Że chociaż staramy się być „oazą spokoju, pierdolonym, zajebiście wyluzowanym kwiatem lotosu na tafli jeziora”, to jednak dzieci nas dzisiaj próbują wyprowadzić z równowagi wieczornym wyciem (Druga) i gromadzeniem przy łóżku zapasów żywności (Pierwsza).
Odnośnie tego gromadzenia żywności… Codziennie rano sprzątam z pokoju Córki Pierwszej chleb, wodę, kawałki żółtego sera, jabłka. Czemu? A bo Córka Pierwsza co wieczór zanosi sobie jedzenie i kładzie koło łóżka. Czemu? Tego to chyba ona sama nawet nie wie! Czemu? Bo jest szaloną trzylatką, ja pierdzielę, no, przestańcie pytać CZEMU!
Dzisiaj oznajmiła, że chce mandarynkę. Obrała ją sobie, dała kawałek swojemu tacie (i mojemu mężowi jednocześnie), odłożyła kawałek dla mnie a resztę położyła sobie na nocnej szafce. Genialne… Chyba karmi tego potwora co mieszka u niej w pokoju i którego dzień w dzień muszę straszyć, żeby sobie poszedł. Naćpana nastolatka nie ma takich jazd jak Córka Pierwsza….