Leje, pochmurno, brzydko. Córka Pierwsza przybiegła z majtkami i letnią sukienką.
– Ciepło jest?
– Tak kochanie, upał, parno, słońce świeci – ironicznie odpowiedział Ojciec Biologiczny.
– Nie słuchaj, tata sobie jaja robi – mówię.
– Też poproszę jedno jajko!