Powiedzcie mi, ale szczerze: Czy coś by się stało, gdyby raz na 5 lat te małe bestie, które wylazły z mojego brzucha pospały w sobotę do godziny 9? Albo 8 chociaż? I nie wstawały o 6? Bieguny by się miejscami zamieniły, jakbym o 6 nad ranem nie słyszała z ust córki głośnego „Mam tę moc”? Czy Macierewicz zamknąłby się w domu i zaczął dziergać sweterki z napisem „Kocham Putina” na igrzyska, jakby nikt mi nie trzaskał drzwiami, nie odginał mi powiek do góry i nie pytał o 6:30: „A możemy baję?”. Czy Tusk zamieszkałby z Kaczyńskim, gdybym o 7 rano nie zmieniała zaszczanej pościeli, bo CD nie chciało się zejść z łóżka CP, żeby iść się wysikać? A może Amerykanie masowo zaczęliby jeść kiełki fasoli i frytki z kalarepy, gdybym kiedyś o tej porze, w domowych pieleszach, w ciszy piła kawę, zamiast powtarzać co chwilę: „Nie skacz mi po łóżku, bo wylejesz!!!!”.
No świat by się skończył, czy jak????
PS. Później Wam napiszę dokąd jadę na wakacje….
Wkurwie Cie, jak napisze, ze moja pieciolatka NAJWCZESNIEJ wstaje o 9, a czesto o 11…;)
U mnie na ścianie w sypialni od dwóch tygodni wisi napis ” wstawaj już 5:50″, Bo co otworzę oko to albo jeden albo drugi szkodnik się budzi.Masakra jakaś. W weekend to normalnie wyglądam jak bym nie spała w ogóle, jak wychodzę na spacer o 9:00. W południe to już się trzeba do obiadu zbierać, bo to połowa dnia.
Łączę się z tobą w bólu……
łeeee to ja mam lajty synu zawsze mi zasypia punkt 19 a wstaje miedzy 8 najwszesniej a 11:-) chociaż faktycznie pierwszy rok jego zycia to było moje spanie 1,5 godziny na dobe i to na raty ale się gościu przestawił i w końcu odsypiam:-) a ma już 3 lata. a tak apropo tego hejta wyżej to komus cos sciska chyba. Matka Sanepid THE BEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dziergajacy Macierewicz zabil mnie 😀 <3
Margarette Schütze to mógłby być taki miły dziadunio (po odpowiednim dobraniu leków)
Odpowiem na Twoje pytanie: Świat by się nie skończył, ani żadna z powyższych, malowniczo nakreślonych niemożliwości by nie zaistniała… Ale Ty z pewnością obudziłabyś się mocno zdziwiona… 🙂
Ja w pierwszej takiej sytuacji przedziwnej poleciałam do pokoju córki sprawdzić czy żyje 😀