– Nerwowa jestem – z rozbrajającą szczerością przyznała moja ex sąsiadka. – Wczoraj jak mama wyszła na balkon zapalić, to poszłam razem z nią.
– A od kiedy ty palisz?
– Od wczoraj.
I tutaj natychmiast pomyślałam o tym, jak planowałam zacząć palić papierosy. Ojciec Biologiczny nie znosi palaczy, a ja miałam fazę, w której chciałam mu jak najbardziej uprzykrzyć życie. Niestety był to też okres, w którym OB odmówił łożenia na dom, więc i na papierosy nie starczyło. Szkoda, bo za paleniem przeważał argument, że jak Matka wkurzona na dzieci zatrzaśnie za sobą drzwi i wyjdzie na dwór (pole) się przewietrzyć, to zła matka, nieodpowiedzialna matka, okrutna matka, taka co nie ponosi odpowiedzialności i nie panuje nad emocjami. A jak powie, że wychodzi na fajkę to dooooobra matka, bo dzieci nie chce truć.
Ale powiem więcej! Najlepiej jakby każda Matka mogła palić trawkę! O tak!
I tutaj Matka S. się zaczyna zastanawiać nad emigracją do Holandii, co by OB częściej dzieci widywał, a Matka w ramach wkurzania OB i odstresowywania się paliłaby maryśkę.
Tak, wiem, Matkę poniosło… ale każdy ma prawo do marzeń, nawet tych najmniej realnych!
Matka normalnie trafiła w sedno. Tylko szlugi niezdrowe.
Matko zapraszam do Holandii, tu zyje sie godnie i na luzie 😀
ps. OB tez w Holandii? A w jakim miescie? Moze akurat to moj sasiad bo sie ktos nowy za sciana wprowadzil haha :)))
ja tak sobie myślę, że jak nasze córki będą nastolatkami to bez maryśki ani rusz… teraz to na fajkach jakoś się obleci…
Ja jako matka karmiaca ani palić, ani zrelaksowac sie przy drinku nie mogę, nawet wyjść na dłużej niż godzinę na szybkie zakupy nie za bardzo bo mąż jęczy, ze tak mu ciezko samemu z dwójka dzieci $#@$&&*%
Kolo Eindhoven, w Bladel. Tam w sumie od miesiaca.
przyznajesz się? tak jawnie?
lubię trawkę i lubię moje potomstwo, a nawet kocham.
O tak!
Nie palę, bo nie chce żeby moje dzieci widziały.
Ale dzieci są od czasu do czasu ze swoim ojcem:P
I zdarza się.
Luzik.
Dlaczego pomyslałam, że to z cyklu „Na złość babci odmrożę sobie uszy”
niech jednak palenie czegokolwiek zostanie w strefie marzeń. Matka zaoszczędzi i na zdrowiu i na kasie również 🙂
No paczcie państwo, ojciec podczytuje co tam u dzieci. Fajna taka rodzina na odległość, co nie?
żyć w Holandii- spoko łatwiej o pracę (zasiłki i te sprawy … eh bez komentarza) palenie trawy? spoko, ale trzeba to lubić! Ja się rozluźniam dobrym winkiem za 5 euro!!! Trawy nienawidzę! a co do papierosów to zdarza się, że dziecko zostawiam w „widocznym miejscu” i na papieroska na dwór, prowadząc ciągłą obserwację przez szybę, co się w domu dzieje…
Nie będzie mi łatwiej o pracę w Holandii, bo żyję z pisania, a pisać potrafię tylko w języku polskim.
to idąc tym tropem posuwamy się dalej – matka – pijaczka jest jeszcze lepsza, bo nawet jeśli coś niedobrego zrobi dzieciom to nie jej wina to wina alkoholu.
i miłego dnia!
no już aż tak się nie zapędzajmy 😉
A taka matka co to dwie godziny dla siebie potrzebuje na domowe spa to dobra, czy wyrodna matka, bo się już pogubiłam? 😀
2 godzinny dziennie – zła. 2 godziny tygodniowo w krótkich odcinkach czasowych – dobra 😉
Mój mąż jest gotowy jechać razem z Tobą 🙂
OKej, to go biorę.
Ja potrzebuję 2h miesięcznie, to jestem mega dobra 😀