Kiedy Córka Druga powiedziała, że wybiera się z klasą do fabryki porcelany i mam jej dać kasę na pamiątkę, wiedziałam, że nie będzie dobrze. Wciąż z łezką w oku wspominam kubeczek ceramiczny z Drakulą, wieziony w wielkiej walizce obok czterech flaszek wina przez pół Europy. Podróż przetrwał, ale zakończył swój żywot na podłodze w pokoju córek. Pamiętam też samorobny gliniany kubeczek ze skansenu we Wdzydzach, który umarł śmiercią tragiczną w plecaku Córki Pierwszej po tym, jak wzięła go na lekcję o pamiątkach z wakacji.
Kiedy więc Córka Druga wysiadła dzisiaj ze szkolnego autobusu i pokazała mi swój talerzyk,
spytałam tylko:
– Ile to rozbite coś kosztowało?
– 2 zł. I nie było rozbite, gdy kupowałam.
A, to spoko.
Dlatego ja na pamiątkę kupuję tylko magnesy 🙂
a magnes z Sighisoary to akurat ja stłukłam. Dokładnie stłukłam go już w sklepie i musiałam go kupić w związku z tym.
To już nie wiem …:)
Kupuj takie giętkie, nie powinny się zbić 🙂
Joanna Marlewska ja go nie chciałam kupić. Spadł mi w sklepie
Psipadkiem.
Posklejaj niczym mega drogą chińską porcelanę
Nie! Znalazłam sklep w Gdyni, w którym ją sprzedają. Poszukam takiego samego
Mówisz, dasz im zarobić? 😉 ale wtedy to już nie pamiątka
Kasia M-ska ale nie będę musiała popierdalać do Kościerzyny
Po klej?!
Kasia M-ska po talerz
Kiedyś była moda na talerzową elewację domu.Recykling.
Logika 6-latek mnie zawsze niezmiennie zaskakuje ?
Witam serdecznie 🙂
Jak to mnie denerwuje,że w Lubianie nie są przygotowani na to ,aby dziecią zapakować pamiątki w kartonik :-(Mieszkam w Kościerzynie i co jakiś czas słyszę od znajomych,że dziecko w domu płacze bo pamiątka nie dotarła w całości 🙁
Jeśli masz ochotę to mogę podesłać pamiątki Twoim córką dla mnie to żaden problem 🙂 Pozdrawiam :-*
Bardzo dziękuję Ci za propozycję! Odezwę się do Ciebie, chociaż dziadek jej talerzyk skleił, a ja znalazłam sklep z akcesoriami Lubiany w Gdyni. Podjadę tam w piątek, może mają taki sam talerzyk.
Jak by coś to służę pomocą :-* Pozdrawiam 🙂
Moze odbiję troszkę od tematu. Pracuję w miejscu gdzie przeprowadza się wycieczki głównie dla dzieci i młodzieży i przeraża mnie fakt że rodzice dają np. 7 latkowi 50 zł na jednodniowy wyjazd. A dziecko nie znając wartości banknotu pyta:”Co za to można kupic?” I Kupuje bez sensu byle wydać… WSZYSTKO!!! Co do zlotowki! Rodzice zastanówcie się czy to jest sens? A inne biedniejsze dzieci patrzą i placzą. Matko Sanepid gratuluję postawy!!!! Byle więcej świadomych rodziców!!!! Wg mnie w cenie wycieczki powinna być symboliczną kwota na tzw. pamiątki i to opiekun grupy dla każdego dziecka kupuje TAKĄ SAMĄ pamiątkę i rozdaje po powrocie do szkoły.
W angielskiej podstawowce mojego syna, jak dzieci jada na wycieczke, to po pierwsze kasy im nikt nie daje, po drugie w cenie wycieczki jest ujeta kwota na pamiatki, ktore dzieci dostana. Jednak niezmiennie mnie wnerwia, ze zawsze jest podana cena wycieczki + cena za pamiatkowe pierdoly – mozesz zaplacic za wycieczke i nie musisz za pamiatki. Tylko, ze logiczne dla mnie jest, ze jak nie zaplace za pamiatki, to moje dziecko jako np jedyne w klasie nie dostanie glupiego olowka, opaski na reke i innej pierdoly=bedzie sie czulo pokrzywdzone, wiec musze zaplacic za te fantastyczne chinskie badziewia.