Po co dzieciom podróże?

Koniec wakacji, pogoda znośna. Trochę chłodno, nad jezioro nie pojadę, ale nie jest źle. Zapowiedziałam więc dziadkom, że jedziemy z córkami zobaczyć strusie. Człowiek mieszka dosłownie kilka kilometrów od farmy, a nigdy nie był. To się dziadek z babcią też skusili i wsiedli na swoje rowery. Babcia zawróciła po 3 km. Dziadek został. Zapewne dlatego, że mu nie powiedziałam, że do przejechania przez łąki, pola i lasy mamy 8km. I w ten sposób byłam pierwszy raz z moim tatą na wycieczce rowerowej. 35 lat człowiek czekał, ale się doczekał. I to od razu z córkami własnymi.

Te 8 km to jednak nie były przelewki. Dziwne, ale jak tamtędy jeździłam 20 lat temu na rowerze górskim, to jakoś mniej się męczyłam, niż gdy jechałam dzisiaj na holenderce. Piaszczyste drogi, kamienne drogi, leśne. Raz w górę, raz dół. Dziadek pedałował, Córka Pierwsza pedałowała, ja pedałowałam, Córka Druga jęczała. Bidną wszystko bolało. Pupa, nogi, pod plecami twardo. To dziwne, zwłaszcza, że małpa kudłata jechała w foteliku. Na moim rowerze.

Ale warto było. Córki zobaczyły różne zwierzątka: lamy, strusie, emu, kozy, kury, gęsi, koguty, a gdy wróciły wpadły do domu, to babci oświadczyły, że.. jadły lody. No i tyle ze zwiedzania im zostało w głowach.

Zupełnie jak po Krakowie:

– A wiesz mamo, moje koleżanki mi bardzo zazdroszczą, jak im mówię, co widziałam w Krakowie…

– Tak? A co widziałaś? – i tutaj przypomnę, że byłyśmy na Wawelu, na rynku, w tym podziemnym muzeum, na Kopcu Kościuszki…

– Pudla widziałam! Prawdziwego pudla!

20 odpowiedzi na “Po co dzieciom podróże?”

  1. Właśnie, syn mój, lat 6, zapytany co najbardziej podobało mu się w zoo, odparł; „wata cukrowa” ;-D

  2. Ania Pluta pisze:

    Największa atrakcja Krakowa…. pudel!:-D

  3. Pytam syna lat wowczas 3,5 co mu sie podobalo w delfinarium? Odpowiedz, no żelki!

  4. Witaj w klubie. Moje zapytane co im się najbardziej podobało podczas tygodniowego pobytu w Londynie odpowiadają, ze łazienka w apartamencie, w którym mieszkałyśmy, bo była fajna wanna z szybą i można było chlapać wodą.

  5. Tia, moim po 9 dniowym pobycie w super domku nad supr jeziorem podobał się wypad do cukierni ;] I po kiego ich zabierałam nad to jezioro… 😉 samej było jechać.

  6. marta pisze:

    Pięciolatka po wycieczce w Warszawie-Łazienki, centrum Kopernika, starówka itp- co było fajnego? Widziałam 4 kotki!

  7. SzafaSkrajnej pisze:

    Znam z autopsji. Co fajnego było nad morzem? Jeździki :PP

  8. am.art pisze:

    To wszystko wina Holenderki, nie tych 20 lat przecież. 😉

  9. Marta pisze:

    Moja 10 latka uznała ,że wyjazd nad morze zaliczony- zrobiła sobie warkoczyki.Reszta nieważna 🙂

  10. ins pisze:

    Do zoo mamy 10 min, wykupione bilety roczne, więc spacerujemy często i gęsto. Po jednym takim wypadzie wracaliśmy za mamą z córą przepiękną, lat kilka.
    Na pytanie co jej się najbardziej podobało padła odpowiedź – PLAC ZABAW!!!
    Aha…. a jakie zwierzątka widziałaś?
    hm….. wróbelki!!!
    I ciągnij tu młodociane, pewnie przez pół stolycy, żeby egzotyczną faunę obserwowało 😀

  11. Monika PH pisze:

    po wizycie w ZOO – na pytanie ,, jakie były zwierzątka,, odp : ,,kaczki,, !:)

  12. Arcypoważna pisze:

    Po kilku dniach spędzonych z 9-latkiem w górach:
    -No, i jak ci się góry podobały?
    -Bardzo.
    -A co najbardziej?
    -Że po zejściu kupiliście mi energrtyka.

    Oczywiście dostał napój z elektrolitami, nie rzadnego energetyka, ale jakoś trzeba go było zachęcić do zejścia ze szczytu 😉

  13. Ola Cisz pisze:

    Jakbys Matka Sanepid blizej mieszkała to bym córkom pokazała nawet 2 pudle!!! Morelowy i srebrny metalik !

  14. […] poproszą tatę (takie zdanie – wytrych, odpowiedź na wszystko ). Córki więc w Krakowie widziały pudla, ale bryczką się nie karnęły. Bo byłam […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *