Córki moje nie tylko różnią się fizycznie, ale i charaktery mają różne. Córka Druga jest typem lenia, który wiecznie wymiguje się od roboty:
– Nie mogę sprzątać, bo od sprzątania zbiera mi się na wymioty.
albo używa wytrychu:
– Nie umiem.
Jednak w życiu sobie poradzi, bo jest asertywna i nie da sobie wmówić, że coś robi źle, skoro jest przekonana, że robi dobrze.
– Ty nigdy nie wieszasz swojej kurtki – zarzuciła jej wczoraj Córka Pierwsza (typ krytykancki – po mamusi).
– Nigdy??? Nigdy???? Czasami wieszam! – powiedziała Córka Druga i poszła do korytarza odwiesić rzuconą na podłogę kurtkę.
– Ty mendo ty… – powiedziałam do Córki Drugiej, gdy zaczęła pyskować.
– Nie jestem mendą, nawet jeśli dobrze to by znaczyło!
W pięty mi poszło.
Córka Pierwsza raczej się poryczy, niż zacznie bronić. Nie reaguje też specjalnie na jakieś wyznania. Napisałam jej dzisiaj sms’a: „Kocham Cię, córciu.” Po 3 godzinach dostałam odpowiedź: „OK”
11 thoughts on “Komunikacja”