Ano z furkotem spadając ze schodów. W nowych wełnianych papuciach. Ale papucie tu niewiele miały do zrobienia, bo to takie schody, na których niejedna osoba się poślizgnęła. Tylko że Matka padła i wstać już nie mogła. A sama z córkami w domu. Leży więc MS i drze się:
– Ała! Booooooooli.
po 5 minutach przyszła Córka Pierwsza:
– Ej mamo, a co ty tak leżysz?
Babeczki do babci kuchni MS chciała zanieść… A ponieważ wylądowała z głową przy kociej kuwecie i mało przyjemnie się jej leżało, postanowiła się przenieść w nieco lepiej pachnące miejsce. Tylko się okazało, że nie bardzo jest jak, bo zawroty głowy, mdłości, ból… za przeproszeniem dupy, umożliwił jedynie dopełzanie do matczynego korytarza, gdzie się MS rozłożyła w przejściu. I córki co chwilę:
– Przepraszam, przepraszam, muszę przejść….
Urocze.
Po 4 godzinach matczynego szlochania, mdłości i wysyłania smsów do Marjannki z informacją, że się Matka do żadnego szpitala nie wybiera, w ogóle, w życiu! W szpitalach ludzie umierają, poza tym ciasto jest jeszcze do zrobienia! Nie, Matka się nigdzie nie rusza…. wtedy właśnie przyjechał dziadek i zadzwonił po karetkę.
Karetki nie było.
To się MS babci autem z dziadkiem za kierownicą przejechała pod same drzwi SOR-u. Noszy też Matce odmówiono. Pielęgniarka powiedziała za to:
– Proszę sobie usiąść.
Ta, powiedz to komuś, kto ma zrypaną kość ogonową. Ale spoko, spoko. Nawet nie było jak szpitalnej samojebki wzorem Cichopek zrobić, chyba żeby szpital udostępnił prześwietlenie matczynego tyłka.
Wielkanoc więc będzie Matce upływać pod znakiem Ketonalu Forte, plastrów rozgrzewających Apap i jęczenia przy przysiadach.
Wesołych!
PS. Lajkowanie tekstu nie będzie znaczyło, że cieszycie się z mojego nieszczęścia, tylko że życzycie mi zdrowia.
ms zdrowka!
no to żeś Matko zaszalała! Święta z przytupem – zdrowia życzę 🙂
Ty to się kobieto masz……mi własnie cos w szyje wlazło…..boli…
Zdrówka
ooo ketonal forte jest też w moim wielkanocnym koszyku! i niestety to tyle, bo jestem po usunięciu migdałków i jeść mogę tylko papeczki….
dużo zdrowia!
Lody jedz! Tylko broń boże zimnego rosołu!
jem jem 🙂 zimny rosól? ble. rozumiem, że nie mam jeść ze względu na „walory” smakowe?
Dokładnie tak. Mama mi kiedyś po wycięciu migdałów podała. Potem przez wiele lat nie jadłam rosołu wcale…..
uuuu…. miałaś wycinane boczne? znieczulenie miejscowe?
Narkozę miałam, po której strasznie rzygałam. Więcej nie pamiętam.
ilustracja z zającami mnie rozbroiła;)
Zdrowia Matko 🙂
Toś sie Olcia załatwiła na cacy…..
Małgorzata Sobczyńska zdolna jestem bardzo.
Matko, ja nie chcę straszyć, ale dawno temu zbiłam sobie tą parszywą kość ogonową: konkurs z koleżankami z klasy która wyżej podniesie nogę- może i podniosłam wysoko, ale noga pociągnęła za sobą całą resztę mnie i wylądowałam prosto na dupie, upss.. na tej kości właśnie. Znam doskonale ten ból- czułam go PÓŁ ROKU. Najgorzej było się podnieść z pozycji leżącej. Lajkuję Twój post z życzeniami zdrowia. Z wielkim zapałem. I empatią.
Współczuję. Ale zajęcy zamiast Ciebie łapać nie będę 🙂 pomimo wszystko: Wesołych!
poprostu jaja z tą Matką…Następna Wielkanoc niech będzie wyjazdowa(czyt.bezpieczna)
Czyli Twoje dzieci nie sa takie gramotne jak te z Tv co to same dzwonia po pogotowie, glukoze podaja dozylnie i porody odbieraja?? Lol. Zdrowia zycze!!!
W 2012 moja kolezanka dowiedziala sie przed Wielkanoca, ze ma bialaczke, rok temu kolega.
W tym roku moja corka od wczoraj goraczkuje… ale kocham Wielkanoc.
Iwona Iwa grunt, że mnie nie dobiły. A mogły!
Kość ogonowa powiadasz…. zaliczyłam upadek na tę część ciała gdy 2 lata temu pierwszy raz na łyżwach próbowałam jeździć, taaaa jeździć… ustać 🙂 nie chcę Cię straszyć, ale kość ogonowa + lód na który upadłam = boląca dupa przez 4 miesiące 🙁
Też się tak kiedyś wyłożyłam i z bólu trzęsłam się jak w delirium. Ale mój syn, wtedy 7-letni stanął na wysokości zadania. Położył mi poduszkę pod głowę, przykrył kocem i obok mnie się położył 🙂
Zdrowia i Spokoju!!!
Matko, zdrowia życzę Tobie i twoim małoletnim również.
Mi było koszmarnie zimno. Poród łatwiej przeżyłam…..
a ja wciaz telefon miziam
masz ci los!
Zdrowia droga MS zycze.
szybkiego powrotu do zdrowia
No to się łączę w bólu, kichnęłam i wylądowałam na pogotowiu prze południem. Może to rwa kulszowa, może dysk, zastrzyki w dupę i ekstra doutnie, wyglądam jak dzwonnik z Noterdam i poruszam się posuwiście bokiem, na ugiętych kolanach. Udało mi się upiec sernik i wykonać jajka faszerowane, jeżdżąc po kuchni na krześle od kompa i pomiatając córkami…
Zająca Matko nie złapałaś i na Święta dzieci nie będą miały pasztetu, ładnie tak?:P