Skąd się biorą jagody?

SMS od eks sąsiadki: „Czy znasz jakieś miejscówki z jagodami?”

Odpowiedź MS: „Przy rynku na Rzeźnickiej, ale  nie zawsze ci sprzedawcy są.”

Na to zadzwonił telefon. Odebrałam i usłyszałam, jak eks sąsiadka chichocze:

– Wiesz co? Uwielbiam tę twoją mieszczańskość. Ja się pytałam o miejsce ,W KTÓRYM MOŻNA ZBIERAĆ JAGODY, a ty mi napisałaś, gdzie kupić… Kobieto, ty na wsi pod lasem mieszkasz….

Phi. Może i mieszkam, ale kurki od tej samej baby, co handluje jagodami, kupuję…

21 odpowiedzi na “Skąd się biorą jagody?”

  1. Agnieszka Kaczmarek via Facebook pisze:

    😀

  2. Alex Alex via Facebook pisze:

    Zdrowa odpowiedź! Kto by tam do lasu chodził w papierzakach grzebać, jak można kupić od handlarza… Phi!

  3. ilona pisze:

    Tez mam rzut beretem do lasu 🙂 a kupuje na ryneczku ale brzuch ciazowy mi przeszkadza i nie mam jak zbierac.
    Ty Matko nie wiem jaka masz wymowke 😉

  4. Borówka rośnie na glebach lekko wilgotnych w borach sosnowych, innych lasach iglastych, dąbrowach, buczynach i na wrzosowiskach… zbieranie borówek, szczególnie z dzieciakami może być sporą atrakcją. Polecam próbę 🙂 choć oczywiście na co dzień sama również bym zakupiła lub zebrała we własnym ogrodzie.

  5. Ja tam jestem zdania, że uszczęśliwiam te panie. W końcu za te cholerne jagody bulę 18 zł…

  6. Agnieszka Kaczmarek via Facebook pisze:

    ja podzielam Twoje zdanie, no i ode mnie do lasu jest dość daleko, więc wydaję na paliow równowartość słoika jagód 😀

  7. A Ty co, Konopnicka, coby „Na jagody” chadzać? Wilki, kleszcze, kręgosłup..

  8. Agnieszka Styczyńska via Facebook pisze:

    I jeszcze zanim człowiek uzbiera tyle ile by chciał to się nawkurza 😉

  9. Małgorzata Akashiya Viv via Facebook pisze:

    Polecam sąsiadce nad jezioro Dobre się wybrać (bo Wy z okolic, prawda?). Jagód pełno, ale lepiej dobrze zabezpieczyć się przed kleszczami, bo ich w stosunku do jagód 1:1. 🙁

  10. Dałabym głowę, że na fotce są borówki amerykańskie, a nie jagody 😉

  11. Małgorzata Akashiya Viv czy okolice, to nie powiem, ale fakt – daleko nie mamy. Jednak jak widzę zapał córek w zbieraniu czarnej porzeczki, to na jagody zdecydowanie bym ich nie wzięła…

  12. Olivia Wozniak via Facebook pisze:

    a ja myslalam ze ty te kurki sama zbierasz….serio

  13. Nie, no… Nie porównujmy zbierania jagodowych bździnek, co ręce brudzą… Do polowania na grzyba 😉 Choćby nawet małą kurkę. To jest wyzwanie 😀

  14. Przeczytalam – seks od sasiadki I jakiejs sensacji oczekiwalam 😀
    Masz racje Matko – kregoslup trza oszczedzac a I kobiecinie dac zarobic…

  15. Moim zdaniem pytanie sąsiadki było nie jasne ;-). Kiedyś mojemu koledze pomagalam przy obiedzie. Powiedział do mnie: „wez 2 jajka i wloz do miski.”wzięłam więc te jajka i delikatnie wlozylam do miski. Na co on: „mysl troche!rozbij je najpierw.”

  16. myszka pisze:

    Uwielbiam zbierać jagody(jako dziecko nawet zarabiałam w wakacje zbierając je i sprzedając).Co prawda dzieci nie mam,ale mam rocznego psa.Poszłam z nim do lasu.U nas w tym roku taki nieurodzaj na jagody(wymarzły),że znalazłam 5 sztuk.Jak myślisz Matko Sanepid kto je zeżarł…

    tylko się oblizał i patrzył czy może mam jeszcze…

Skomentuj Asia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *