Bycie freelancerem ma sporo zalet. Nie dość, że człowiek nabędzie umiejętności prawie komorniczych, to jeszcze może sobie nic nie robić. Normalnie: urlop na żądanie, dzieci przy okazji wychowa, drinki z palemką pije od 10 rano, może sobie wyjść w połowie pracy do Biedy po zakupy, nikt go nie rozlicza z ilości wypitej kawy i zjedzonej czekolady, zdarza się, że klientów na oczy nie widzi, tylko via mail, więc se może siedzieć w gaciach w sowy i z rozwianym włosem dłubać w nosie.
To dlaczego, do licha jasnego, biorąc pierwszy w tym roku urlop mam wyrzuty sumienia, gdy klient na wieść o tym, że przez najbliższe dwa tygodnie mnie nie ma, że muszę najpierw skończyć to co mam do skończenia, a potem przez tydzień będę się byczyć nad morzem odpisuje, że to kiepsko w sumie, bo on ma zleceń dużo, serce mi krwawi, oczy mi łzawią, mam wyrzuty sumienia i czuję się jak ostatnia szmata?
PS. Wiem, że ostatnie zdanie jest zawiłe i skomplikowane, ale to przez łzy w oczach i gonitwę myśli…
Ja mam łzy w oczach jak pomyśle ile mam jeszcze do urlopu….
w sumie to jest kilka dni z dziećmi nad morzem. Trudno to nawet nazwać urlopem – raczej zmianą miejsca kaźni.
dobra dobra… nie pocieszaj – ja dopiero w lipcu… buuuuu
Eee z dziecmi to nie urlop. Ja mialam 2 tyg w kwietniu, so biura wracalam z piesnia na ustach
a ie mogłaś na tą kaźń OB posłać? Byś popracowała i odpoczęła w spokoju… tak , wiem , że zabrał CP i CD na 2 dni ostatnio..ale mam wrażenie że go oszczędzasz..;)
a co ja mu będę darować pokój w domu wczasowym w Jastrzębiej! Ma w lipcu dzieci na Mazury zabrać. Już jakoś z nimi wytrzymam, ale chciałabym przy okazji nie pisać….
aaa, chyba ze tak
Matko Sanepid, będziesz w najbliższym czasie w Jastrzębiej?
Kasia Wawrzonowska będę
To może gdzieś Cię zobaczę, sławna kobieto 😀
Doskonale wiem, o czym piszesz, bo miewam tak samo. Co ciekawe, u mnie najlepsze zlecenia trafiają się zawsze wtedy, gdy akurat nie mogę ich – z różnych powodów – przyjąć ;))
A jest Ci głupio jak odmawiasz dobrym klientom? Czujesz, że zawalasz? Boisz się, że się już nie odezwą?
Na początku było głupio i trochę bolało, a teraz się przyzwyczaiłem i biorę to na miękko. Wszak nie samą pracą człowiek żyje. Wiekszość tych klientów potem i tak wraca przy okazji innego zlecenia 😉
To Ty masz sumienie 😉 a tak serio odpoczywam nie przejmuj się. Wrócisz z Nowym zapałem 🙂
Ej wyluzuj MS i spokojnie jedz na zasluzony urlop. Mnie tez dzis klient zjechal ze cos tam mu na czas nie dotarlo i w ogole dramat tragedia i w ogole mogila. 6 razy dzwonil, az sie z kolezankami smialysmy ze zachowywal sie jakby nie dotarla krew do umierajacego dziecka a nie durna pierd**a. Klienci zawsze beda marudzic i narzekac, taka to juz ludzka natura. Ale dopoki twoj irlop nikogo o powazny uszczerbek na zdrowiu nie narazi (nie mowie tu o bolu gardla jak se niezadowolony klient powrzeszczy…)- to sobie spokojnie wypoczywaj. W koncu tez ludziem jestes
Jak klient wierny, to poczeka. A niewierny i tak pójdzie.