kwota alimentów, którą Sąd Wysoki ma odczytać dziś popołudniu w swoim wyroku, już mnie tak nie ucieszy 😉

  3. Cieszę się, że się cieszysz 🙂

  4. Ba, mało, że radość mnie przepełnia 🙂 to jeszcze zaczęłam się zastanawiać, czy nie pojechać pociągiem do Wawki… Wprawdzie z Pruszkowa nie jeździ pociąg z kuszetką, więc Łobcy o poranku jest dostępny tylko jako „ocieracz pospolity”, ale jednak…

  5. Kasia Mama-Dzieciorkom a Ty wiesz… Ale nie mów nikomu…. w okresie świąt będę w Pruszkowie 😉

  6. To ja na kawę zapraszam i nawet gotowa jestem jakieś ciasto wyprodukować (albo Babcię poproszę 😉 ).

  7. a, i nikomu nie powiem 😉 Niech to będzie tajemnica 🙂

  8. Na miasto wyjść nie możesz?

  9. Pewnie, że mogę 🙂 Tylko w Pruszkowie raczej z kawiarniami kiepsko… 🙂 Ale, oczywiście, poszukam zacnego lokalu 🙂

  10. Zaraz zaraz. Co to ja miałam do załatwienia w tym Pruszkowie…Ups chyba nic. BUUUU

  11. Kasia Mama-Dzieciorkom to się jeszcze zobaczy, OK? Bo ja nie wiem, jak plany nasze będą wyglądać.

  12. A może przy tej okazji da się nam Matka zwywiadować? 🙂

  13. Dominika Golenia, zastanów się dobrze… Z pewnością coś się znajdzie. Może potrzebujesz postać w korku w Alejach Jerozolimskich? Albo marzysz o tym, żeby zobaczyć obwodnicę Warszawy? Wiem, potrzebujesz kupić ołówek. A w Pruszkowie je produkują 🙂 Zapraszam 🙂

  14. To ja czekam, Matko, na info a od jutra zwiedzam lokale 🙂

  15. No i jak nic jest materiał na kolejną książkę. Od p. Grzebałki, sąsiada, Clooneya do nieznajomego, czyli przegląd potencjalnych mężczyzn MS

  16. ja ciacho mogę upiec i mam dobrą kawke dla Matki

  17. Magda, nie licytuj się 🙂 Razem przygotujemy czerwony dywan 🙂

  18. Magdalena Diak via Facebook pisze:

    Matko, jesteś celebrytka pełną gębą, bo nie policzyłaś wszystkich mam, tylko na oko stwierdziłaś, że było ich „koło 20” ;). A motto całkiem, całkiem. Serio :).

  19. nie ma to jak porcja humoru od rana 🙂

  20. Agnieszka Maciałek via Facebook pisze:

    Już wiem po kim córki mają uśmiech… 😉

  21. Kurde bo fajnie by było „Matkę Sanepid” w teatrze wystawić :))) I Kuna byłaby do Twej roli idealna! (polecam jej audiobooka lub/i książkę pt. „Klara”)

  22. Agnieszka CoTu NieMieszka via Facebook pisze:

    Padłam 😀 Wierszyki zaprawdę zacne! Ktoś tu się z powołaniem minął 😉

  23. Agnese pisze:

    No i to wszystko mnie ominęło 🙁
    No kto się cipą urodził, kanarkiem nie zdechnie…

    Nic to, pozostaje mi czekać na kolejna okazję…
    Szerokość Twojego Uśmiechu sprawia, że lubię Cie jeszcze bardziej 😉

    P.S. Z innej beczki – czy Ty, MatkoS lub któraś z koleżanek komentujących macie pomysł na spamowanie bloga – znaczy jak mu zaradzić? Nosz, jakie mi się codziennie pojawiają dziwadła to szok… seks usługi na przykład albo www kruszarki betonu pl… Albo jakieś anglojęzyczne teksty z podaną stroną www do odwiedzenia… No jak się tego pozbyć, ktoś wie? Czy jestem skazana na kasowanie po kilkanaście dziennie takich komentarzy?

  24. co tam Kuna, pomyslmy może o aktorce zza oveanu, a tam jux niedaleko do Hollywood

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *