Córka Druga też. Czterolatka. Nieco pyzata, wciąż trochę sepleni. Taka jest nieopierzona jeszcze. Siedzi na podłodze ze swoją starszą siostrą, ogląda zeszyty, które dostała do szkoły. Coś tam sobie opowiadają o przedszkolu, szkole, zerówce, pierwszej klasie, zeszyty przekładają, otwierają, zamykają. Wreszcie Córka Druga podsumowuje. Jak zwykle trafnie:
– No ej, ale to się składa w logiczną całość!
u nas ulubione powiedzonko przytargane z placówki :
– „… no chyba Ty…”
Średni, gdy był w wieku CD, układał coś na stole. Patrzę, monety. Raz srebrna, raz miedziana, w równym rządku. Skończył i woła:
– Mamo! Mamo! Ułożyłem s e k w e n c j ę!
Unas ulubione powiedzinko to „MAMA !!!!!!!!!!!”
i to załatwia wszytko 😉
Haha moje blizniaki sa troche mlodsze od CD ale jak czasem cos do siebie gadaja to ze smiechu padam
Tak sobie mysle,kto nam matkom,nadałtak łatwa nazwe i kazałam mojej córce mowic do mnie „szczebrzeszyn” i cos tam wkrztusiła i stwierdziła,ze to nie fair,przy braku jej przednich zebow :O
Nasz 4-latek jak mu się nie podoba, gdy cos mu każemy zrobic: „No co ty wygadujesz?” ;p
Widać, że jeszcze w szkole nie była, skoro twierdzi, że to „logiczna całość” 😀
mówisz, że we wrześniu jej przejdzie?
Mój 3,5 latek kocha mówić „Chyba sobie żartujesz!”. Najczęściej jak każe mu posprzątać sajgon, który zrobił, a mu to nie smak.
Ja najczęściej odpowiadam: Jak ja zażartuje to tego wszystkiego wiecej nie zobaczysz! I w mig posprzątane ( raz wywaliłam co prawda na strych, ale miesiąc nie widział i od tamtej pory groźba działa).
moja ma 21 miesiecy. ulubionych słów jest kilka 😉 : daj ( w sensie jej, a nie ona komuś 😀 ), mój, ja (powtarzane po wielokroć dla spotęgowania efektu), i „jóhziy” (Róży). pępek świata, ot co 🙂
u nas jest „no przecież się nie rozdwoję”… Kompletnie nie wiem, gdzie ona to usłyszała…
Ja czasem udaje że nie słyszę co starsza mówi. Jest wiele powiedzonek które momentami mnie wręcz osłabiają.
Wielkie słowa małego człowieka! 🙂 Widać, że w domu mądrze gadają 🙂
U nas najczęstsze w ustach 5 latka jest „Ej, tak się nie mówi” na każde moje „kurza melodia/stopa/mać” i tym podobne, „jestem zajęty” i „pacuję, nie widzisz?”, no i oczywiście „A Lel…” (brat dwulatek). A dwulatek prócz „mama” używa najczęściej „nie” i „cisa”, bo hałasu nie toleruje.
Już nie moge doczekać się tych konwersacji między nimi (taa, osiwieję pewnie), bo chwilowo jest raczej monolog.