Ja się na tym całym wychowaniu kompletnie nie znam. Dopóki zmieniałam pieluchę, dawałam flaszkę i nosiłam w chuście, to jakoś szło. A teraz dochodzą jakieś konflikty społeczne, szkoła, fochy i inne takie pierdy.
CP uderzyła koleżankę. I w ogóle od kilku tygodni, wg pań w szkole, nie traktuje bliźnich tak, jak powinna. Nawet do szkoły musiałam się dzisiaj przejechać… Po przemyśleniu na spokojnie całej sprawy uznałam, że chyba muszę z tym dzieciakiem spędzać więcej czasu indywidualnie (samotne matki z dwójką i więcej – jak się rozdwoić? Jest jakiś poradnik „Jak wychowywać pyskatą bestię w wekend?”). I że jakieś konsekwencje muszą być, bo inaczej dzieciak wyląduje w poprawczaku, a ja w psychiatryku.
Wzięłam córkę na rozmowę. Przyznała, że owszem, uszczypnęła koleżankę, bo ta się pchała.
– Ale przecież nie płakała długo – zapewniła, myśląc, że to załatwi sprawę.
To jej kazałam przynieść skarbonkę i zapowiedziałam, że pójdzie dzisiaj do sklepu, kupi dużą czekoladę i w poniedziałek przeprosi kumpelę z klasy. Ponieważ nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia, uzmysłowiłam jej, że ma mniej kasy na lalkę… (bo niby zbiera), a ta na to:
– I tak lalkę wpisałam na listę do św. Mikołaja, więc nie muszę kupować…
<opad_macek>
A potem poszłam do fryzjera. Uprzedziłam wcześniej na FB, że idę, żeby nikt nie był zaskoczony. Chciałam też zamieścić jakąś fotorelację w mediach społecznościowych, bo wiadomo – fryzjer bez relacji się nie liczy. Wróciłam do domu po tym jak godzinę spędziłam w salonie i zostawiłam w nim połowę zawartości mojego konta (spoko, miałam na koncie 150 zł…), polazłam do babci, a ona na to:
– Co? Fryzjerka odwołała wizytę?
Doooopa blada.
To teraz na poprawę humoru taki kwiatek:
Swoją drogą, na początku mojej dziennikarskiej kariery robiłam jakiś reportaż o zbieraniu książek dla dzieci na Białorusi. Wszystkich rozmówców fotografowałam i nagrywałam na dyktafon. No i jakaś starsza pani się szefowej spodobała, miałam umieścić jej wypowiedź, dużą fotkę i podpisać ją z imienia i nazwiska. A mi się nagrało tylko „ińska maria”. No to podpisałam „Maria Iksińska” i tak poszło….
To w sumie ładna klamra podsumowująca moje życiowe porażki. O moim małżeństwie napiszę innym razem.
Ms ja raz poszlam na strzyzenie. Wracam a moj ojciec pyta: i co bylas u tego fryzjera?
– no bylam a co nie widac
Ojciec po zastanowieniu: no widac, jakies takie bardzoej sraczkowate masz
A co do szczypania to mysle ze faktycznie jak uszczypnela kolezanke to mozemy cp juz spisac na straty dla spoleczenstwa; nic dobrego z niej nie wyrosnie.
Podobnie jak z moich dzieciow ktore szczypia sie a takze gryza kopia szarpia za wlosy. Patologia 🙁
no wiesz, siostrę niech se bije, a nie tak publicznie, w szkole…
bo te uwagi z glupoty nauczycieli sa wysylane, my wlasnie dotalismy 500 zł za uwage w dzienniczku jeaaahhhhhh a nasze dziecko jest fejsbookowym celebryta. ha !!!!!!!
Fakt. Moi chlopcy tez mowia ze nie wolno bic kolegow; a jak spytam czy brata to wolno to mowia ze brat to nie kolega. to wez CP chocoaz wyklaruj ze jak juz koniecznie chceszczypac obce dzieci to niech:
1. Robi to w miejscu niedostepnym
2. Jednoczesnie niech zastraszy ofoare zeby pani nie doniosla 😀
A tak serio to wychowawczyni musi sie bardzo nudzoc zeby z powodu takiej pierd***y wzywac a dywanik
Aneta Denkiewicz Olejnik wyjatek potwierdza regule 🙂
Koleżanka już będzie widziała, że ma się nie pchać!
koleżanka jest o połowę mniejsza od CP. Podejrzewam, że się nie pchała, tylko próbowała zaczerpnąć świeżego powietrza…
Ja myśle ze mała to dlatego się pchała ,CP najzwyczajniej w świecie się wkurzyła i tyle …
Nie marudź, mam dwóch takich (10-latków) co to w szkole samo zło i 16 – latkę… Hell yeah 😛
Pisz o tym malzenstwe na goraco bo potem to sobie przemyslisz i polowy nie napiszesz 😉
zmęczona jestem juz dzisiaj 🙁
ale dziś już 12 to już możesz pisać:D
milosiernie odpuszczam. ale pamietaj ze jak juz bede ta milionerka to pierwsze co zrobie to zatrudnie Cie zebys za wielkie pieniadze publikowala jeden a nawet dwa posty dziennie. I nie bedzie zmiluj sie 🙂
jak ja Cię rozumiem. ……..
Widać, że za kilka lat CP zrobi karierę w korporacji 😉
Gdy ja odbierałam mojego 4-latka z przedszkola to prawie codziennie słyszałam „Masakra dzisiaj, pani mamo, masakra”. Zmieniliśmy przedszkole. Teraz od początku grudnia codziennie słyszę, jaki Młody grzeczny, pomocny i cudownie się bawi z dziećmi. Kwestia podejścia do dziecka w placówce ewidentnie powoduje różnicę w zachowaniu 🙂 Albo po prostu mało miejsca w klasie 😛
wywsi jest jedna szkoła 😛
I to tłumaczy nadgorliwość pani,szkoła to całe jej życie 😉
Amelka Anna Paweł Twardowscy nic jednak nie tłumaczy wyciągania przez Ciebie pochopnych wniosków…
No tak to był żarcik…
Brawo dla MS za „solidarność ” z nauczycielką,w końcu to Wasza nauczycielka:)
A. Mam migrenę
To lipa,pij dużo wody,i paracetamol z kofeiną sobie zafunduj…taki rozpuszczany w wodzie najlepszy na migreny…..
A co do tekstu Babci – czy ona może nie potrzebuje nowych okularów?
a coś ostatnio przebąkiwała…
Ja bym panią nauczycielkę kuratorium postraszyć. Rady sobie nie daje jak ? Może jej inni dokuczaja a z niej ofiarę robią. W klasie córki jest chłopczyk b. gruby bo chory, sterydy je. I mu dokuczaja . Nieraz popchnął to jest ok ale jak on odda to już jest źle. Cały czas pani mówi że on jest niegrzeczny . Ale wg mnie niegrzeczni są Ci co dokuczaja oni powinni być karani.
Już mi się nawet komentować nie chce…. Kuratorium…..
Kuratorium? Serio?Tak próbuję sobie wyobrazić reakcję pani w kuratorium na słowa matki: „czy jest w stanie sobie Pani wyobrazić, iż nauczycielka zażądała rozmowy ze mną, ponieważ moja córka uszczypnęła swoją koleżankę? Żądam ukarania nauczycielki za to, iż prosi o zareagowanie na niewłaściwe zachowanie mojej córki! Przecież to niedopuszczalne, by szkoła wymagała od rodziców, aby wychowywali swoje dzieci!!!” LOL.
O wlasnie. Jest taka ksiazka, 19minut autorstwa Picoult. O chlopaku ktory w szkole zastrzelil i ranil iles tam dzieciakow. Alejak w trkcie procesu wychodzi jak oni go traktowali to samemu mialoby sie ochote komus strzelic 😉 polecam 🙂
Nie generalizujmy, please. Trza być krytycznym i wobec innych i wobec (lub przede wszystkim )własnego dziecka.
Agnieszka Konieczna właśnie o to mi chodzi. Obserwuję swoje dziecko, w różnych sytuacjach już byłam razem z nią i to co mówi pani się zgadza i domyślam się, z czego mogą wynikać problemy. I będę je próbować rozwiązywać w domu, jak i w szkole. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby nasyłać kogoś na nauczycielkę. Ludzie, to Wasze dzieci, Wy je wychowujecie!
a bo mnie wkurwia to już. Najpierw zachodzą w ciążę, potem dają tablet i sio do szkoły. A jak dzieciak srać do kibla nie umie, to naskarżyć na nauczycielkę, że nie nauczyła. Japierdo…..
się zdenerwowałam no. A mam migrenę. I powinnam się zbierać, bo jadę do Łodzi….
Wyluzuj MS. To chyba zart byl
Kasia Singh no nie wiem…
W kazdym razie ksiazke Picoult naprawde polecam. Dobra rzecz
Kasia Singh zapisuję, przeczytam. Ja to jestem z rodziny nauczycielskiej, dużo wiem „o tej drugiej stronie”.
Ja tez 🙂 z tym ze moja mama juz od kilku lat erytowana wiec emocje opadly. Ale fakt czesto jak sa problemy z dzieckiem to wine sie zwala na szkole, nauczycieli a rola rodzoca gdzie???
Kasia Singh moja mama też przeszła na emeryturę mówiąc, że z roku na rok jest coraz gorzej – mniej możliwości dyscyplinowania, więcej pretensji rodziców i obarczania winą nauczycieli za zachowanie dzieci. Nie mówię, że wszyscy nauczyciele są OK, a rodzice be, ale jednak ten nauczyciel ma kilka klas po 30 uczniów. I od niego się wymaga, by wychował setkę dzieci. A rodzic ma 1-3 i sobie nie radzi…. Na przykład ja sobie nie radzę i wychowałam potwora 😉
Ja tez sobie nie radze i wychowalam 3. Serio serio jak czasem w nocy spac nie moge to sie zamartwiam ze za pare lat moje dzieci na kozetce u psychologow. Beda sie doszukiwaly w swoich problemach mojej winy
ja też sobie nie radzę….i wychowałam 4….:/
będą. Jak raz poszłam do psychologa i powiedziałam, że z moim dzieckiem jest coś nie tak, bo chodzi ciągle do łazienki, to się mnie spytał, co u mnie. I tak 3 tygodnie pod rząd po godzince.Dziecku bieganie do łazienki przeszło, jak ręką odjął a i ja jakoś się lepiej poczułam 😀
Agnieszka Konieczna jak wychowałaś, to jeszcze nie jest źle. Gorzej jak wyhodowałaś 😉
swoją drogą, ja też za młodu niezłe ziółko byłam 😉
Matka Sanepid ja czuję raczej porażkę….:(
Agnieszka Konieczna dobra, to przyjmijmy opcję, że jednak wszystko zależy od układu genów. No tacy się urodzili i nie poradzisz 😉
oooookeeeejjjj 😉
Tak na geny nie ma mocnych!!!widze to po chlopakach, niby jednojajowi ale jeden marchewki nie je! A chowani obaj tak samo, tym samym karmieni- co obala teorie o wplywie srodowiska na wychowanie hehe. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz
Aż się prosi, żeby zacytować:
„Monitoring w szkole nic nie da, jeśli dzieci nie wyniosły z domu szacunku do drugiego człowieka. Jeśli rozwiązywanie problemów przemocą, to dla nich norma, bo przecież tak problemy rozwiązuje tata, który bije mamę, albo starszy brat lejący młodszego. Przemoc jest w klasach, tuż pod okiem wychowawczyni, w stołówce podczas obiadu. Wiem to, bo moja córka jest ofiarą przemocy w szkole.”
Jak łatwo się diagnozuje problemy innych. Jak obce dziecko kogoś uderzy, to wiadomo – w domu patologia, tata leje mamę na pewno…
Ha, masz rację! Złapałaś mnie. A emocje są równie duże, gdy dziecko własne obrywa, jak i gdy się okazuje, że ono daje komuś popalić. Daj mi jednak punkt za to, że ja postaram się moje dziecko jakoś ogarnąć, żeby sytuacja się nie powtórzyła.
Spoko. Ale nie zakładajmy, że tamci rodzice nie próbowali. Problemy z zachowaniem mogą mieć tyle przyczyn, ile jest dzieci. A to, że sześciolatek ma problem z kontrolowaniem emocji, to naprawdę nie musi być.kwestia patologicznej rodziny.
wicie rozumicie… moja córka od roku ma szramę na policzku po tym, jak ją kolega z grupy zadrapał, bo chciał ją przytulić….
Zdaje się, że pamiątkę po tym akcie miłości zachowa do końca życia…
A co do uszczypnięcia – dzieci często idą na skróty i reagują emocjonalnie. Nie ma czasu na zastanowienie: akcja-reakcja. I to jest nasz robota: w szkole nauczycieli a w domu rodziców, żeby dzieciom pomagać inaczej rozwiązywać takie sytuacje. Bo jeśli takie dziecko w szkole zostanie „naznaczone” jako agresywne i kłopotliwe, to wszelkie wysiłki rodziców niewiele dadzą.
Powodzenia Matko i udanej współpracy z nauczycielką 🙂
Ojej… jak czytam niektóre komentarze to aż odechciewa mi się iść w poniedziałek do pracy. Pracuję z dziećmi i muszę przyznać, że w tej pracy najtrudniejszy jest właśnie kontakt z rodzicami.
Podejrzewam, że nauczycielka poprosiła Matkę o spotkanie nie po to, żeby naskarżyć na CP ale żeby razem znaleźć rozwiązanie sytuacji, żeby tych było jak najmniej aż w końcu wcale. Bo pani nauczycielka może sobie spokojnie poradzić w takiej sytuacji w klasie, ale czy rodzic na pewno chce, żeby to nauczyciel wychowywał jego dziecko swoimi metodami? Przecież każdy ma inne podejście do wychowania, dlatego nauczyciele proszą o konsultacje, żeby znaleźć wspólną drogę wychowawczą a nie dlatego, że sobie nie radzą.
Nie martw się Matko, dzieci w wieku CP nie mają jeszcze w 100% wykształconego układu nerwowego, dlatego często reagują „przemocą” na konflikty z rówieśnikami.Mimo, iż podobnych zachowań nie widzą w domu rodzinnym. Po prostu nie radzą sobie w danej chwili z emocjami. Człowiek dorosły to sobie przeklnie, walnie pięścią w stół a taki mały człowiek się nie cyrtoli i wyładowuje bezpośrednio na przyczynie swoich negatywnych emocji.
Pomysł z czekoladą dla koleżanki super, ja bym jeszcze tej lalki na Mikołaja nie dała tłumacząc, że Mikołaj widział jej złe zachowanie… ale ja to przegięta w drugą stronę jestem 😉
Pozdrawiam 😉
Lalki już zostały kupione 🙁 więc wymyśliłam, że do lalki zostanie dołączony list od Mikołaja, który kocha wszystkie dzieci i przynosi im prezenty, ale bardzo prosi, by nie bić kolegów i koleżanek. Dziadek drukarz, to i odpowiedni papier się znajdzie, i grafika, a nawet podpis Mikołaja 😉
No i super 🙂