Córki swoim alternatywnym podejściem do porządku doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Tak ze trzy razy dziennie, ale nie zawsze daję im to odczuć. Wczoraj dałam. Córka Pierwsza akurat robiła poprawki w swoim zadaniu z matematyki, więc jej brutalnie przerwałam i kazałam sprzątać pokój, bo w przeciwnym razie zostanie razem z Córką Drugą wysiedlona. Prosto do piwnicy.
Córki się popłakały, posprzątały, wykąpały, poszły spać.
Dzisiaj rano wrócił problem nieodrobionej pracy domowej:
– Siadaj i kończ. Masz 5 minut, bo zaraz wychodzimy do szkoły – rozkazałam i poszłam się ubierać i nakładać tapetę. A dodam, że nie mam remontu. Gdy wróciłam CP wciąż miała przed sobą zadanie domowe, ale wyraźnie bawiła się kredkami. Przekładała je z miejsca na miejsce szepcząc coś pod nosem.
– Ty teraz nie baw się kredkami, zadanie odrabiaj! – huknęłam.
– Mamo…. ale ja na tych kredkach dodaję i odejmuję…
Jestem złą matką…
Bywa………
W ciągu 10 lat zmieniłam się z w miarę spokojnej kobiety we wrednego sierżanta z kompanii karnej wojska. Bardzo płynnie mogę przejść z domu do kompanii i zarządzać setką chłopa.
ja 7 lat temu zdecydowanie mniej przeklinałam..
A ja myślałam, że tylko mnie ktoś zamienił miejscami z wrednym sierżantem. Dobrze wiedzieć, że jest nas więcej 🙂
Kurcze ze mną coś nie tak chyba. Mam ba odwrót . Z okropnej zołzy mega nerwusa i furiata przeistoczyłam się w oaze spokoju.Mam się leczyć ?
Małgorzata Grędziok Ćwiękała nie, po prostu daj adres, to podeślę Ci córki
Spoko 😉 na priv .mam 3 więc 2 nie zrobią różnicy 😉
Małgorzata Grędziok Ćwiękała to ja też mam do użyczenia, chłopców, dziewczynkę co kto woli. A najchętniej komplet. Na całe wakacje 😀
No coz. Moje wczoraj zgodnie stwierdzily ze nie maja prac domowych. Ale ok 22 odebralam maila, z kt wynikalo ze jednak maja prace domowe. Wstali przed 6, i zonk. Siadamy do lekcji. Ale byli wsciekli.
Ja tez zreszta.
I ja
Uwielbiam to…godzina 20 lub 21…O mamo! na jutro potrzebuję..wydmuszki…kartki na czarno pomalowanej…6 liści…cekinów..itp……jak to nie mamy..?!
Ja dzisiaj rano zauważyłam, że dzieci z klasy CD przynoszą doniczki i rzeżuchę. I wtedy się okazało, że pani napisała w dzienniczku, że trzeba przynieść….
My kiedyś „popedzaliśmy” fasolkę na mokrej gazie, bo wszystkim już kiełkowała, a dziecię me dopiero się zorientowało…Zamiast na oknie, to 24h pod lampą…efekt był…spektakularny :)))
Bardzo mi się podoba ” alternatywnym podejściem do porządku ” – mieszkam z dorosłym już synem i on też tak ma twierdząc że fiksuję składając i sprzątając.
Cierpliwości to chyba starcza na maks jednego potomka i to o ile jest dość spokojny
Biedne te dziewczynki, ze maja taka matke. Ciagle sie zastanawiam, dlaczego ludzie obnazaja swoje slabosci? publicznie lubia sie linczowac, co jak? Proponuje tej pani, aby zanim cos opublikuje parer razy przeczytala swoj wpis, moze w ten sposob uniknie publicznego osmieszenia?
Alternatywa dla zapałek rozumiem.
i patyczków. A liczydło stało obok 😉
Matko, ja na inny temat. Muszę Cię poinformować, ze doczekałas sie nawiedzonej fanki, czyt. Mnie. Śniło mi sie dzis, ze odwiedzilyscie mnie we dwie z Marjanna. Dostałam od Ciebie egzemplarz Matki Sanepid. Żeby było ciekawiej książka była po niemiecku. Nie dziwi to tak bardzo bo ja troche wspólnego z tym językiem w zyciu miałam. Zastanawia mnie jedynie fakt kto podjął sie takiej roboty przetłumaczenia Twoich tekstów na tenże język. Ja bym sie nie podjęła. Pomijając fakt, ze ciężka robota by to była, to jak dla mnie bluźnierstwo po prostu :). Pozdrowionka z zielonej wyspy.
Jesteś nienormalna!
Matka Sanepid wiem. Dzięki 🙂
wychowanie bywa trudne i każdemu z nas zdarza się popełniać tego typu błędy. Postarajmy się tylko, aby popełniać je jak najrzadziej 😉
U mnie też problem wiecznego 'nie mam nic zadane’. Zawsze sprawdzałam, ale przyjęłam inną taktykę. JA-masz coś zadane? Córka- nie, Ja – aha, ok. …wielkie zdziwienie…. Córka – nie sprawdzisz? Ja – nie, jak mówisz, że nie masz to ci wierzę. hahhaha. Poszła i sprawdziła. 😉