– Może nie ma paliwa? – Córka Pierwsza obeszła kosiarkę dookoła po tym, jak nie udało mi się jej odpalić.
– Myślisz? Chyba ostatnio dolewałam. O, faktycznie, za mało….. – zajrzałam do zbiornika, dolałam paliwa i spróbowałam jeszcze raz. Nic z tego… Dopływ paliwa na „ON”, wajcha na rączce na „Start”, ciągnę za linkę, ale kosiarka ani drgnie. Córka Pierwsza znowu obeszła kosiarkę dookoła, po czym pewnie powiedziała:
– Może trzeba ją walnąć?
I zanim zdążyłam zadrwić z jej pomysłu, CP potraktowała pięścią kosiarkę, jak kiedyś jej dziadek musiał traktować radziecki odbiornik telewizyjny.
– Mamo, spróbuj teraz.
Czy muszę pisać, że odpaliła?
18 thoughts on “Córka Pierwsza i jej rady cenniejsze od złota”