Od 2,5 lat funkcjonowałam bez zmywarki. Ba! Nawet dzisiaj przed południem nie miałam na stanie ani jednej, a teraz… mam za dużo zmywarki.
Cóż. Ojciec Biologiczny obiecał, że przywiezie mi zmywarkę jeszcze w listopadzie zeszłego roku. Obiecał w listopadzie, że na wiosnę. Wczoraj przyjechał, wiosna jest od 7 dni, jutro zmiana czasu na letni, więc się pytam:
– No chłopie, fajnie że zajrzałeś, ale gdzie zmywarka?
A ponieważ OB przyleciał samolotem, bo Honda do Polski trafiła tydzień przed nim, to rozłożył ręce i przyznał, że nie ma. A wiecie… rozwód rozwodem, ale obietnica pozostaje obietnicą. OB więc, który przyleciał wczoraj, a jutro rano Hondą wraca do krainy trawy i gotowanych owczych ogonów z frytkami, zadziałał po presją czasu i kupił mi zmywarkę. Sęk w tym… a właściwie dwa sęki, że … zmywarkę kupił szeroką na 60 cm, a w mojej kuchni i na wpych zmieści się maks. 45 cm. A drugi sęk taki, że zmywarka jest używana, więc jej nie odda sprzedawcy.
I w ten sposób zostałam ze zmywarką, która nigdzie się nie mieści i z którą nie mam co zrobić. Nalewkę wiśniową, to się zjadło, zwłaszcza, że była z czekoladą, ale co zrobić ze zbyt dużą zmywarką?
A potem sie dziwić ze faceci mają problem z realną oceną wymiarów i wg nich ” tyle” to 25cm 🙂
Daj rodzicom w prezencie Wielkanocnym i poproś o podobny prezent tylko w rozmiarze 45
Im też się nie zmieści 60. Mają 45 cm…
Wstaw do łazienki 🙂