Córki obudziły się już minutę po północy i zaczęły marudzić. Zasnęły o 1.00, by 4,5h później wstać zupełnie. Na szczęście Córka Druga jeszcze przysnęła, a Pierwsza oglądała MiniMini. No i Córka Druga postawiła pierwsze samodzielne kroki. Miała taki doping, że musiała po prostu 😉 Teraz tylko czekać aż zacznie śmigać z 3 piętra po schodach.
I tyle. Nie mam dzisiaj weny na dowcipkowanie 😉 Dzisiaj dzień z książką i cin-cinem z limonką.