Skąd Nigeryjczycy biorą kozy?

Taka mi się opowiastka przypomniała, której Marjannka chyba nie przytaczała, a która ostatnimi czasy w mojej rodzinie nawet stała się zabawną anegdotą. Wśród gości na obu weselach też chyba krążyła.

Otóż Marjannki małżonek, sympatyczny jegomość (miałam okazję poznać) przywozi od czasu do czasu kozinę, którą zapełnia marjannkową lodówkę po brzegi.

– Ty, ale jak on tę kozę przywozi? – spytałam Marjannki.

– No normalnie….

– W walizce???

– Nie, w misce – odpowiedziała Marjannka, jakby to było oczywiste….

– W misce??? Ale jak???  Do samolotu z Afryki z miską?

– Do jakiego samolotu? – zdziwiła się Marjannka. – On spod Lublina je przywozi…

Kurtyna….

12 odpowiedzi na “Skąd Nigeryjczycy biorą kozy?”

  1. iwa pisze:

    Matko, nie mów, że Ty myślałaś, że Małżonek Marjanny kozinę z Afryki przywozi? No tak poważnie, serio, serio 😀

  2. Marta Pirga pisze:

    Ja bym Ci nawet pokazala jak moj przyszly malzonek-nigeryjczyk- owcza glowe przygotowywal do kucharzenia… Ale wtedy czytelnicy Ci uciekna haha

  3. Sabina Hoffmann via Facebook pisze:

    No kto by pomyślał….:P

  4. Justyna pisze:

    Widzę go w tym samolocie z miską na kolanach… Bosko…

  5. Aga pisze:

    ja sie zdziwilam,jak to ? w misce?w samolocie?ha ha ha

Skomentuj tlusta_papuzka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *