Życie jest kruche

Do kina poszłam dzisiaj. Akurat tak się złożyło, że na film „Bogowie”. Jak na kociarę przystało. Ale po drodze…. o mało nie umarłam!

Serio.

Człowiek to nigdy nie wie, kiedy przyjdzie jego koniec. Nie mogłam złapać tchu, wiłam się walcząc o życie, cała przeszłość mignęła mi przed oczami, tunel i światło też widziałam, myślałam „Dżizas, co teraz będzie z moimi dziećmi?”. Jednak trzeba uważać, gdy się je emenemsy…. Jak taki orzeszek wleci do niewłaściwej dziurki….

A sam film bardzo dobry. Nie ma to tamto. Świat się kończy – MS chodzi na polskie produkcje.

23 odpowiedzi na “Życie jest kruche”

  1. Kasia R. pisze:

    Matko z tymi nie tymi dziurkami to nie żarty. Ostatnio musiałam pomóc bratowej dzień po ślubie nie w ta dziurka kawałek śliwki wpadło. O zgrozo jak zobaczyłam że jest fioletowa. Na szczęście uratowana a brat nie jest najmłodszym wdowcem na świecie.
    Namowilas mnie idę na ten film.

  2. ana pisze:

    ja mam jakąś paskudną zdolność do zakrztuszenia się nawet własną śliną, no wleci i koniec. wydycham powietrze, ale zaczerpnąć to już ni cholery… i tak sobie człowiek sinieje i sam siebie uspokoić próbuje, pot zimny czoło zrasza, słabo nagle…. a tu próbuj oddychać i łapy mieć w górze… masakra, a na „Bogowie” iść muszę, ostatni polski film jaki widziałam w kinie (w całości) to Kołysanka. też rewelacja, choć zupełnie inna opcja 🙂

  3. Ja tak kiedys w aucie sie maltizersem zaksztusiłam, małż mnie na poboczu reanimował ale mamy z tego polewkę jak wspominamy a to 14 lat temu było

  4. A w ogóle, gdybym następnym razem skutecznie padła gdzieś w drodze do kina, to bierzcie ludzie ze mnie co chcecie: nerki, wątrobę, serce, płuca. Co się da. Twarzy pewnie nikt nie zechce, ale jakby co się deklaruję.

    • ana pisze:

      Rogówki Matko, nie zapominaj o rogówkach 🙂
      Matko, ja też tak wszystkim bliskim gadam, ale co by było to legalne na bank, to zapisać i napisać trzeba, nawet tatuaż nie wystarczy 😉

      • Matka Sanepid pisze:

        ale moja rodzina też jest pro, więc nikt by się nie sprzeciwił.

        • ana pisze:

          ale ponoć to jest tak, że nawet jak nie ma absolutnej niezgody (osobnika bądź rodziny) to lekarz też robi – „wedle sumienia”. znam przypadek – kolega, zakończył żywot przedwcześnie, maszyny funkcje życiowe podtrzymywały jedynie – kolega był pro-oddaniu wszystkiego co się da, rodzina nie robiła problemów, a lekarz niemal tydzień latał za „zgodą poszkodowanego”

          • Magdalena pisze:

            naprawde? to jakis nawiedzony bo wg polskiego prawa jest domyslne pozwolenie poszkodowanego, jak sie nie chce oddawac organow to wtedy trzeba osbiscie za zycia list napisac i wyslac do odpowiednich instytucji

  5. Iza Damsé pisze:

    Matko Uwielbiam Cię (i nie dlatego, że kiedyś u Ciebie wakacje nad morzem wygrałam- za to cię kocham 😛 ), poprawiasz humor o każdej porze dnia i nocy. Można Cię cytować, a teksty niektóre powinny gdzieś na ścianach być malowane 😛

  6. No u mnie z organami nie poszaleją, płuca do bani bo fajków nie moge skutecznie rzucić, wątroba pewnie w rozsypce i nie przez alkohol, na facjate też pewnie sie desperat nie znajdzie….ale niech biorą co sie da

  7. Małgorzata Szabelska via Facebook pisze:

    A już miałam nadzieję, że napiszesz, że beznadziejny i nie będę żałować, że nie mam z kim Szkodnika zostawić.

  8. Kamila pisze:

    Też wczoraj byłam w kinie na tym filmie i też się świat kończy, że poszłam do kina i w dodatku napolski film.

    Jestem zachwycona filmem, Kot jest rewelacyjny, cały czas miałam wrażenie, że podglądam Religę.

    A refleksje te same – co z moim synem, gdyby mi się coś stało, co ze mną, jeśli jemu lub mężowi coś by się stało

  9. Kasica Or-Pł via Facebook pisze:

    O Mariolo

  10. Agnese pisze:

    Ups… czyli o mały włos zgubiłoby Cię łakomstwo…? :> Muszę to głebij przemyśleć na przyszłość 😉
    W każdym razie cieszę się, że jednak się uratowałaś jakimś cudem…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *