Strajk Kobiet – jestem wielce zdziwiona

Jak zapewne niektórzy z Was wiedzą, w poniedziałek będę strajkować. Co prawda w pracy nikt tego nie zauważy, ale postanowiłam odwieźć dzieci do szkoły i ich po prostu nie odebrać.
Chociaż Marjanna twierdzi, że to nie przejdzie….

Może więc po prostu wezmę córki ze sobą na manifestację. Wszak moją macicę czeka już tylko menopauza, względnie zbyt późno zdiagnozowany nowotwór, a je kilkadziesiąt lat życia w tym szalonym kraju.

Jednak w związku z tym strajkiem wiele spraw mnie dziwi. Na przykład zastanawiam się, gdzie były te wszystkie inteligentne, zorganizowane i przedsiębiorcze kobiety dokładnie rok temu, w dniu wyborów? Na wybory nie trzeba brać zwolnienia i można nosić się kolorowo, wystarczy w niedzielę na nie pójść i wybrać…

No cóż, było pójść i  nie wybierać wariatów.

Ja wiem, wiem, wyboru dużego nie było, ale jak zwykle wychodzi na wierzch powiedzenie (chyba dziadka), że lepiej mieć rząd złodziei, niż świrów, bo złodzieje zajmą się okradaniem, a od nas się odczepią (jak widać, dziadek nigdy w kwestii rządów w PL nie był optymistą).

No to tyle, jeśli chodzi o moje pierwsze zdziwienie.

Od razu też napiszę, żeby nie było…. Nigdy nie rozważałam aborcji.
Pewnie dlatego, że:
1) nikt mnie nie zgwałcił,
2) wydawało mi się, że ojcem moich dzieci będzie miły, kochający i odpowiedzialny człowiek. Taaaa. Każda z nas ma prawo się pomylić!
3) nie było żadnego podejrzenia, że moje dziecko urodzi się śmiertelnie chore albo że będzie niepełnosprawne (prócz jednego momentu, kiedy musiałam u drogiego pana profesora, na jego statku kosmicznym [bo prywatne gabinety to mają sprzęt jak w siedzibie NASA], sprawdzić czy CD ma wszystko OK, bo coś miała za dużo wód),
4) w ciąży nic mi nie zagrażało poza otyłością i rozstępami, więc nie musiałam wybierać: pójdę do piachu jeśli urodzę i moje dziecko będzie sierotą, albo dziecko umrze, a ja może jakoś, po latach się otrząsnę i jeszcze dziecko będę miała.
5) porody to było dla mnie jak wyjście na wiosenny spacerek. Tylko że w zakrwawionej koszulce, z wenflonem w przedramieniu i piłką lekarską w pochwie.

Przyznam jednak, że chociaż nie usunęłam ani jednej ciąży i zasadniczo bardziej cenię edukację seksualną i przyjmowanie pigułek(takich na receptę, sprzedawanych w aptekach), niż skrobanki, to już takie większe dziecko miałam ochotę udusić wielokrotnie. Ale się jakoś siłą woli i hartem ducha powstrzymałam.

Na aborcji nie znam się więc wcale, ale mam dwie córki, które, jak wspomniałam, będą żyły w tym świrniętym kraju, w którym ofiarom gwałtu mówi się, że miały zbyt kusą sukienkę, matce w ciąży z uszkodzonym płodem, że dziecko bez mózgu to dar boży, a dziecko z konkubinatu lub z in vitro to pomiot szatana.

Tak więc będę strajkować, ale dochodzę do kolejnego zdziwienia: nie mam w szafie czarnych ciuchów! Poza jedną bardzo zimową kurtką, a w której w październiku zapociłabym się jak mysz i byłabym żywym przykładem “brzydkiej feministki”*. I dochodzę do wniosku, że moje czarne, smutne ciuchy odeszły wraz z szanownym małżonkiem – do przeszłości.

*I tutaj moje kolejne zdziwienie. Bo tak zaglądam sobie na różne fora i widzę, głównie męskie (chociaż powinnam tę męskość wziąć w cudzysłów) głosy, że feministki są brzydkie i nienawidzą mężczyzn.

Cóż, nie da się ukryć, że wśród moich koleżanek mam same feministki. Niektóre podkreślają to (że są feministkami, a nie że się ze mną kumplują), inne chyba same siebie o to nie podejrzewają. Są takie, które robią zawrotną karierę w korpo, a gdy po 25 godzinach wychodzą z pracy zmieniają szpilki na wyższe szpilki i idą potańczyć. Są też takie, które wychowują w domu trójkę dzieci, o 17 podstawiają małżonkom zupę pod nos, po czym zakładają szpilki (a nawet adidasy – ja akurat wolę) i wychodzą na angielski, na aquaerobic albo na zakupy i czują się w tym życiu wyśmienicie.

Są takie właśnie i powiem Wam, że wszystkie, za wyjątkiem mnie – wyjątkiem potwierdzającym regułę – są ładne. Naprawdę. Byście się zdziwili. Nawet się myją i depilują. Serio.

Ale faktem jest, że nienawidzą mężczyzn.
Jednak tylko tych wulgarnych i głupich.

A kobiety, które źle piszą o feministkach, powinny zdać sobie sprawę, że tylko dzięki nim (tym sprzed wielu, wielu lat) pisać potrafią.

Howk!
I oby nam, Koleżanki, ONR-owcy – pomazańcy prezesa – buziek nie obili! Szczerze trzymam za to kciuki.

132 odpowiedzi na “Strajk Kobiet – jestem wielce zdziwiona”

  1. Idź, idziemy i my 🙂 Niech fanatycy decydują o sobie. Też mam dwie córki i nie wyobrażam sobie zycia w takim świecie dla nich.

  2. Ewelina J-d pisze:

    Kocham Cię Matko za ten tekst:) i wiele innych też 🙂 pozostaje napisać : podzielam zdanie w 100%

  3. […] się do posta Matki Sanepid STRAJK KOBIET – JESTEM WIELCE ZDZIWIONA. Zgadzam się z jej postem w […]

  4. Anna Kromska pisze:

    Tez strajkuję i tez nie mam czarnych ciuchów!

  5. Ja to bym jeszcze tych z rządu wysłała na obowiązkowe np pół roczne praktyki do różnych hospicjów które przechowują dzieci bardzo niepełnosprawne.I najlepiej jakby musieli sami ogarnąć całe to towarzystwo bez pomocy żadnej baby.

  6. Mar Tu pisze:

    Podpisuje sie pod Twoim tekstem ręcami i nogami. W punkt! Dziękuje ❤️

  7. Nie jestem pewna czy w poniedziałek strajkuję, bo sytuację zawodowo – rodzinną mam jak Matka, więc w sumie mój fak zabolałbym głównie dzieci me niczemu nie winne. Ale zaznaczę należycie swoja obecność w tzw. przestrzeni publicznej. Co do upodobań feministycznych, to ja głupich facetów toleruję. Tak jak kozy. Niech mi tylko nie mówią co mam robić. Rozsadza mnie za to święta złość na nieodpowiedzialnych demagogów. Niezależnie od płci.

  8. Dziadek przecudowny człowiek! Zaś nam przy pomocy tych co z wyra wstać nie mogą (wybory) przyszło żyć, wiec ruszmy D.. i zróbmy coś z tym! Co ?! Wpierw #czarnyprotest !

  9. Anita Pajor pisze:

    Qrde… i kolejny projekt ustawy zakazujący tabletki po oraz antykoncepcji?? Protestuję chociaż w Wadowicach świętym mieście mogą nas kremówkami obrzucić :/ Chłop mi się tylko śmieje że protest jest od 17 jak już wszystkie baby z sklepów wyjdą i obiad mężom podadzą. Ale mój mówi „idź idź, nauczyłaś mnie hot dogi robić to z głodu nie umrę ” 😀

  10. Beata Fiok pisze:

    Swietnie napisane, ja juz 34 lata w konkubinacie żyje i mam sie swietnie, z córka konkubinatową idziemy razem w poniedziałek!

  11. Wiesz co, nie spodziewalam sie tego po Tobie…

    …jak mozesz nie miec ani jednego czarnego ciucha???
    😉
    Ps. #czarnyprotest!

  12. Ewa Rutkowska pisze:

    Dokładnie tak, Polską rządzą ludzie chorzy psychicznie, a psychiatrk na Wiejskiej jest nadal miejscem ich legalnych spotkań… Przez kolejne 3 lata zniszczą nasz kraj…

  13. mm pisze:

    A tu inny temat.
    Lubię liczby 🙂
    Przedwczoraj około 12950 polubień
    a dziś już 13 030 🙂
    Brawo!!!

  14. Pam Kucińska pisze:

    Nie mogę otworzyć, chyba się serwer zapchał…

  15. Cześć Lubię Cię czytać od zawsze. Ponieważ rownież mam dwie córki proponuje zrobić to co ja i mam nadzieje że wiele „mam” to zrobi. Napisałam usprawiedliwienie do szkoły z prośba o zwolnienie w dn 3.10.16 z powodu uczestniczenia w marszu godności. To przecież młode kobiety na które czeka to piekło na ziemi.

  16. Być może dlatego, ze nie jestem ani ładna, ani zorganizowana, ani przedsiębiorcza – byłam na właściwym miejscu i głosowałam. I żeby było jasne – nie na świrów głosowałam.

  17. w domu postaram sie palcem nie ruszyc ale w pracy to sie nie uda

  18. Olga pisze:

    A ja się boję i jestem pewna, że za 3 lata po wyborach nastąpi dalszy ciąg tego koszmaru, bo tacy ludzie jak my są w tym kraju niestety w mniejszości, większość dla 500 plus może żyć nawet w państwie totalitarnym, byle nie pracować i dostawać kasę. Niestety więszość z tych pozostałych, tych bardziej świadomych ekonomicznie i lepiej wykształconych mężczyzn i niestety również kobiet to bezmyślni hipokryci latający do kościoła. Kiedy w niedzielę przejeżdżam obok 3 pobliskich kościołów, a w sumie jest ich 5 na małaj powierzchni/ mieszkamy w stolicy, w dzielnicy niby wykształciuchów/ i widzę te tłumy wylewając się z tych kościoła to wiem, że tu nigdy nie będzie normalnie.
    W każdym innym europejskim kraju KK jest już wspomnieniem, marginesem bez znaczenia, bez prawa wpływu na życie obywateli, miałam nadzieję, że u nas po 25 latach też tak będzie. Niestety w PL KK nadal ma się dobrze, w klasie mojego syna tylko 4 z 26 dzieci nie chodzi na religię, nie rodzice tych dzieci nie są wierzący i praktukujący to hipokryci.
    Wszyscy podtrzymują tę fikcję i utrzymują Firmę a firma handluje z partią i za poparcie ma profity.
    Wszyscy ci którzy, co niedziela dają na tacę są pośrednio winni, że karmią tę bandę fanatyków, która urządzi nam teraz piekło.
    A naród i tak nadal będzie latał do kościoła.
    Może katoliczki powinny w ramach protestu przestać dawać na tacę i postać w niedzielę ubrane na czarno przed wejściami do kościołów, dając do zrozumienia, że nie podróże im z represyjnym kościołem.

  19. Anka pisze:

    Aleście się uczepiły tego kościoła. Zawsze zadziwia mnie jak ludzie łatwo ulegają medialnym manipulacjom. Co im lobby jakieś zafunduje to łykają jak albatros rybę. Większość się nie orientuje o co chodzi i dzwoni na audiotele, gra w totolotka przy kumulacji. A chodzi tylko o czyjąś władzę i kasę. Nie chodzi ani o aborcję ani o obronę życia tylko o władzę i kasę. Zadziwiające jest to jak wiele kobiet zamierza brać udział w jakimś strajku, bo ktoś powiedział w tv że to w ich obronie. Moja koleżanka zamierza „strajkować” w domu nic nie robiąc. A rany, co za eskalacja nierozsądku.
    Mnie aborcja zupełnie nie przekonuje. Urodziłam zdrowe dziecko, które kilkanaście lat temu w UK mogłoby być zabite za złe wyniki badań genetycznych. Nie strajkuję, bo mogłabym co najwyżej małemu pieluch nie zmieniać. Bzdura.

    • Olga pisze:

      Jesteś śmieszna jeśli udajesz, że nie rozumiesz co KK ma wspólnego z fanatykami od zakazu aborcji.
      Podpowiedź: oni są właśnie katolikami, dlatego właśnie lobby katotalibów funduje całemu społeczeństwu taką rybę.
      Tak, tu chodzi o władzę i pieniądze dla kościoła, ciemnym, głupim ludem, który ma za zadanie tylko się mnożyć i płacić bez szemrania na czarną kastę łatwo się manipuluje.
      A czy w jakiejś waszej książce było coś napisane o rozumie i wolnej woli chyba.
      Jesteś bezmyślna czy tylko taką udajesz w kwestii aborcji, przeczytaj ze zrozumieniem, co napisałaś. Nawet nie zadałaś sobie trudu, żeby pomyśleć jak można wyrazić niezadowolenie z tego że czarni chcą decydować o twoim życiu i zdrowiu.
      Może dotrze to do ciebie kiedy stawką będzie twoje życie i osierocenie własnego dziecka.

      • Anka pisze:

        Utwierdziłas mnie tyko w przekonaniu twoją mową nienawiści. Brawo 🙂 Właśnie takie komentarze pokazują ze chodzi tyko o podzielenie ludzi. Nie chodzi o Kościół, ani aborcje. Tylko właśnie o władzę. Pięknie to ujęłas i pokazałaś swoim jadowitym komentarzem. Nie znasz mnie, a się emocjonujesz. I jeszcze o osieroceniu dziecka piszesz. Gratulacje 😀

        • Olga pisze:

          Nie, chodzi o potulne godzenie się na zniewolenie, poczytaj Orwella,chyba w szkole ominęłaś tę lekturę.
          Mowa nienawiści, nawet nie wiesz, co to znaczy, poczytaj własne bezmyślne wypowiedzi to zrozumiesz. To, że ciebie coś nie przekonuje, to nie jest argument, inni myślący ludzie mają inne poglądy, i te głupie uśmieszki wstawione w tekst, żenada, tylko powiedzenie doktora Strossmeira tu pasuje. Oj byłabyś jak ta gołębica.

  20. Gabriela pisze:

    I dla takich wpisów przychodzę do Ciebie Matko!
    Gdyby nie to, że mam ciążowy wstręt do alkoholu to bym normalnie z Tobą łyknęła głębszego, wznosząc toast za Twoje zdrowie!
    Ale za to pomyślę cieplutko o Tobie przy mojej porannej czarnej kawie.
    Moim zdaniem strajk powinien obejmować też dzień wczorajszy, gdzie brak frekwencji na mszach odbiłby się na kieszeniach panów w sukienkach. A nie, przepraszam, zapędziłam się – oni przecież są neutralni jak Szwajcaria…
    A tak na poważnie, to ciśnienie mocno mi skacze, gdy ktoś próbuje odebrać mi i moim bliskim prawo do samostanowienia o sobie. Czy to w porządku, że ludzie rządzący naszym krajem, którzy rzekomo niosą sztandar katolicyzmu, z taką łatwością ignorują prawo każdego człowieka do posiadania wolnej woli?
    (Głosowałam na Kukiza, ale z przykrością stwierdzam, że bardzo się na nim zawiodłam. Myślałam, że jako artysta ma szersze horyzonty i większą mądrość życiową. Tymczasem przybija piąteczkę fanatykom).
    Mówi się społeczeństwu, że jesteśmy świadomi, że nasze standardy życia nie są gorsze niż na Zachodzie. Ale czy świadome, demokratyczne i cywilizowane państwo dzieli swoich obywateli ze względu na płeć i pozwala by panował w nim patriarchat? Jak dla mnie nie różni się to od nakazu noszenia burki.
    Pytam się, czy w krajach, gdzie istnieje prawo do aborcji „na żądanie” , stała się ona sportem narodowym? Wg. próbujących nami rządzić aborcja to zło. Więc czym w takim razie jest zmuszanie do „rozwoju” w łonie śmiertelnie upośledzonego płodu. Czy ten „rozwój” pozbawiony jest bólu, a tak wspaniałomyślnym i normalnym jest przyzwolenie na konanie po urodzeniu w męczarniach przez długie godziny z powodu niezdolności takiego dziecka do przeżycia?
    Jak dla mnie jest to chore, zakłamane, niezgodne z naturą. To próba odebrania prawa do godności! Boję się myśleć co będzie dalej… Bardzo bym chciała aby w tej kwestii odbyło się referendum. Ale posłowi, który na posiedzeniu to zaproponował, stwierdzając, że rząd, w którym większość stanowią mężczyzni, próbuje podjąć decyzję za kobiety i jest to nie w porządku – odebrano głos i zarządzono przerwę w obradach… Tak więc, nie mam złudzeń 🙁

  21. pinacolada pisze:

    Chciałabym aby w naszym kraju systemowo i sensownie zajęto się wsparciem rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, rodzicielstwa zastępczego, adopcji, hospicjów perinatalnych. Nad tymi tematami nikt się nie pochyla, są niemedialne. Nikt na nich interesu nie robi ani politycznego ani ekonomicznego. Kobiety i rodziny w sytuacjach dramatycznych potrzebują wsparcia. Obecnie go nie mają.Temat aborcji to jest jednak temat zabić czy nie zabić. Chyba że ktoś ma jakąś inną definicję tego, kto jest człowiekiem a kto nie. Wiem aż za dobrze jak dramatyczne scenariusze pisze życie. Kobiety w chwili diagnozy pozostawione są same sobie. Bez żadnego wsparcia. Często bez informacji.Trudny temat. Pytanie jest jednak ciągle to samo: czy, kogo i w jakiej sytuacji mamy prawo pozbawić życia.

    • Olga pisze:

      Twoje poglądy są twoje i nie narzucaj ich innym. Nikt nie zmusza ciebie do aborcji, jeśli chcesz możesz przechodzić przez piekło urodzenia i wychowania chorego, czasem terminalnie, dziecka w tym chorym kraju. Inni ludzie myślą inaczej i uważają, że mają prawo podejmować swoje decyzje i nazywanie ich decyzji pozbawieniem życia jest nadużyciem.
      Najgorsza w was jest ta chęć narzucania innym swojego jedynie słusznego światopoglądu i represyjne go egzekwowanie. Macie klapki na oczach.
      Nie przeszkadza mi, że masz takie poglądy, do czasu aż mi ich nie narzucasz, rodź każde dziecko, nawet, to które zagnieździ ci się w jajowodzie i umieraj wykrwawiając się w imię wiary tylko nie zmuszaj do tego innych. Nie pouczaj mnie mentorskim tonem, bo wydaje ci się że wiesz lepiej.
      Hospicja prenatalne, jak lubisz się umartwiać
      to to rób, ja znam osobę, która przeszła piekło terminacji ciąży z wadami genetycznymi, dla niej każdy dalszy dzień tej ciąży to była gehenna.
      Pozwól innym mieć swoje zdanie i nie krytykuj ich.

      • pinacolada pisze:

        Olgo – przepraszam, ale Ty do mnie ten komentarz? Wybacz, ale na tym poziomie rozmawiać się nie da. Gdzie ja Ciebie pouczam? Wyraziłam swoje refleksje. Nawet nie poglądy. A już na pewno nic nikomu nie narzucam. Nie wiem gdzie Ty to wszystko wyczytałaś u mnie i skąd w Tobie tyle nienawiści. Na razie to Ty próbujesz mi coś narzucić w bardzo brzydki sposób wtykając w moje „usta” jakieś swoje fobie, na dodatek podpinając mnie pod jakąś tajemniczą kategorię „Wy”, ktokolwiek to jest.

      • pinacolada pisze:

        Wiesz Olgo – też znam przypadki dramatyczne, łącznie z osobistą historią. Z tej perspektywy pisałam ja. Z perspektywy matki, która przeżywała koszmar utraty dziecka w szpitalu a personel patrzył na mnie jak na wariatkę, dla nich moje dziecko było tylko zlepkiem tkanek do szybkiego usunięcia bez słowa, rutynowo, czekając na korytarzu, po którym przechadzały się kobiety z brzuszkami.. Na własną rękę musiałam szukać informacji, czy to co podają i proponują mi lekarze to rzeczywiście medycyna i wiedza, czy tylko rutyna i wygoda. Niestety w naszym wypadku było to to drugie. Piszesz o wyborze. Obecnie kobiety nie mają nawet wyboru, nie mają informacji, nie mają wsparcia. O tym pisałam, takie mam doświadczenia i ja i moi znajomi. Lekarz nie informuje,że mogą skorzystać z opieki hospicjum perinatalnego. Informuje tylko, że trzeba jak najszybciej usunąć to „coś” bo słowa dziecko już się wtedy nie używa. Domagasz się szacunku dla swoich poglądów, szanuj innych.

      • pinacolada pisze:

        I jeżeli Ty potrafisz określić, kto jest człowiekiem a kto nie, kto ma prawo do życia a kto nie, to ok. Ja nie potrafię, dlatego napisałam, że wisi w powietrzu to pytanie. Następnym razem postaraj się włożyć trochę więcej dobrej woli, czytając czyjeś wypowiedzi i wtłaczając komuś coś, czego nie powiedział. Dobranoc.

      • Anka pisze:

        Moje dziecko by nie żyło przy Twoim podejściu. Urodziło się zdrowe, choć w 12 tc nic na to nie wskazywało. Tyle Twojego doświadczenia. Nic nie rozumiesz. Powtarzasz jakieś slogany z tv. Plujesz jadem na innych, którzy myślą inaczej. Nawet nie próbujesz zrozumieć. Myślisz,że inni nie mają nic lepszego do roboty tylko Cię pouczać? Kobieto, wyluzuj. Każdy ma swoją opinię i szanuj to. Przestań się czepiać innych i kościoła. Żyj i daj żyć innym.

    • Gabriela pisze:

      Rząd bierze się za coś, co jest w miarę unormowane i skłóca społeczeństwo, zamiast zająć się sprawami, które powinny być niezwłocznie uregulowane. Nie mamy w tym kraju normalnej opieki prenatalnej. Osobiście chodzę już drugą ciążę do prywatnego gina, bo w mojej przychodni nie ma takiego etatu, ale ” proszą” mnie o udostępnienie mojej karty ciąży, by podpiąć ją do karty choroby! (Co jest już całkiem nienormalne). Kobiety z powikłaniami poporodowymi są traktowane jak trędowate. Te kwestie, które poruszasz także nie istnieją dla polityków bo lepiej bić medialną pianę, że medyczne zastosowania marihuany to to samo co dopalacze i ćpuny będą miały eldorado. Nikt nawet nie zająknie się na temat pomocy chorym.
      Ja obecnie toczę prywatną wojnę z Sanepidem w kwestii szczepień, więc wiem, jak to jest być ubezwłasnowolnianym przez organy państwowe.
      Osobiście protestuję przeciwko każdej formie odbierania wolności jednostce i decydowaniu za kogoś, co jest dla niego dobre.
      Jednak nie zgodzę się z Tobą, że aborcja sprowadza się do kwestii zabić czy nie. Jak dla mnie jest to o wiele bardziej skomplikowane.
      Znam osobiście dwa drastyczne przypadki celowego doprowadzenia swoich dzieci w łonie do stanu agonalnego, ponieważ te kobiety po prostu ich nie chciały. O tym się nie mówi, ale jak wiele z nas zna kobiety, które ciąży nie chciały? Ja jestem nadal głęboko wstrząśnięta gdy myślę o tym okrucieństwie, choć minęło od tych wydarzeń już kilka lat.
      Czy lepsze są takie patologie? Czy lepiej jest znajdować trupy noworodków na śmietnikach, w beczkach, powielać historie Madzi z Sosnowca? Gdyby aborcja była legalna, nie dochodziło by do takiej ilości drastycznych przypadków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *